W Sosnowcu deja vu – znów trwają gorączkowe poszukiwania snajpera. Dokładnie
tak samo jak zimą, gdy do Legii sprzedano Vamarę Sanogo. Teraz czasu jest trochę więcej, co nie oznacza, że efekt będzie lepszy. Inna sprawa, że kandydatów nie brakuje. Jednym z nich reprezentant Angoli, uczestnik Pucharu Narodów Afryki.
Trener Dariusz Banasik niedawno w rozmowie z nami przyznał wprost: „O obronę i pomoc już się nie martwię. Teraz priorytetem jest atak”.
Odszedł Michał Fidziukiewicz, który nie doszedł do porozumienia w sprawie nowego kontraktu. – Zażądał naprawdę dużych pieniędzy. Bardzo dużych. Kontrakt mu się kończył i zagrał va banque. Niby w rundzie wiosennej strzelił kilka ważnych goli, ale w końcówce nie pociągnął tego zespołu. Wtedy, kiedy akurat najbardziej zespół tego potrzebował. No i doszliśmy do wniosku, że będziemy szukać innego rozwiązania na tej pozycji – nie ukrywa Banasik.
Fidziukiewicz trafił więc do GKS Tychy, a w Zagłębiu „szukają innego rozwiązania”.
Poważną opcją, na co w Sosnowcu liczyli, był powrót Sanogo. Już oczywiście na zasadzie wypożyczenia. Banasik przyznał, że rozmawiał na ten temat z Jackiem Magierą i wstępnie Legia była otwarta na tę propozycję. Sanogo był na zgrupowaniu legionistów w Warce, wraca do rehabilitacji po przebytym zabiegu kolana, ale teraz jego wypożyczenie do Zagłębia stanęło pod dużym znakiem zapytania. Szanse na to są podobno coraz mniejsze, więc na poważnie zaczęto rozglądać się za innymi wartościowymi napastnikami.
Jednym z poważnych kandydatów jest Alexander Christovao. To 24-letni reprezentant Angoli, uczestnik Pucharu Narodów Afryki (ma również paszport holenderski). W ubiegłym sezonie występował w ekstraklasie Serbii, w klubie Javora Ivanjica (19 meczów, 2 gole). Swego czasu grał również w Holandii – w Groningen i Cambuur-Leeuwarden (10 meczów w Eredivisie).
Czy zostanie w Sosnowcu? Banasik nie ukrywa, że wiele zależy od tego, jak zaprezentuje się w najbliższym sparingu – z MFK Karvina (środa, godz. 17.00). W poprzednim meczu kontrolnym – 0:2 z Karpatami Lwów – testowany był Patryk Mikita (niegdyś Legia, ostatnio Chojniczanka), ale jego występ na kolana nie powalił. Niemniej wciąż z piłkarzami Zagłębia trenuje.
W najbliższym czasie do Sosnowca mają przyjechać następni napastnicy, a za tydzień dołączyć do drużyny Terence Makengo. To ten, który wiosną miał wypełnić lukę po Sanogo, tyle że zamiast transferowego hitu, okazał się transferowym niewypałem. Zanim zdążył zadebiutować w barwach Zagłębia, zerwał na treningu ścięgno Achillesa. – Na dziś to dla mnie piłkarz-widmo – mówi Banasik.
Makengo przeszedł zabieg i leczył się we Francji, ale jego forma to oczywiście jedna wielka zagadka.
http://futbolfejs.pl/i-liga/trwa-castin ... zej-wroci/