Krawiec napisał(a):Teoretycznie Dynamitek masz rację ale spójrz na to zdroworozsądkowo. Mecz Zagłębia to nie przedmiot a wydarzenie. Zakładasz, że ten produkt będzie atrakcyjny i pojawią się reklamodawcy, a może i nowi sponsorzy , a przeciez to nie jest batonik czy proszek do prania tylko coś nieprzewidywalnego.
Zakładasz więc same zyski, a co będzie jeśli te pokazywane mecze Zagłebie przegra, na trybunach będzie kiszka czyli zamiast dopinu bluzgi na policje, sędziego, drużyne przyjezdną itd. i cała ta legenda wielkiegio Zagłębia z ambicjami stania się klubem na miarę Legii i Lecha (doping) pryśnie na oczach setek tysięcy telewidzów.
Samo pojawienie się w tv niczego nie zmienia . Weź za przykład takie kluby jak np. GKS czy Górnik Z. pokazywane dość często na canal plus.
Z reklam nie utrzymasz klubu, a skoro nasz budzet opiera się na sponsorze stroategicznym i na wpływach z biletów, to na razie tego się trzymajmy bo do Wisły trochę nam brakuje sportowo.
Będą sukcesy sportowe, będzie poprawiony doping , bedzie wyremontowany stadion i tv która zapałaci wówczas bedzie można transmitować meczyk z pełnym przekonaniem co do pozytywnych funkcji marketingowych takiej transmisji.
W pełni się z Tobą zgadzam! Właśnie dlatego, że jest to spore wydarzenie, jak na nasze warunki lokalne, warto w nie "zainwestować"! Moja wypowiedź to tylko teoretyczna polemika z argumantami na "nie". Mimo wszystko widzę więcej pozytywów niż negatywów... Samo Zagłębie JESZCZE nie jest produktem, ale... no właśnie! Może się stać. I nie chodzi o porównania z proszkami do prania itp... Zagłębie to marka, firma, na której w długim okresie można zarobić. Najpierw zainwestujmy... Powiedz, co możemy stracić? Jeśli kibice zrobią zadymę, owszem, stracimy... Ale czy mając świadomość, że jest z nami telewizja, sami sobie będziemy szkodzić? Przecież i w naszym interesie leży, żeby naszym dopingiem, super oprawą podnieść frekwencję w kolejnych meczach... Oczywiście sporo zależy od piłkarzy. Ale Ci również będą grać "pod telewizję". Tak sądzę... Tu się chyba nie powinno wydarzyć nic złego., choć mogę się mylić... Tu jednak dużą rolę może odegrać klub kibica, spiker, odpowiednia informacja i wreszcie ochrona czy policja, która zatrzyma przy bramkach na stadion wszystkich meneli... Ryzyko jest, masz rację... Ale od jakiegoś czasu widzę bardzo pozytywne zmiany na naszym stadionie i... zaczynam być dumny z postawy kibiców.
A teraz "produkt". Cudzysłów nie jest przypadkowy. Wiesz, każde wydarzenie medialne to "produkt", który należy dobrze "sprzedać". Tele5 widzi owe wydarzenie jako produkt! Bez urazy, ale to produkt!!! Co mam na myśli? Otóż jeśli transmisja dojdzie do skutku, to przyniecie skutek długofalowy tylko wtedy, jeśli elementy towarzyszące, o których pisałem wcześniej wypalą. A zatem do takiej transmisji należy się odpowiednio przygotować. Dam przykład: Firma X otrzymuje propozycję umieszczenia reklamy przy murawie za 500 zł (to koszt 50 biletów zdaje się?). Sam banner może wykonać we własnym zakresie (a zatem w miarę tanio). Z zamian otrzyma "reklamę telewizyjną" przez 90 minut (!!!), gwarancję, że na banner przez 105 minut będą patrzeć kibice w liczbie co najmniej 5000 i powiedzmy, propozycję opłacalnej współpracy przez całą rundę... Wiesz, brak reklam przy murawie znaczy, że faktycznie komuś się nie chce za tym chodzić... Nawet symboliczne opłaty są lepsze, niż żadne... Gdyby miesięcznie udało się chociaż z tego sfinansować koszty CO w klubie, to i tak lepiej, niż nic... Ja nie wiem, ale nasz "produkt" jest tym atrakcyjniejszy, im więcej można na nim zarobić... Mówisz: Podnieśmy chociaż frekwencję, a klub lepiej zarobi... I masz 100% racji!!! Ja przecież napisałem, że jeśli podczas transmisji sprzedamy nasz "produkt" jak należy, wówczas podniesiemy frekwencję! My kibice! Oprawą, naszym zachowaniem... A wóczas klub zarobi, a wówczas będą pieniądze na inne ważne sprawy, takie jak np. zgrupowania tam, gdzie można pograć w piłkę zimą (zamiast ślizgać się na śniegu).
