Mr. M napisał(a):(...) Usłyszeliśmy, że prezes musi porozumieć się z właścicielem i da odpowiedź. Po tygodniu odpowiedź dał, a brzmiała ona, że: teraz w klubie mają ważniejsze sprawy na głowie i jak je załatwią to mają namiary i się odezwą. NIE ODEZWALI SIĘ DO DZIŚ, a Szatan odwraca kota ogonem i twierdzi, że żadnego kontaktu z nami nie było.(...)
Żeby móc stwierdzić na pewno, że w pełni świadomie działa tak, że można to nazwać w całej rozciągłości "odwracaniem kota ogonem", trzeba mieć możliwość stwierdzenia w sposób pewny, że rzeczywiści np. sama odpowiedź Hytrego po tygodniu była wiernym cytatem odpowiedzi na faktycznie, werbalnie postawione pytanie. Tego pewnie bez konfrontacji nie da się przeprowadzić - a ani zdolności do przeprowadzenia konfrontacji pewnie to środowisko (kibicowskie) nie ma), ani chyba nie najabdziej ona byłaby istonta. Załóżmy, że przeprowadza się ją i ona tylko upokarza dane osoby - z których przynajmniej jedna jest kluczowa dla Zagłębia obecnie. Powstaje więc pytanie, czy warto. Wracając do wcześniejszego - nawet jeżeli okaże się, że p. Hytry "tylko wydumał z ogólnego nastawienia", że taka "byłaby" odpowiedź, to być może nie od razu należy i na nim wieszać psy, bo skądinąd dokonał trafnej analizy nastawienia. Także jednak na K. Szatanie teraz nie można się wyżywać twierdząc, że kłamie, mówiąc, że on nic nie wiedział o wizycie marketingowców. Ogólnie - na pewno jest chaos, na pewno są liczne błędy, Właściciel też w tym się gubi. Jeżeli jednak np. częścią tego gubienia było zaufanie do Prezesa - i dlatego skryptu nie przeczytał, bo do Klubu oddelegował kogoś, główna walka jego życia w czasie kryzysu, to teraz firma, która daje utrzymanie, również wielu ludziom: to też do końca na nim "psów" by może nie należało wieszać...
Sytuacja na pewno nie jest różowa. Wiele faktów tutaj podanych, jest zasmucających. Także i sprawa trudnej współpracy z Właścicielem co rusz wraca. Kol. Przem26 pisze słusznie, że nikt za Bóg zapłać nie będzie harować, ale "za pół Bóg zapłać, pół człowiek płaci": kiedyś L. Baczyński tego dawał chyba przykład i dziś w tym stylu może entuzjaści by się znaleźli; jednak powstaje pytanie, czy przy tych "układach"...
Podsumowując jednak - mimo wszystko, do końca rundy absolutnie nie powinno wkradać się zniechęcenie, propaganda, że np. spotkanie było tylko zasłoną dymną, tylko chęcią ucieczki przed bluzgami na Zawiszy (tym bardziej, że nawet gdyby było tylko to, bo również pomoc dla Kibiców, by nie taplali się w wyzwiskach bezzasadnych). Teraz - najważniejsza jest mobilizacja, potem dalsze rozliczenia. Przy okazji zaś - przez te parę tygodni da się zobaczyć, czy jednak nie było jakichś działań, przejawów po stronie Właściciela, co do np. wychodzenia z błędów, lepszej współpracy ze środowiskiem Kibiców itp.