przez Przemek26 2006-07-31, 8:36 pm
Skoro temat z Gliwic zamkniety dam to tu:
Rozmowa z trenerem Januszem Białkiem
Wojciech Todur: Czy tak wysoką porażkę można wytłumaczyć w jakiś racjonalny sposób?
Janusz Białek: - Można doszukiwać się wielu przyczyn. Jedną z nich na pewno jest fakt, że zagraliśmy zupełnie przemeblowaną linią obrony. Na bokach biegali Admir Adżem i Vladimir Bednar - podczas gdy wiosną miałem tam zazwyczaj Arka Kłodę i Jacka Paczkowskiego. Na środku zabrakło też Daniela Treścińskiego. Właściwie z żelaznego ustawienia na swojej pozycji grał tylko Dzenan Hosić.
Trzy pierwsze gole były do siebie bliźniaczo podobne. Wrzutka, strzał głową i gol...
- A wszystko po naszych kardynalnych - nie - dziecinnych błędach! Właściwie bez interwencji. Gdybym miał po bokach Kłodę i Paczkowskiego, może piłka w ogóle nie trafiłaby w nasze pole karne? Gdybym miał na środku wysokiego Treścińskiego lub Huberta Kościukiewicza (nie zagrał z powodu kartek) może piłkarze Piasta w ogóle nie dotknęliby piłki głową? Nie wiem.
Są jakieś pozytywne strony tej wysokiej porażki?
- Dostaliśmy odpowiedź na dwa istotne pytania. Czy mamy piłkarzy z nazwiskami? Tak, mamy. Czy mamy zespół? Nie!
Po sparingu z Widzewem wydawało się, że ten zespół jednak jest. Wtedy Zagłębie zagrało po profesorsku.
- I może fakt, że tak wszyscy pomyśleli, zgubił nas na boisku w Gliwicach. Po meczu z Piastem miałem odczucia, że zagraliśmy beznadziejnie słabo. Teraz jednak oglądam to spotkanie na wideo i przecieram oczy ze zdumienia. Jest 40. minuta: mój zespół dłużej utrzymuje się przy piłce, prowadzi grę i tylko wynik się nie zgadza. Nasza beztroska i "dzień konia" piłkarzy z Gliwic, którzy jak nie uderzyli, to wpadało do bramki, skończyły się naszą klęską.
W przerwie meczu zrugał Pan piłkarzy tak, że uszy więdły.
- A co miałem robić? Na co miałem czekać? Próbowałem nimi wstrząsnąć, spowodować, by wrócili na właściwe tory. Jestem spokojnym człowiekiem, ale w takich sytuacjach sięgam po najcięższy arsenał.
Po meczu działacze zapowiedzieli, że piłkarze zapłacą karę za swoją beztroskę na boisku. Popiera Pan takie pomysły?
-(...) Kary są jednym z elementów kuracji wstrząsowej, ale myślę, że dobrze byłoby z nimi poczekać do najbliższego meczu z Miedzią Legnica. Piłkarze też powinni mieć okazję do rehabilitacji.
W meczu z Piastem zabrakło chorych na anginę Sławomira Pacha i Paczkowskiego. Czy wrócą do zdrowia przed następnym spotkaniem?
- Bardzo na to liczę. Nie wiem, kiedy wznowią treningi. Prawdopodobnie w środę, bo tego dnia mija tydzień od momentu, gdy zaczęli leczyć się antybiotykami. Gdybym miał ich na boisku, byłbym spokojniejszy o końcowy wynik. Są w formie.
Taka wysoka porażka to chyba traumatyczne przeżycie. Prowadził Pan już zespół w podobnym meczu?
-(...) Gdy byłem trenerem Olimpii Poznań przegrałem swego czasu 0:5 z Widzewem Łódź. (...) Potem minął tydzień i Olimpia wygrała... 5:0 ze Śląskiem Wrocław. Do dziś nie potrafię zrozumieć, jak to możliwe. Ale taka już jest ta piłka.
źródło: Wojciech Todur, gazeta.pl