witam
roznica polega na tym ze prawo jest prawe i to ze ktos cos uwaza jeszcze nei jest na szczescie dowodem, a pzpn powolal sie na "domniemanie winy", czyli wlasnie cos takiego ze jesli wszyscy uwazaja ze oni sa winni to tak jest...
a na marginesie to jak wyobrazacie sobie mecze, jesli taki precedens sie w polskiej pilce uchowa? kazdy prezes bedzie mogl po przegranym meczu oskarzyc swoich zadownikow, zaluzmy ze jeszcze go w tym jakis redaktor poprze i dopisze ze to pewnie strona przeciwna moze ich przekupila (no bo przeciez nie kosmici) i juz PZPN powinien reagowac i walkowery sypac z rekawa
czemu nikt nie bierze pod uwage tego ze pierwszy mecz jaworzno przegralo i to po golu samobojczym!
ze w drugim meczu mogl juz zagrac czerwiec (szef 2 lini), iwanski (bardzo dobry napastnik) i bykowski, czyli zagral pelen sklad ktory np. zremisowal u siebie z legia wlsnie po golu ryska, ktory pokonal ruch 6:2. a kto gral w swicie, znaliscie jednego ich pilkarza przed tym meczem i calym zamieszaniem?
nie lubicie fudaly - ok, ale prawo jest prawem, dowody skoro sprawa jest taka oczywista musza byc a nie jakies tam tasmy zreszta spreparowane, rozmowy przy piwku, bramkarz switu ktory powiedzial ze boi sie bandytow z jaworzna :lol: i jeszcze "domniemanie winy"
pewnie nei czytaliscie uzasadnienia wyroku Konfederacji Sportu (czy jak im tam) mowa jest tam wyraznie o tym ze to media !!! mialy decydujacy wplyw o tym co sie dzieje w tej sprawie i jakie padaja oskarzenia, to niby ma byc sad
i tak w jaworznie nikt nie liczyna te ich punkty i werdykt, juz nie o to chodzi... Wisnia skwitowal to najlepeij "Panowie z PZPNu moga te punkty wsadzic sobie do d..."
koniec