Rewanżowe spotkanie barażowe między Zagłębiem Sosnowiec, a drużyną Polonii Sparty Świdnica było emocjonującym widowiskiem. Jednak tuż po ostatnim gwizdku, cieszyła się tylko drużyna gospodarzy.
W pierwszym meczu w Świdnicy padł bezbramkowy remis, który w lepszym świetle stawiał sosnowiecki zespół. Tego optymizmu jednak nie podzielano w Zagłębiu, gdyż drużyna na wyjeździe zaprezentowała się słabo. Do tego doszedł fakt, iż w sobotnim meczu nie mogło zagrać kilku zawodników, co zdecydowanie ograniczyło pole manewru trenerowi Pierścionkowi.
Przed spotkanie kibice sprzedawali nowy napój energetyzujący Moc Zagłębia, który miał dać "kopa" nie tylko kibicom, ale także zawodnikom. Kolejka do stoisk była spora, a dochód z tego przedsięwzięcia przeznaczony jest na cele kibicowskie.
Od pierwszej minuty piłkarze Sparty chcieli narzucić swój styl gry, jednak próby strzałów z dystansu były nieskuteczne i często na drodze do bramki stawali zawodnicy Zagłębia.
Po około 20. minutach gry, inicjatywę przejęli gospodarze. W 25. minucie Zagłębie zmarnowało fantastyczną okazję. Michał Filipowicz mocno po ziemi dośrodkował prostopadłą piłkę. Wybił ją golkiper gości, a dobitka Adriana Marka trafiła w boczną siatkę.
Polonia niewiele miała do powiedzenia w meczu, a sosnowiecki klub nadal atakował. W 36. minucie Przemysław Kotlarz uratował gości od utraty bramki. Defensor Polonii wybił piłkę z linii bramkowej, a strzelał Grzegorz Dorobek. Chwilę później w sytuacji sam na sam znalazł się Dawid Ryndak, jednak chcąc posłać piłkę w długi róg bramki, strzelił daleko obok słupka.
Co gospodarzom nie udało się wcześniej, udało się w 42. minucie. Tomasz Łuczywek podał piłkę z własnej połowy do Dawida Ryndaka. Popularny "Denwer" nie zdołał przedłużyć podania, co zdecydowanie wykorzystał Krzysztof Myśliwy. Napastnik Zagłębia przejął futbolówkę, wymanewrował obronę i płaskim strzałem pokonał Adama Hołdę.
Trzy minut później ponownie Myśliwy mógł podwyższyć, jednak jego strzał z ponad 20. metrów z dużym trudem obronił golkiper.
Polonia na drugą odsłonę od razu desygnowała dwóch nowych zawodników, jednak próba szybkiego zaskoczenia Zagłębia ponownie okazała się nieudana. Okazję za to miał sosnowiecki klub. Michał Filipowicz uruchomił długim podaniem na prawym skrzydle Krzysztof Myśliwego. Do piłki zmierzał także golkiper gości, jednak szybszy był napastnik Zagłębia. Myśliwy ograł bramkarza, pobiegł w kierunku pustej bramki, jednak miał zbyt ostry kont aby strzelać, więc zdecydował się podawać. Lot piłki przeciął jednak jeden z defensorów
Goście odpowiedzieli tylko strzałem Krzysztofa Goździejewskiego z 62. minuty, który jednak nie sprawił kłopotu Maćkowi Gostomskiemu.
Z obroną Polonii bardzo dobrze za to radził sobie Krzysztof Myśliwy i to właśnie on wypracował sytuację z 68. minuty. Najskuteczniejszy strzelec Zagłębia dośrodkował piłkę w pole karne, a tam głową uderzył Dawid Ryndak. Jednak na drodze do zdobycia gola stanęła poprzeczka.
