przez mayday77 2008-10-12, 10:41 am
Trzy punkty z Czarnymi. Bramkostrzelni obrońcy
Zagłębie Sosnowiec wygrało z Czarnymi Żagań 2:0. Mecz poziomem nie zachwycił, jednak najważniejsze są trzy punkty, dzięki którym Zagłębie odrobiło dystans do lidera rozgrywek, Gawinu Królewska Wola (aktualnie jest to 9 punktów, Gawin przegrał dziś z Pogonią Szczecin 0:1). Kolejną bramkę (czwartą w tym sezonie) zdobył stoper sosnowieckiej drużyny Wojciech Białek. Obaj środkowi obrońcy sosnowieckiej drużyny (Białek i Adrian Marek) mają już na swoim koncie 6 trafień w bieżącym sezonie.
Mecz zaczął się od mocnego uderzenia sosnowiczan. Już w 3. minucie Rafał Bałecki mógł zdobyć prowadzenie, jednak nie wykorzystał kapitalnego dośrodkowania Adriana Pajączkowskiego. W 18. minucie to co nie udało się Bałeckiemu, zrobił stoper Zagłębia. Białek wykorzystał zamieszanie w polu karnym, jakie powstało ponownie po dośrodkowaniu Pajączkowskiego. - Piłka sama mnie szuka, nie wiem jak to się dzieje. Dziś spadła mi wprost pod nogi. W pierwszym momencie zawahałem się, jednak ostatecznie piłka trafiła do siatki. Przeciwnik grał tylko jednym napastnikiem, dzięki temu łatwiej grało nam się z tyłu. Chcieliśmy dziś zaprezentować się z jak najlepszej strony, by zapomnieć o porażce z Kluczborkiem - mówił po meczu szczęśliwy strzelec pierwszej bramki.
Od momentu zdobycia pierwszej bramki aż do wprowadzenia na plac gry Rafała Pietrzaka w 51. minucie, z boiska wiało nudą. Wolne akcje z obu stron nie powodowały wielkiego zagrożenia pod bramkami. Utalentowany lewy pomocnik Zagłębia już w 59. minucie przeprowadził akcję, która zakończyła się bramką. Pietrzak dośrodkował z lewej strony wprost na głowę Krzysztofa Myśliwego, który nie miał problemów ze zdobyciem bramki. - Nie wystawiłem Rafała od pierwszych minut, gdyż jest to młody zawodnik, którego nie można przemęczać. Dał on fantastyczną zmianę, zresztą jak wszyscy wprowadzeni dziś zawodnicy. Najbardziej podoba mi się w nim, że ustawia się na boisku, jak doświadczony gracz. Dziś trochę pokrzyczałem na moich piłkarzy, ale powiedzieliśmy sobie, że to w celu mobilizacji i nikt się o to nie obraża - mówił po meczu, trzymając w ręku bilety na mecz Polska - Czechy, czeski trener Zagłębia, Miroslav Copjak. Zapytany, komu będzie kibicował w wieczornym spotkaniu odpowiedział dyplomatycznie: - Ja kibicuje dobremu futbolowi i tak również dzisiaj będzie.
Mecz Zagłębia z Czarnymi nie mógł się podobać, jednak trzeba się cieszyć ze zwycięstwa. Sosnwiczanie dzięki tej wygranej powinni zapomnieć o wpadce z Kluczborka i skupić się na kolejnych ciężkich, ale równocześnie ciekawie zapowiadających się ligowych spotkaniach. Już niebawem czekają nas pojedynki z Zawiszą Bydgoszcz (wyjazd), GKS Tychy i Pogonią Szczecin (oba na „Ludowym”).
Zagłębie Sosnowiec - Czarni Żagań 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 - Białek (18.), 2:0 - Myśliwy (59.).
Zagłębie: Gostomski - Bartos, Białek, Marek, Pajączkowski - Kłoda Ż (72. Smolec), Bodziony, Berliński Ż (55. Błażejewski), Niedzielski (51. Pietrzak) - Bałecki Ż, Myśliwy.
Źródło:www.sosnowiec.info.pl
[ Dodano: 2008-10-12, 12:03 pm ]
W Sosnowcu bez niespodzianki - relacja z meczu Zagłębie Sosnowiec - Czarni Żagań
Wczesna pora rozegrania meczu chyba trochę uśpiła graczy Zagłębia, bo ci w starciu z przedostatnim zespołem tabeli nie imponowali stylem gry ani skutecznością. Mimo to, podopieczni Miroslava Copjaka zdobyli komplet punktów, bo nie zawiodło dwóch najlepszych strzelców drużyny.
