motovideo napisał(a):Zgadza się bardzo dużo zależy od mentalności ludzkiej i podejścia do swoich obowiązków oraz do obowiązków współpracowników czy podwładnych a tylko takie gwarantuje inwestor wykładający swoją kasę.
W dzisiejszych czasach taki "dobrodziej" raczej obstawia się własnymi zaufanymi ludźmi.
Tak mieliśmy już prywatnych inwestorów wspomnianego Ś.P. Krisa bez własnego zaplecza finansowego z miejskimi dotacjami klubu skazanego na degradację przed rozpoczęciem sezonu.
Na takich prywatnych właścicieli też trzeba uważać. Szczególnie w polskich realiach gdzie "dobroczyńcy" najczęściej pożyczają kasę klubowi. Tak było w przypadku Szatana, który nie dość, że pożyczał, to jeszcze te pożyczki były oprocentowane, więc tak naprawdę liczył, że na tym zarobi. Oczywiście się przeliczył i miasto przy przejęciu klubu zmusiło go do umorzenia odsetek i sporej części długu. Niestety system, który w Polsce się stworzył jest chory i pewnie jakieś 90% klubów jest uzależnionych w większym lub mniejszym stopniu od publicznych pieniędzy. Nie przeskoczymy tego, jedyne co pozostaje to wiara w to, że nowa władza zacznie w końcu kontrolować sposób ich wydawania.