Grzegorz Kurdziel wolałby być zawodnikiem
Grzegorz Kurdziel, trener bramkarzy Zagłębia Sosnowiec, a do niedawna również zawodnik sosnowieckiego klubu, został trenerem bramkarzy reprezentacji Polski U-16. Przeprowadziliśmy z nim rozmowę, nie tylko na temat tej ostatniej dobrej nowiny.
sosnowiec.info.pl: Jeszcze niedawno byłeś zawodnikiem. Pracę jako trener bramkarzy zacząłeś z powodu kontuzji?
Grzegorz Kurdziel: Jeszcze gdy byłem czynnym zawodnikiem zaproponowano mi prowadzenie szkółki bramkarskiej. Przez 3 lata prowadziłem trampkarzy i juniorów. Oczywiście pracowałem z młodymi bramkarzami w miarę możliwości. W sumie godziłem obowiązki piłkarza i trenera.
W poprzednim sezonie, w meczu z Wisłą Kraków, pokazałeś, iż ciągle możesz bronić na niezłym poziomie. Tęsknisz za grą w bramce?
Wszystkim powtarzam, że sto razy wolałbym być zawodnikiem niż trenerem. Będąc bramkarzem mam duży wpływ na to, co się dzieje na boisku; będąc trenerem mam już tylko pośredni wpływ. Poza tym zawodnicy mają ciekawą pracę. Moim zdaniem jest to najlepszy zawód na świecie. Jest splendor, honor, można być docenianym, co tydzień pisze się o piłkarzach w mediach. Jest to bardzo miłe. Dodatkowo w obecnych czasach w Polsce regularnie można grać na świetnych murawach, przy świetle jupiterów, przy wielotysięcznej publiczności. Naprawdę poszło to zdecydowanie do przodu. Zazdroszczę tego grającym piłkarzom!
Czy twoim zdaniem pozycja bramkarza jest najważniejsza na boisku?
Każda pozycja jest bardzo ważna. Bramkarz ma specyficzną rolę, bo jeśli popełni błąd, to najczęściej zespół traci bramkę. Ta pozycja jest więc najtrudniejsza pod względem psychicznym.
Jak się zaczęła twoja przygoda z reprezentacją Polski U-16?
Jestem uczestnikiem kursu na trenera I klasy licencji UEFA A. Podczas zajęć podszedł do mnie trener Andrzej Dawidziuk i zaproponował współpracę. Zapytałem, jak ma wyglądać i usłyszałem, że będzie to praca, z którąś z kadr młodzieżowych. Wtedy jeszcze nie określił o którą dokładnie chodzi. Zadzwonił do mnie kilka tygodni temu i poinformował, że chodzi o U-16.
Praca z tak młodym rocznikiem, to chyba trudne zadanie, gdyż zawodnicy w tym wieku bardzo szybko rozwijają się fizycznie, dojrzewa ich psychika?
Łatwiej na pewno jest w klubie, gdzie ma się kontakt i stałą kontrolę nad piłkarzami. Praca z kadrą to kontakt z zawodnikami raz w miesiącu, przez 2-3 dni. Reprezentacja to jest inny temat, tutaj chodzi o wyselekcjonowanie najlepszych zawodników z danego rocznika, by jak najlepiej rywalizowali z rówieśnikami z innych krajów.
Chyba odpowiada ci praca z młodymi zawodnikami, gdyż w Sosnowcu na tej pozycji jest dwóch młodzieżowców?
W Sosnowcu miałem też okazję pracować z zawodnikiem starszym od siebie, jak Boris Peskovic, czy z moim rówieśnikiem, Jakubem Wierzchowskim. Nasza współpraca układała się bardzo dobrze. Boris został wybrany najlepszym bramkarzem ligi. Dziś w kadrze mamy dwóch młodych zawodników na tej pozycji, gdyż wymusił to przepis. Na boisku musi być dwóch młodzieżowców, jeśli w bramce jest dobry młody zawodnik, to dzięki temu jest jakiś handicap w polu, jest to zawsze spora przewaga nad innymi zespołami. Uważam, że na dzień dzisiejszy mamy w drużynie dwóch dobrych i obiecujących bramkarzy. Na pewno mają szanse w przyszłości bronić w ekstraklasie, ale to już od nich zależy.
