Moderatorzy: flex, turku, Landryn, Smazu, krzysiu, LucasUSA, swiezy52
Jan Żurek, trener Podbeskidzia dla "Gazety": jestem zły drużyna mnie zawiodła
Rozmawiał Rafał Łysy 06-06-2005 , ostatnia aktualizacja 06-06-2005 16:51
Drużyna mnie zawiodła, nie wiem, czy kogoś nie strzelę w łeb - mówi zdegustowany trener Jan Żurek, trener Podbeskidzia, po niespodziewanej porażce w Gliwicach
Rafał Łysy: Po ostatnim przegranym spotkaniu z Piastem Gliwice powiedział Pan, że chyba tylko Panu i prezesowi Podbeskidzia zależy na awansie. Skąd takie przypuszczenia?
Jan Żurek: Drużyna po prostu mnie zawiodła, zresztą tu nie chodzi tylko o to spotkanie. Piłkarze nie wkładali całej energii w ten mecz, zabrakło im determinacji, woli walki. Zespół, który ma szanse na awans, powinien to spotkanie wygrać, zwłaszcza że sytuacji do strzelenia bramek nie brakowało. Tak naprawdę przegraliśmy to spotkanie w pierwszej połowie, w której powinniśmy zdobyć bramki.
Teraz przyszedł czas na spokojne przeanalizowanie meczu. Czy przewiduje Pan jakieś kary finansowe po tym spotkaniu?
- Zaraz obejrzę spotkanie jeszcze raz na kasecie. Nie wiem, czy po analizie któregoś nie strzelę w łeb, zresztą już teraz chętnie bym niejednego ukarał, gdybym tylko miał z czego. Wiadomo, że mamy problemy organizacyjne i finansowe. Chłopcy nie dostali żadnej premii w tej rundzie, a są jeszcze zaległości z jesieni. W porównaniu z innymi klubami, które walczą o awans, jesteśmy chyba w najgorszej sytuacji finansowo-organizacyjnej. Wcześniej wiele osób z bielskiego środowiska obiecało nam pomoc, jednak okazało się, że prezes klubu Stanisław Piecuch został sam.
Do końca sezonu pozostały tylko dwa mecze. Wierzy Pan w zajęcie czwartego miejsca, dającego grę w barażach?
- Wszystko jest jeszcze możliwe. Musimy wygrać pozostałe spotkania i liczyć na potknięcia innych. Musimy walczyć do samego końca. Mimo wszystko wierzę, że się uda.
Krążą opinie, że nie wszystkim piłkarzom Podbeskidzia zależy na awansie.
- Nie, nie wierzę w to! Myślę, że to tylko plotka... To bardziej dziennikarze szukają sensacji. Mam nadzieję, że tym razem się przeliczycie! Przecież pierwsza liga to doskonała promocja dla piłkarzy, więc takie postępowanie nie przyniosłoby im niczego dobrego.
W drużynę świetnie wkomponował się sprowadzony na wiosnę kameruński napastnik Endene Elokan. Co z nim będzie po sezonie?
- Z tego co wiem, ma z nami podpisany kontrakt na półtora roku. Chciałbym go zatrzymać, bo to naprawdę bardzo dobry piłkarz, który spokojnie poradziłby sobie w pierwszej lidze.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników