przez Blajpios 2009-09-20, 8:22 pm
Mam pytanie do Kolegów piszących tutaj - kto na innej podstawie niż ja, śledzący netowe wieści - wypowiada swoje zdanie o tym meczu z Jarotą? Np. z relacji na zaglebie.sosnowiec.pl wychodziła co najmniej równorzędna gra, przewaga w drugiej połowie i błędy indywidualne powodujące bramki, więcej ich po stronie Zagłębia. Sportowe Zagłębie.pl z kolei - wręcz pisze o dobrej grze, byciu lepszymi, tylko błędy i nieskuteczność. Mam więc wątpliwości, czy można z tego wywnioskować, że Pierścionek niczego nie potrafi, nie nauczy, nie umie itp. Może jednak - braki indywidulane oraz... kibicowska miłość nadmiernie budująca sobie marzenia? Jeżeli więc ktoś był w Jarocinie i już pisze komentarze - byłbym wdzięczny za wypowiedzenie się, czy te wrażenia z netowych informacji, które wspomniałem - są błędny czy nie? Dlaczego nie wierzyć w to, co napisano w serwisach? Niektórzy mogą mieć też dane "z kręgów okołoklubowych". Parę dni temu pisałem, że mam wrażenie, że wciąż dzieje się nie za dobrze. Na szczęście, ostatnie wydarzenia raczej jednak pokazały, co bardzo cieszy, że nie jest to kwestia gry przeciw trenerowi, zmowy, co byłoby katastrofalne i w zasadzie kwalifikowałoby się do rozkurzenia bardziej drużyny niż sztabu szkoleniowego. Jednak - nie wydaje się, by byli aż takimi aktorami, pokazującymi, jak to walczą o zwycięstwa, choć de facto sami sobie przez ręce wpuszczają bramki, nie trafiają do bramki przeciwnika, byle przegrać i zwolnić trenera. To jednak - chyba nie wchodzi w grę, tak przynajmniej wygląda. Nie znaczy to jednak, że nie może trwać marazm już od paru sezonów "zalegający Zagłębie", jakieś takie dziedziczone nieudactwo, jakieś struktury wewnątrzklubowe. Jeżeli tak - to samo zwolnienie trenera chyba tylko je utrwali. Rozbicia trzeba by poważniejszego. Jeżeli zaś to jest kwestia indywidualnych braków - a tak się wydaje na podstwie relacji, to cóż. Dotykamy tu tych wygórowanych ambicji. Powtórzę się, ale przypomnę, nie tylko ja zresztą przed sezonem i już w trakcie pisaliśmy, żeby wybić sobie od początku, że Zagłębie jest fawortem. Tak samo mówił Pierścionek. Zagłębie ma trochę niespełnionych zawodników, wypalonych, którzy nie łapali się w pierwszoligowych klubach, którzy odstawali od pierwszej ligi (piszę "po ludzku", po staremu klasyfikując ligi) - gdy Zagłębie w niej grało. To tylko niepoprawni optymiści łudzili się, jak to wspaniali i w gazie zawodnicy przychodzą. Tymczasem - w dużej mierze oni potrzebują "odbudowania się"! Tymczasem kibice uznali, jakimi to faworytami jest Zagłębie - i Pierścionka, który nic takiego nie powiedział, rozliczać chcą, jakby własnych obietnic nie spełniał. Panowie - Waszych marzeń nie spełnia. Pisałem przed sezonem - w tym składzie muszą przyjść porażki (był to może czas pierwszych zwycięskich rund albo pod koniec sparingów) - zobaczymy, czy te zachwyty nagle się nie zmienią, czy nie wróci stare, wieszanie psów i dołowanie. Rozumiem, że oczywiście, kibice mają prawo być zdołowani, wkurzeni, mają prawo czuć się trochę oszukani - ale trochę chyba tylko; tak jak mądrze powiedział Boniek po ostatnich porażkach. Dlaczego na nich psioczyć? Trzeba im pogratulować, bo zagrali wszystko, co potrafią. Tyle po prostu potrafią. Czy nie jest tak samo z Zagłębiem? Pierścionek - nawet tę grę poukładał... Grają ciekawie. Tyle, że - ano, nie potrafią, a to kiks bramkarza a to napastnicy nie trafiają itp. Czy aby nie jest tak? Czy nie pora zdać sobie z tego sprawy?