Jakie są największe zalety Macieja Gostomskiego i Adriana Masarczyka?
Może zacznę od Maćka, bo znam go dłużej. Umiejętności ma na bardzo wysokim poziomie. Technikę przy tym wzroście ma opanowaną prawie do perfekcji. Z Adrianem pracuję krótko i dopiero go poznaję. Jednak już dziś mogę powiedzieć, że ma świetny charakter. Widać, że całkowicie poświęca się temu co robi. Myślę, że ma dobry wpływ na zespół, gdyż potrafi bardzo dobrze kierować linią obrony. O słabszych stronach nie chcę się wypowiadać, gdyż najlepiej jak tylko zawodnik wie nad czym musi pracować.
Jesteś spostrzegany jako ostoja spokoju, jednak czasem potrafisz krzyknąć, tak jak to miało miejsce po błędzie Gostomskiego w sparingu przeciwko Odrze Wodzisław.
W życiu nie zawsze jest tak różowo, jakbyśmy to chcieli. To taka praca, że czasami trzeba podnieść głos. Pracujemy w zespole, staramy się rozmawiać o błędach jak najczęściej. Takie rozmowy i trenowanie tych zachowań na treningu, sprawiają, że bramkarz staje się lepszy. Rozmowa jest kluczem do wystrzegania się błędów w przyszłości.
Z którym z dotychczasowych bramkarzy Zagłębia najlepiej ci się współpracowało?
Z każdym. O kim teraz nie pomyśle, to muszę powiedzieć, że współpraca układała się bez zarzutu.
Czy masz jakiegoś trenera, na którym się wzorujesz?
W Polsce mamy bardzo dobrych trenerów bramkarzy. Byłem na stażu w Legii Warszawa, miałem tam okazję oglądać w pracy Krzysztofa Dowhania. Poznałem również warsztat Andrzeja Dawidziuka. Praca naszych trenerów bramkarzy jest na wysokim poziomie i jest się od kogo uczyć. Nie mam jednak żadnych kompleksów, jeśli chodzi o pracę, którą wykonuję.
Czyli niedługo możemy się spodziewać, że będziesz pracował z Łukaszem Fabiańskim, czy Arturem Borucem?
Nie, nie, to nie tak. To jest kolejny etap mojej pracy. Niczym się nie podniecam w tym momencie. To jest normalna sprawa, że ktoś młody dostaje szansę, a jak ja ją wykorzystam, to zależy tylko ode mnie. Oczywiście trzeba też mieć dużo szczęścia, bo oprócz ciężkiej pracy, jest to też bardzo ważne w życiu.
Kto, zdaniem Grzegorza Kurdziela, jest najlepszym bramkarzem świata?
Ja nie używam określenia najlepszy. Najskuteczniejszy jest lepszym określeniem, bo w bramce liczy się skuteczność. Obecnie jest nim ten, który pobił ostatnio wspaniały rekord, czyli Edwin van der Sar (bramkarz Manchesteru United, zachował czyste konto w 13 kolejnych meczach, bijąc w ten sposób o 15 minut rekord Wielkiej Brytanii - 1196 minut bez straty gola ustanowiony przez bramkarza Glasgow Rangers, Chrisa Woodsa w na przełomie lat 1986/87 - wyj. mw), a także Gianluigi Buffon. Wyróżniam tą dwójkę, przede wszystkim dlatego, iż świetnie znoszą obciążenia meczowe.
http://www.sosnowiec.info.pl/sport/pilk ... ,1,4,13700