przez Blajpios 2005-07-30, 7:14 pm
Na pewno postulat w temacie zawarty jest słusznym, reszta - jego wydźwięk szczegółowy: to dalsze sprawy.
Kol. Vertigo (piszę z dużej litery, bo też wolę dużą literą zaczynać, nawet jeżeli ktoś ma swój pseudonim małą pisany - to taka forma szacunku dla osoby - niemniej nie zapominam, że w internecie przyjęło się pisać nazwy małą literą z pewnych racji, w początkach komputeryzacji bardzo sensownych, co pamiętają już nieliczni: i nie posuwałbym się do zarzutów jednoznacznie sugerujących brak kultury u piszących inaczej) - otóż, Kol. Vertigo zaczął w stylu dyskusji merytorcznej, niemniej w moim odczuciu dość szybko odszedł od niej - za szybko, bo właśnie to mnie zdopingowało do dopisku. Sama bowiem dyskusja merytoryczna byłaby ciekawa, pozwoliłaby wyjaśnić pewne punkty niejasne jeszcze, choćby te, które wspominałem w moim wpisie. Niemniej - zarzucający np. kol. Krawcowi "romantyzm zawiedzionych nadziei na wielkość" (ujęcie moje): kol. Vertigo samemu przecież, hi, prezentuje - doskonale taki sam romantyzm, choć bardziej spod znaku. "Romantyzmu dołowania siebie lub innych". Mniejsza z tym, jaka jego treść - zawszeć to romantyzm, "wielkość ducha", nieprawdaż?
A mnie interesowałaby prawda.
Wykażmy teraz to, co w tezie, by nie popaść w romantyzm kolejny - bo jako że bywa romantyzm dobry, to owszem wtedy gdy trzeba, chciałbym go, ale nie wmawiałbym go pod innymi pozorami. Tak też i teraz, gdy chcę podejść od strony "racjonalności faktów".
Otóż
1) Niesłusznym jest argument w stylu, że: "ja tam fanem Wisły nie jestem więc pudło, Krawiec".
Argument Krawca jest bowiem całkowicie logiczny. Jeżeli Wiśle "przepuszcza się" nieformalne założenie Wisły i uznaje za początek historii klubu mecz harcerzy czy chłopców na wuefie - to tym bardziej mogą być "przepuszczone" braki formalne inne, choć mniejszego rzędu, niemniej już przy formalnie istniejącym klubie! Owszem, pozostaje wykazać, że to są - w wypadku np. Zagłębia - tylko częściowe, formalne w jakimś aspekcie braki, niemniej nie zrywające ciągłości. Jednak, jeżeli się wykaże to - wówczas tym bardziej można uznać ten początek jako początek klubu (tutaj: Zagłębia). Bowiem naprawdę, to że wuefista przywiózłby - np obecnie - czterokolorowe komplety do nowego sportu, z obawy przed dyrekcją zaprosił na zawody w nie chłopaków nad Stawiki i podzielił ich na cztery grupy ćwiczące a nazwane wg kolorów strojów: to bynajmniej jeszcze nie jest, ściśle rzecz biorąc, rozpoczęcie działalności klubu. Jeżeli więc serwis 90minut w odniesieniu do jednego zespołu uznaje to jednak za początek działalności klubowej a nie uznaje tego w wypadku drugiego, gdzie od początku jest klub, tylko po likwidacji go przez władze, odradza się on jako inny podmiot - to zaiste, załatwia mi kolejną kwestię: nie za bardzo można uznać ten serwis za dbający o właściwe odczytywanie faktów.
2) "Romantykiem" jest kol. Vertigo (niestety, w złym znaczeniu słowa), jeżeli ot, orzeka, że coś mu "nieprawdopodobnie brzmi", "ktoś ma wizję romantyka, więc nie warto brać jej na serio" - i tyle tylko argumentacji w danym punkcie, żadnej weryfikacji faktów. Cóż, widać, że mu wystarcza jego przekonanie, które oczywiście jest lepsze od przekonania innego - ale niestety, to czysty "romantyzm", tyle że spod innej orientacji. Jakaś publikacja mu nie pasuje - ale dlaczego? Nie wystarczy rzucić oskarżenia, że "jest propagandowa", "nie jest ceniona". Trzeba sprawdzić np. fakty, czy rzeczywiście René był aresztowany za działalność sportową, wykazać, czy nie przyświecała mu idea kontynuowania klubu, za który być może siedział - i tak samo trzeba wykazać, na jakiej podstawie się uważa, że to jest bajeczka propagandowa. Owszem, jeżeli nie ma podanego źródła u tego, kto ją przytacza, zwłaszcza, jeżeli taka informacja pojawia się w jednym tylko źródle: można to podnieść i stwierdzić brak pełnej wiarygodności, można sugerować niepewność itd. Niemnije posunięcie się do stwierdzenia "małej wartości", "nieprawdopodobne, więc nieprawdziwe" - hm, kol. Vertigo ;–) to też romantyzm! Po prostu - czytelnik dochodzi do wniosku, że w gruncie rzeczy, piszącym nie zależy na rzeczowej dyskusji, wyjaśnieniu prawdy, tylko na podrzucaniu swoich opinii...
3) Innych, podobnych niekonsekwencji - już nie będę rozważał, czy wywlekał, bo nie ma chyba potrzeby, wystarczy to, co powyżej; choć, jeżeli naprawdę konieczne byłoby to - to jest możliwe podać jeszcze parę takich niekonsekwencji, po których napisanie zresztą, że "należy się jak psu miska": brzmi jednak cokolwiek prześmiewczo. Może warto było to ominąć?
4) Natomiast najciekawsze byłoby w końcu - dotarcie do źródeł, sprawdzenie, itp. Naprawdę, lepiej byłoby wejść w dyskusję merytoryczną, bo rzecz warta wyjaśnienia. Dla mnie osobiście logika ciągłości osób i tworzenia z racji przymusu zewnętrznego wciąż nowych organizacji zawsze jednak w tym samym duchu - jest wystarczająco przekonywująca, przy wykazaniu wszystkich tych elementów. Takie wyjaśnienie byłoby konieczne, by uciąć niewiedzę i wciąż emocjonalne "przerzucanie się historyczną prawdą". Wtedy - chwała by Zagłębia była jakkolwiek: albo z racji stulecia klubu i to wraz z uczciwością poszukiwań - albo z racji uczciwości poszukania dokładnie prawdy i powiedzenia jej przy okazji stulecia piłki w Zagłębiu, z racji powiedzenia przy tej okazji tego, co ważne i prawdziwe.
5) Może zaś, skoro tak dobrze klub - Zagłębie zaczęło... Może mogłoby Zagłębie zasponsorować jakąś pracę licencjacką czy magisterską na historii? - dla młodego, któryby rzecz poprawnie historycznie i wystarczająco szczegółowo zbadał?