Paweł Czado: Zostawcie Polonię w spokoju!
Już od kilkunastu lat piszę w "Gazecie" o piłce nożnej i - choć uwielbiam ten sport - wielokrotnie nachodziły mnie z tego powodu mdłości. Ostatnio pieczenie w gardle jest jednak wyjątkowo mocne: oto z różnych stron dochodzą wieści, że beniaminek Polonia Bytom zostanie usunięty z ekstraklasy.
Wiem, wiem: ten klub absolutnie nie jest przygotowany do występowania na tym poziomie rozgrywek. Właściwie nie ma niczego oprócz długów. Stadion wygląda tak samo, jak w 1942 roku, kiedy reprezentacja Niemiec podejmowała na nim Rumunów. Przebywając w budynku klubowym, od wielu lat trzeba napinać odpowiednie partie mięśni, żeby zachować pionową postawę.
Jednak to właśnie ten mały, skromny klubik (choć na pewno nie na dorobku, bo przecież tradycje ma takie, że polonistom co najmniej połowa klubów z ekstraklasy mogłaby buty czyścić!) wprowadza w zatęchłą, ligową rzeczywistość wiarę w nowe, trochę lepsze czasy. Fantastyczny wyczyn Polonii jest rzeczywiście wyjątkowy. Z dwóch powodów. Pierwszy jest oczywiście czysto sportowy: chłopcy, o których prawie nikt nie słyszał (podejrzewam, że część bytomskich kibiców miałaby trudności z podaniem podstawowej jedenastki), w pięknym stylu dali łupnia w II lidze prawie wszystkim. Do tego grali ładnie i strzelali dużo bramek. Ale drugi powód jest dla mnie o niebo ważniejszy: w ostatnich dwudziestu latach nie zdarzyło się, żeby awans wywalczył taki "kopciuch" (czytaj: klub niedoinwestowany) jak Polonia. Niemożliwe jest, żeby biedak z Bytomia potrafił umocować się w przedsezonowych układach i zapłacić za odpowiednie "pole position". To był awans zdobyty za kecioki...
Oczywiście chciałbym, aby w polskiej lidze nastały takie czasy, żeby pierwszoligowe beniaminki zdobywały awans w czystej sportowej walce, a jednocześnie nie miały kłopotów z wymogami licencyjnymi. Żeby te dwie sprawy się nie wykluczały, bo w ostatnich latach częściej wyglądało na to, że pogodzić się ich jednak nie da (dla przykładu: świetnie przygotowana do występów w ekstraklasie Arka Gdynia w II lidze skorumpowała sędziów, obserwatorów, działaczy i piłkarzy w 26 meczach, a degradacja dotknęła ostatnio także inne kluby, które w ostatnich latach zdobywały awans do ekstraklasy - Górnika Łęczna, KSZO Ostrowiec, Górnika Polkowice).
Wiem, że mój apel jest nieracjonalny, ale mam to gdzieś: Panowie działacze z PZPN-u i spółki Ekstraklasa - zróbcie wszystko, żeby Polonia zagrała w I lidze! Nawet nie chodzi mi o to, że właśnie awans do ekstraklasy mógłby pozwolić Polonii na znalezienie sponsora, pieniędzy i normalne funkcjonowanie. Nie chodzi mi o to, że strata niepowtarzalnej szansy spowoduje, że klub Liberdy, Trampisza, Szymkowiaka może popaść w marazm i przez kolejne dziesiątki lat będzie sobie tkwić w futbolowym grajdołku. Wierzę też, że nie chodzi o to, żeby kosztem Polonii zagrał w ekstraklasie jakiś bogatszy i lepiej ustosunkowany klub...
Podkreślam: w przypadku Polonii licencja jest bardzo ważna, ale nie jest najważniejsza (tym bardziej że dotąd - o czym wszyscy doskonale wiemy - wymogi licencyjne nie były zbyt rygorystycznie przestrzegane). Uważam, że biorąc pod uwagę okoliczności, dopuszczenie Polonii do ekstraklasy, mimo ewentualnego niewypełnienia standardów przez bytomski klub (choć działacze robią wiele, żeby je zrealizować), byłoby po prostu przyzwoitością.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://www.sport.pl/sport/1,78978,4256189.html
No proszę a na Zagłębie tylko je.. chać
Do tego taka ankieta:
"Czy zgadzasz się, aby wobec Polonii zastosowano złagodzone wymogi licencyjne? |TAK|NIE|"