RUDI napisał(a):wilczy_jezdziec napisał(a):Mecze z beniaminkami w pierwszych 4-5 kolejkach sezonu nigdy nie są łatwe, bo te kluby są w pierwszych meczach w gazie po awansie
Zgadza się ,(też uważam że z beniaminkami gra się nie łatwo ,są "nie obliczalni") ale można z nich wypuścić "gaz" , w przypadku Gryfa można to było zrobić według mnie bardzo prosto ,"zabiegać ich" ,gdyby chociaż nasz zespół zagrał na pełnych obrotach trochę dłużej ,byłby efekt (chyba) A dlaczego tak sądzę

po skończonym meczu ,widok pokładających się na murawie piłkarzy Gryfa wskazywał że nie są zbytnio przygotowani kondycyjnie .
Nie wydaje mi się, że siedli kondycyjnie. W końcówce groźnie kontratakowali i widać było, że mają siłę biegać.
To ich "pokładanie się" na murawie to chyba dlatego, że w łatwy sposób stracili zwycięstwo. W sumie dla obu drużyn szczęśliwie strzelone bramki.
ps.
Przykład gryfa ( i pewnie parę innych by się znalazło ) dobitnie pokazuję/ą , że nie opłaca się po strzelonej bramce cofanie się na własna połowę i granie z kontry. Najlepsze drużyny tak nie robią. Powinno się grać dalej swoją grę i dobić rywala. No ale cóż.
Co do jutra to jest duża szansa, że przy odpowiedniej pogodzie będzie komplet publiczności. Porywająco może nie grają ale to dopiero początek sezonu i III liga ( stara trzecia liga ) ale za to pokazali ambicje, bo za wszelką cenę chcieli strzelić gola. I bardzo podobało mi się, że po wyrównującej bramce nasi dalej cisnęli, a nie cofnęli się na własną połowę. Gdyby mecz potrwał kilka minut dłużej - pewnie 3 pkt zostałyby w Sosnowcu.