Kluczowe rozdanie
Nie jest wielką tajemnicą, że spotkanie Zagłębia z Odrą będzie miało kluczowe znaczenie dla wielu piłkarzy sosnowieckiego klubu. Trener Romuald Szukiełowicz nie kryje się, i wszem i wobec zapowiada w zespole rewolucyjne zmiany. Z kolei zdobycie kompletu punktów z Odrą dawałoby jeszcze cień szansy na włączenie się do rywalizacji o utrzymanie się w ekstraklasie.
Urlop dla nielicznych
- Nie, na pewno nie wywiesiłem białej flagi, bo nie mam w zwyczaju poddawać się, gdy jeszcze się gra - tłumaczy trener Romuald Szukiełowicz. - Podczas zajęć oraz meczów nie tylko ligowych przekonałem się o możliwościach poszczególnych piłkarzy. Ostatnie występy z Wisłą oraz Lechem dowiodły, że przy maksymalnej koncentracji potrafimy nawiązać rywalizację. Możemy pokusić się o wygraną, ale pod warunkiem, że znów nie przytrafią nam błędy z potyczki z krakowianami.
Po końcowym gwizdku trener Szukiełowicz zakomunikuje niektórym zawodnikom, że spokojnie mogą udać się na urlop, zaś resztę czekają trudne rozmowy o przyszłości.
Bieda jednoczy
Janusz Białek, trener Odry, miał okazję prowadzić Zagłębie i pewnie zna wszystkie zalety oraz minusy drużyny. - Trochę się zmieniło, ale większość zawodników z moich czasów pozostało - mówi szkoleniowiec Odry. - W pierwszym meczu wygraliśmy 1-0, choć wówczas nie miałem okazji prowadzić drużyny. Teraz obie jedenastki są w zupełnie innym miejscu. Sosnowiczanie ostatnio pokazali się z jak najlepszej strony, dzielnie walcząc z wyżej notowanymi zespołami Wisły, Lecha oraz Górnika.
W Odrze jest kilku zawodników kontuzjowanych i wszyscy w klubie zdają sobie sprawę, że skala trudności wzrasta. - U nas paradoksalnie, gdy mamy kłopoty personalne, wówczas piłkarze potrafią się wznieść na wyżyny - dodaje szkoleniowiec z Wodzisławia Śl. - O ostatnich wyczynach już zapomnieliśmy i w Sosnowcu czeka nas twardy bój. O ewentualnym naszym powodzeniu zadecyduje cały zespół, bo nie mamy takich indywidualności, jak kilka czołowych zespołów.
Znów dżokerem?
W I rundzie wodzisławianie pokonali beniaminka z Sosnowca 1-0, a autorem „złotej” bramki dla Odry był Jakub Biskup, który na boisku pojawił się dopiero w drugiej połowie, zastępując Damiana Seweryna. - To jeszcze nic pewnego, ale mam nadzieję, że tym razem nie będę dżokerem, tylko wyjdę w podstawowej jedenastce - powiedział Jakub Biskup (na zdjęciu obok). - Chciałbym również teraz strzelić bramkę, która dałaby nam trzy punkty. Zdajemy sobie sprawę z tego, że Zagłębie na własnym boisku i przed własną publicznością jest drużyną groźniejszą niż w meczach wyjazdowych, lecz nie zmienia to faktu, że jest w naszym zasięgu. Wprawdzie - podobnie jak u nas - zmienił się tam trener, ale siła zespołu z Sosnowca jest porównywalna do tej, którą demonstrowali kilka miesięcy wcześniej.
Piłkarze Odry doskonale zdają sobie sprawę z wagi sobotniego spotkania. - Zwycięstwo i powiększenie dorobku punktowego o trzy „oczka”, gwarantuje nam nie tylko ucieczkę ze strefy spadkowej, ale również spokojne Święta - powiedział Biskup. - Nie chcemy bowiem drugi rok z rzędu przeżywać stresów dramatycznej walki o utrzymanie. Jestem przekonany, że ostatnie występy - w lidze i w Pucharze Ekstraklasy - pokazały, że kryzys mamy za sobą. Jeżeli zademonstrujemy taki luz psychiczny, jak w kilku poprzednich spotkaniach, jestem spokojny o korzystny wynik.
Pożegnania
Zagłębie nie zaznało smaku zwycięstwa od 10 kolejek. Ostatnie zwycięstwo sosnowiczanie zaliczyli 31 sierpnia br. w... Wodzisławiu Śląskim, pokonując Jagiellonię Białystok 3-1.
Meczem w Sosnowcu żegna się z Odrą Marcin Nowacki, który po okresie wypożyczenia wraca do Groclinu Dyskobolii. W tej samej sytuacji są Jakub Grzegorzewski, który nie zagra z powodu kontuzji oraz Bartosz Iwan, który rozpocznie mecz na ławce rezerwowych.
W podstawowym składzie gości ma wyjść Arkadiusz Aleksander, który przepustkę do wyjściowej „11” wywalczył we wtorek, strzelając trzy gole Polonii Bytom w meczu Pucharu Ekstraklasy.
Dawid Skrzypek, wychowanek Zagłębia, miał krótki epizod w Odrze (jesień 2002), grając w trzech ligowych oraz jednym pucharowym meczu zaledwie 77 minut. - Trener Ryszard Wieczorek nie dawał mi szansy i teraz na zakończenie chciałem zagrać - mówi „Dede”. - Niestety, zachorowałem i przed dwoma dniami wróciłem dopiero do treningu. Będę kibicował kolegom i trzymał kciuki.
Kilku Zagłębia już się pogodziło z faktem, że w przerwie zimowej opuszczą klub. Kto wie, czy m.in. Jacek Paczkowski, Dariusz Kozubek, Admir Adżem, Jarosław Białek, Grzegorz Kmiecik, Krystian Prymula nie będą szukali nowych pracodawców.
http://www.dzienniksport.com/index.php?option=com_content&task=view&id=327&ac=0&Itemid=62