Wróciłem zmartwiony z dwutygodniowego urlopu po wieściach jakie dochodziły mnie ze Stadionu Ludowego. Nie chodzi mi o fatalne wystepy piłkarzy. Bardziej przygnębiły mnie opisy scen jakie można było zaobserwować na trybunach i poza nimi. Jeszcze przy okazji awansu do II ligi pisałem o mozliwym takim scenariuszu. Jak są wyniki to nietrudno o dobrą atmosferę. Gorzej gdy trzeba przełknąć gorycz porażki. Ludzie opamiętajcie się ! Nie przychodzicie na stadion, żeby powyzywać piłkarzy, porzucać butelkami czy złamac kilka krzesełek ! Jeśli macie wychodzić w przerwie to zostańcie w domu, kupcie czteropak i sprawdzcie wynik w telegazecie! Zaoszczędzicie 12 zł o które często tak strasznie się rozchodzi, a przy okazji i nerwów niektórym!
Pocieszam się jedynie tym, że duża część tych "kibiców" nie pojawi się na następnym meczu.