Pracuję z obcokrajowcami i znam ich podejście do inwestycji... Rzeczywiście lubią mieć porządek, jeśli chodzi o bieżące zobowiązania, ale zawsze bronią się rękami i nogami, żeby nie dołożyć do interesu, nawet jeśli można długookresowo zarobić! Bo przecież zawsze istnieje 2% niebezpieczeństwa, że się straci... Tylko że kto nie ryzykuje, ten nie zyskuje. Tak jak powiedziałem, jeśli ktoś się zajmie pozyskaniem chętnych na same bannery reklamowe za stosunkowo niewielkie pieniądze, to już samo to przyniesie jakiś zysk! Inna sprawa, że wielu ludzi przekona się, że mecz Zagłębia to impreza dużo bardziej sympatyczna i bezpieczna, niż powiedzmy Dni Sosnowca w parku sieleckim, gdzie faktycznie można czasem dostać w zęby... Nadal widzę więcej pozytywów... Ryzyko strat na tym przedsięwzięciu jest tak znikome, że aż... żadne!
Jeszcze jedno... canal+... To akurat telewizja komercyjna, wymagająca abonametu... Mówiąc o sile telewizji jako medium, miałem na myśli tv ogólnodostępną! To ważne, bo odbiór transmisji nie wiązałby się z żadnymi kosztami dla widzów... To pozwoli reklamodawcom dotrzeć do szerokiego grona odbiorców, a zatem to się opłaca! Podobnie rzecz się ma z radiem. Oba te miedia mają wbrew pozorom dużo większą siłę oddziaływania, niż każda inna forma reklamy... Patrzysz, nawet bezmyślnie, w ekran telewizora, oglądasz mecz, ale podświadomie widzisz jakąś reklamę, zapamiętujesz logo... Uwierz mi, że fachowcy o PR w wielu firmach tak właśnie widzą role bannera reklamowego przy murawie. TU SĄ PIENIĄDZE! Szkoda, że tylko nieliczni zwracają na to uwagę... :cry: No i szkoda, że nikomu z klubu nie chce się ich "wziąć".
Sponsor strategiczny... Super! Dobrze, że go mamy! Tego przecież nie chcemy zmieniać! Zresztą dziwne, że sam nie umieścił sobie reklamy przy murawie... :shock: Nieważne! Jedno drugiemu nie przeczy! Ja mówię o reklamie i wpływach z niej, a nie mieszaniu się w sprawy klubowe! Zamieszczenie reklamy na stadionie nie wiąże się już z niczym więcej! Zagłębie zarobi na tym pieniążki, a firma z banneru pokaże się w telewizji, utrwali wśród kibiców swój wizerunek, a tym samym podniesie sprzedaż! Na tym kończą się wzajemne zobowiązania i profity. A sponsor strategiczny nadal robi swoje i nikt mu się nie miesza! Tak to widzę... Ale podkreślę jeszcze raz... Masz rację! Ryzyko istnieje, ale potencjalne zyski (nie tylko wymierne, nie tylko krótkookresowe) wydaja się mieć przewagę...
I na koniec "zdroworozsądkowo" :wink: . Wszystko, co tworzymy w celu sprzedaży to "produkt". I produkt to nie zawsze proszek do prania, to może być usługa, to może być film, to może być przedstawienie teatralne czy wreszcie mecz piłkarski. Największe i najsilniejsze kluby piłkarskie w Europie zatrudniają wielu wybitnych fachowców, którzy zajmują się stroną marketingową oferowanego "produktu". :wink:
Spójrzmy na klub jak na przedsiębiorstwo. Klub to firma, która "produkuje" "produkt", który sprzedaje kibicom. Tym "produktem" jest mecz. Nad "produkcją" czuwa "załoga"- drużyna z trenerem na czele, a nad nią zarząd. Zły produkt się nie sprzedaje, niewielu kibiców chce go kupić... Pamiętacie nasz spadek... pałętaliśmy się w niskich klasach rozgrywkowych z garstką kibiców... Produkt był słaby... Firma nie zarabiała... Mamy szansę pokazać, że teraz to się zmieniło, zainwestować w przyszłość! Mamy szansę pokazać całej Polsce (i potencjalnym kibicom drużyn przyjezdnych), że "produkt" jest wart oglądania! Firma zarabia na biletach, ale może zarobić więcej... Resztę sobie dopowiedzcie na podstawie mojej wcześniejszej wypowiedzi.
Wybaczcie chaos tej wypowiedzi, ale próbuję połączyć przyjemne (obecność z forum) z pożytecznym (zarabianie na chleb). :lol: Pozdrawiam!!!