Czarni po ostatnim meczu z Unią Janikowo, wydawali się drużyną zdolną postraszyć faworytów. W Sosnowcu straszyli tylko na początku, kiedy to z dystansu strzelał Marcin Dziopa, a Maciej Gostomski zdołał tylko wzrokiem odprowadzić piłkę, która o centymetry minęła słupek jego bramki. Później klarownych sytuacji już brakowało. Wystawiony na szpicy były gracz Zagłębia Tadeusz Tyc nie dostawał dobrych podań, a w całym meczu oddał zaledwie jeden strzał i to taki, z którym najmniejszych problemów nie miał bramkarz Zagłębia. - Nie tak wyobrażałem sobie powrót na Stadion Ludowy. Niestety nie potrafiliśmy dzisiaj stworzyć zagrożenia pod bramką rywali - mówił później najlepszy strzelec Czarnych.
Zagłębie też nie imponowało. Szczególnie w pierwszej połowie podopieczni Miroslava Copjaka mieli problemy z dobrze poukładanym zespołem rywala. Po raz kolejny dał się we znaki brak klasowego rozgrywającego, więc obrońcy Zagłębia grali długie piłki do napastników z pominięciem linii środkowej. Nie był to najlepszy sposób na sforsowanie defensywy Czarnych, ale znowu okazało się, że największa siła sosnowiczan drzemie w stałych fragmentach gry. Uparcie szlifowane na treningach rzuty wolne i rożne są pomyślane tak misternie, że czasem gubią się w nich sami zawodnicy, co wywołuje wesołość na trybunach. Jeżeli jednak wszystko wyjdzie zgodnie z planem, to najczęściej padają po nich bramki. Tak właśnie było w 18 minucie. Po rzucie rożnym i sporym zamieszaniu w polu karnym, piłkę do siatki wepchnął Wojciech Białek. To już czwarta bramka środkowego obrońcy Zagłębia w tym sezonie.
W drugiej połowie Czarni musieli się odkryć, dzięki czemu więcej miejsca w środku pola mieli gospodarze. Dużo dała zmiana katastrofalnie grającego Daniela Niedzielskiego. W 58. minucie błąd popełnił bramkarz gości, który niepewnie wypiąstkował piłkę. Ta trafiła do wprowadzonego chwilę wcześniej Rafała Pietrzaka, który natychmiast zacentrował ją z powrotem w pole karne. Tam czekał już najlepszy strzelec Zagłębia Krzysztof Myśliwy, który precyzyjnym strzałem głową ustalił wynik meczu. - Szkoda tej kuriozalnej bramki, bo była szansa na wywalczenie remisu, choć muszę przyznać, że Zagłębie było lepsze - żałował trener drużyny z Żagania Janusz Kubot. - Czarni to naprawdę dobra drużyna. Po tym, co dzisiaj zobaczyłem, trudno uwierzyć, że są tak nisko w tabeli - chwalił rywala drugi trener Zagłębia Gerard Juszczak.
Na koniec trzeba parę słów poświęcić arbitrowi sobotniego spotkania. - To był dramat - skomentował postawę Pawła Posłonki jeden z miejscowych działaczy. Sędzia z Małopolski nie dostrzegał wielu fauli, inne przewinienia z kolei widział chyba tylko on. W dodatku kilka razy niepotrzebnie sięgał po żółte kartki. - Jaka liga, tacy sędziowie - przytomnie zauważył ktoś na trybunach.
Zagłębie Sosnowiec – Czarni Żagań 2:0 (1:0)
Zagłębie Sosnowiec: Gostomski - Bartos, Marek, Białek, Pajączkowski, Kłoda (72'Smolec), Beliński (58'Błażejewski), Bodziony, Niedzielski (52'Pietrzak), Bałecki, Myśliwy.
Czarni Żagań: Stawiarski - Wysoczan, Bednarz, Piechowiak, Trachimowicz, Kwiatkowski, Kryszak (63'Kassiak), Dziopa, Bała (82'Bajdziak), Wielgus (59'Glanc), Tyc.
Żółte kartki: Bałecki, Kłoda, Beliński (Zagłębie) oraz Kryszak, Tyc, Piechowiak (Czarni).
Sędzia: Paweł Płoskonka.
Widzów: 1500.
Źródło:www.SportoweFakty.pl