Świetnie w trakcie spotkanie zachowywali się kibice Zagłębia. Doping w drugiej połowie prowadził już nie tylko słynny "młyn", ale także kibice zebrani na zadaszonej trybunie. Prawie trzy tysiące fanów zdzierało gardła dla swoich pupili, którzy grali jedno z najlepszych spotkań w sezonie.
Na trybunach zasiadło kilku ciekawych gości. Pojawił się były zawodnik Odry Wodzisław Dariusz Dudek, przymierzany niegdyś do roli trenera w Sosnowcu Piotr Mandrysz, a także Andrzej Szarmach. Na ostatnim spotkaniu w sezonie nie zabrakło także polityków. Wśród nich był poseł Jarosław Pięta oraz Witold Klepacz.
Na niecały kwadrans przed końcem meczu, w polu karnym Polonii doszło do nieprzyjemnego zdarzenia. Grzegorz Dorobek w powietrznym starciu z Michałem Sudołem ucierpiał na tyle mocno, że na płytę boiska musiała wjechać kartka. Z nieoficjalnych informacji wynika, że piłkarz doznał silnego wstrząsu mózgu.
Krzysztof Myśliwy zdecydowanie wiódł prym, jeśli chodzi o poczynania ofensywy miejscowych. Czołowy strzelec Zagłębia jeszcze czterokrotnie w trakcie ostatniego kwadransa mógł zdobyć bramki!
Piłkarze z Sosnowca wygrali spotkanie 1-0 i utrzymali się w II lidze. O kończącym się sezonie, jednak wszyscy będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. - To był najlepszy mecz w sezonie, ale szkoda, że do niego doprowadziliśmy - powiedział Michał Filipowicz.
Słowa uznania należą się także drużynie przyjezdnej. Piłkarsko Polonia/Sparta Świdnica nie jest jeszcze gotowa na awans do II ligi, jednak trzeba pamiętać, że jej piłkarze są amatorami. Dzięki ambicjom i woli walki, zawodnicy gości pokazali, że druga pozycja w III lidze nie była przypadkiem.
Na piłkarzach kibice nie zostawili nawet suchej nitki. Dosłownie! Zawodnicy musieli się z fanami podzielić każdą częścią swojej garderoby, a większość z nich wracała do szatni w samych... slipach.
Strzelec jedynej bramki w meczu Krzysztof Myśliwy jak zwykle skromny, po meczu powiedział: - Brakowało nam sił, jednak zwycięstwo jest najważniejsze. Nie ważne kto strzela, całym zespołem się wygrywa i całym zespołem się przegrywa.
Teraz w Sosnowcu piłkarzy czeka przerwa. Zawodnicy będą mogli się cieszyć zaledwie dziewięciodniowymi wakacjami. Jednak sztab nadal będzie pracował. Już w przyszłym tygodniu trener Piotr Pierścionek wśród młodych zawodników przeprowadzi "kasting" i do drużyny prawdopodobnie dołączy jeden lub dwóch młodych piłkarzy.
O planowanych zmianach w Sosnowcu napiszemy jutro.
Zagłębie Sosnowiec – Polonia/Sparta Świdnica 1-0 (1-0)
1-0 Myśliwy 42'
Żółte kartki: Skórski, Ryndak – Goździejewski, Fojna, Galuś, Kotlarz, Sudoł, Józefowicz.
Czerwona kartka: Galuś (Polonia 90' – za drugą żółtą).
Zagłębie: Gostomski, Wróbel, Marek, Łuczywek, Pajączkowski, Filipowicz (85' Hustava), Skórski, Dorobek (81' Strojek), Pietrzak, Ryndak (90' Madej), Myśliwy.
Polonia: Hołda, Bielski, Galuś, Sudoł, Kotlarz, Fojna, Szczur (46' Józefowicz), Goździejewski, Filipczak, Woźniak (46' Śmiałowski), Kosztowniak (72' Hajdamowicz).
Sędzia: Jarosław Przybył (Opole)
Widzów: 3000.