przez Blajpios 2008-02-16, 2:19 pm
Tak zbiorczo kilka elementów, łączących się wokół sprawy odzyskiwania pozycji przez Zagłębie, rozwoju społeczności itp. Toteż razem umieszczam: w wątku o przyszłości.
Najbardziej chyba poruszyła ostatnio jednak wiadomość w DZ wczoraj kupionym, jak budują sobie Ślązacy "święto" (to z przekąsem, bo nie wszyscy). Po części pozytywnie można było odczytać - bo przecież, okazuje się, że już nie umieszczają Zagłębia wśród "samych swoich po PRLu", więc jakiś zysk jest. Kiedy czytałem jednak o nagrodach dwóch typów dawanych na jednej, "świątecznej" imprezie, od razu byłem zdziwiony, bo to dla mnie trochę zgrzyt; nawet jeżeli gdzieś w świecie są nagrody "negatywne", to czy to najlepsze rozwiązanie dawać je razem z pozytywnymi? Kiedy jednak doczytałem, że - przynajmniej w tym wydaniu DZ - nie podają za co, tylko wychodzi "wg ich uznania, kto dobrze robi ("śląska robota") miód, kto chrzani wszystko, to chrzan. Otóż, Chrzany dostała budowa skoczni w Wiśle, o ile pamiętam (czyli Śląsk Cieszyński) i Klub Zagłębia Sosnowiec. Pochwalono Wisłę, że szef ośrodka dzielnie stawił czoła nagrodzie, ale wykorzystał w swym przemówieniu czas, by pokazać, że odbiera za poprzedników, bo jest od paru miesięcy - i dostał brawa (o ile spontaniczne, miejmy nadzieję). Druga, dla Klubu - pozostała nie odebrana. To jedna strona medalu.
Druga jednak - co robi Klub, jak się ustawia do takich rzeczywistości? Czy rzeczywiście nie należało podobnie zrobić, jak Wisła? Nie rozstrzygam. Kontekst trochę inny, może rzeczywiście należało "zlekceważyć", nie robić im święta łatwym sposobem. Niestety, nie mam pewności, czy rzeczywiście ktoś się tak nad tym zastanowił, "w wyobraźni jak napastnik gola" zobaczył najpierw możliwość przeprowadzenia takiej "odwracającej sytuację" akcji - i dopiero potem orzekł, że nie tak ją przeprowadzić? Czy tylko zagrały emocje, wkurzenie, obrażenie się - i zostawienie sytuacji, jak jest, do rozgrywania przeciwnikom, zostawiając im ustawianie sytuacji, jak im pasuje? Niestety - choćby jawienie się w mediach, telewizjach, sprawa protestów przeciw decyzjom Wydziału, postawa wobec akcji Widzewa czy Zagłębia, zdają się sugerować, że pole do gry się zostawia innym; przynajmniej - jeżeli chodzi o zrozumienie medialnego oddziaływania na opinię społeczną.
Tak samo - kwestia informowania na stronach, już oprócz ciągłego wątku, że zamiast pewnej ilości informacji, które można wynajdować nawet, tworzyć z obozu Zagłębia - to czas na przygotowanie takich wieści zamieniany jest na czas przygotowania wbijania internatom do głowy, że błąd popełnili, że głupot oczekują, że się czepiają. Taksówkarz, jak mu klient wsiada do taksówki wie - a przynajmniej z czasem się nauczy - że nie warto podejmować dyskusji, bo nic mu nie da, jak udowodni na siłę, że klient nie ma racji. Czasami to sytuacja wygląda jak u sklepowej za komunizmu, wszystko trzeba było "zdobywać" a jak udzielała odpowiedzi, to z łaski. Czy sprawa dystrybucji biletów, zamawiania przez internet - została opracowana z myślą "jak najwygodniej będzie klientowi - a dla nas nie naruszy bezpieczeństwa interesów?" - czy też raczej: "jak zabezpieczyć najbezpieczniejsze dla nas rozwiązania i najwygodniejsze, które zarazem mogą być nawet i jakimś ułatwieniem dla klientów"?
Przebrnąwszy zaś to - jak informacja była przygotowana, czy od razu podana informacja w miarę szeroka, że "będzie się zamawiać, podając takie a takie dane, do odbioru od dnia do dnia, w godzinach od do, po okazaniu takiego a takiego dowodu osoby, lub nabycia, lub upoważnienia"? Czy też jak sklepowej w PRLu, ile dopyta się i przekona łaskę pani, że zechce odpowiedzieć, to tyle będzie wiadomo?
Może też i pora dokonać wewnętrznych uzgodnień? Choć jednocześnie - tu wyrażam moją obawę, że uzgodnienia są, ale negatywne. Jak to bowiem z tą oficjalną stroną? Na stronach, przynajmniej zakładam, że new.zaglebie.sosnowiec.pl to testowe strony - otóż, w podstawowej wersji wciąż na dole ukazuje się baner "oficjalna strona Zagłębia". Również - domena w adresie el-pocztowym do sekretariatu klubu potwierdza taki stan rzeczy. Tymczasem co dziś czytamy w kolejnej porcji "opieprzania kibiców" w wątku o meczu z Ruchem przez jednego z administratorów Forum? Że strona 100%Zagłębie nie jest oficjalną. Nawet nie - Forum, tylko strona. Mam nadzieję, że to kwestia różnicy między tymi dwoma jednostkami i brak precyzji Administratora tylko. W każdym razie, jakieś tutaj "rozdźwięki", nie byłyby dobrą zmianą a wycofanie z "oficjalności", to byłby krok wstecz. Ufam też, że nie ma aż tak wielkich różnic w widzeniu roli mediów, rzecznika itp między Zarządem a Właścicielami strony, by rzecz rozważać. Trzeba też docenić Twórców w tej mierze, w jakiej działają charytatywnie, jak to było ujęte; niemniej, nie znaczy to, że w ogóle od profesjonalizmu ma się strona odcinać.
W ostatnim czasie też - trochę było okazji zaobserwować tego, o czym pisał niegdyś Rzecznik Klubu. Mianowicie - zostawienie pewnej wolności dla negocjacji np. Przed chwilą napisałem wyraźnie, że dobrze by było, gdyby odpowiedzialni za politykę medialną, strony itp zauważyli wreszcie, że realnie są pewne błędy i że nie można wciąż mówić o bezpłatności ich usług, jak i opieprzać, że wymagania są czepianiem się. Niemniej, trzeba też zobaczyć, że rzeczywiście zaufania powinno być więcej. Więcej strona "oficjalna" powinna dawać powodów do zaufania, kształtować politykę informacyjną i życie w społeczności Sympatyków - ale i Sympatycy więcej powinni mieć zaufania. Np - gwałtowne zaraz naciski, czy wypożyczać tego, czy tamtego, czy puścić do Piasta Folca itd: mają wpływ na możliwości negocjacyjne. Naprawdę tutaj trudno wymyśleć na Forum, czy lepiej puścić teraz, czy nie, jak proponować rozmowy. Tymczasem różne naciski, zwłaszcza po linii "bądź kolega, powiedz" - mogą utrudniać. To tak - dla równowagi napisałem. Choć i z pytaniem do samego siebie, jak dalece ta "druga strona medalu" rzeczywiście powinna mieć wpływ, do jakiego stopnia powinno się zwracać uwagę, by nie tworzyć takich nacisków. Do jakiegoś stopnia jednak na pewno, na pewno powinno być obustronne zaufanie oraz wychodzenie życzliwe sobie naprzeciw!