Facebook youtube rss Hokej Koszykówka
Nie masz konta? zarejestruj sie!    Przypomnij hasło
Inne artykuły
Wspomnień czar. Nie ma czasu na nudę Paulina Skóra, 2020-05-18, 17:50

Dziewiętnasty maja stoi pod znakiem intensywności i ciekawych meczów. Sosnowiczanie tego dnia rozegrali sześć spotkań, w których zdobyli dwanaście punktów.
Wspomnień czar. Nie ma czasu na nudę

Pierwsze z nich odbyło się w 2001 roku, kiedy to nasi piłkarze podejmowali w Kietrzu drużynę Włókniarza. Spotkanie to niemal od pierwszej do ostatniej minuty przebiegało pod całkowite dyktando gospodarzy. Zagłębie zupełnie nie potrafiło konstruować akcji oraz powstrzymywać ataków rywala. Tylko dzięki fenomenalnej postawie Roberta Stanka ten mecz nie zakończył się pogromem. Nasz golkiper wielokrotnie zmuszany był to interwencji, a swój kunszt pokazał w dwudziestej czwartej minucie, gdy obronił bardzo trudny strzał Jachimowicza z dość bliskiej odległości. Jedyna bramka na wagę trzech punktów dla Włókniarza padła w siedemdziesiątej trzeciej minucie. Wtedy po dośrodkowaniu Tomasza Makarskiego błąd popełnił Piotr Pierścionek, Jarosław Rak technicznym strzałem pokonał Roberta Stanka.

„Nasi zawodnicy nie walczyli tak, jakby od wyniku miało zależeć ich życie. A tego od nich oczekiwałem” - powiedział po tym meczu Jerzy Dworczyk.

Skład: Stanek - Koster (46' Pierścionek), Stach, Antczak - SkrzypekDrzymont (81' W. Nowak), Rosiński, R. Baczyński (64' Łuczywek), Zięba - M. Adamczyk, W. Adamczyk

 

 

Trzy lata później na Stadionie Ludowym sosnowiczanie zmierzyli się z Lechem Zielona Góra. Spotkanie to zapowiadało się niezwykle ciekawie, bowiem obie ekipy przystępowały do tego meczu z kolejno dwunastoma oraz jedenastoma zwycięstwami z rzędu. Rzeczywistość okazała się jednak inna i Lech kompletnie nie wyglądał na drużynę, która ma tak świetną passę, na boisku istniało tylko Zagłębie. Mecz mógł rozpocząć się fenomenalnie dla naszej drużyny, bowiem już w czwartej minucie bramkę zdobył Mariusz Ujek, niestety nie została ona uznana, ponieważ sędzia liniowy dopatrzył się w tej akcji spalonego. Czternaście minut później padła kolejna bramka, kolejna nieuznana. Tym razem zdaniem sędziego w akcji, którą strzałem zakończył Marcin Lachowski, Mariusz Ujek faulował bramkarza gości. Jednak co się odwlecze to nie uciecze i już chwilę później sosnowiczanie mogli cieszyć się z prawidłowo zdobytego przez Tomasza Stolpę gola. W dwudziestej piątej minucie Dawid Skrzypek po akcji Patryka Stemplewskiego podwyższył prowadzenie. Kolejne minuty upływały pod znakiem dalszej przewagi Zagłębia. Mariusz Ujek próbował szczęścia tzw. nożycami, a Tomasz Łuczywek trafił w słupek. Warto odnotować, że w pierwszej połowie meczu Lech przeprowadził tylko jedną groźną akcję, a konkretnie zrobił to Krzysztof Cierniak, jednak jego strzał z dystansu świetnie obronił Grzegorz Kurdziel. Po zmianie stron Zagłębie kontynuowało napór na bramkę gości, co w pięćdziesiątej trzeciej oraz sześćdziesiątej siódmej minucie udokumentowali Robert Studziński, oraz Radosław Bugaj. Ten pierwszy dobił mocny strzał Daniela Treścińskiego i tym samym zdobył swoją pierwszą bramkę w trzeciej lidze. Natomiast „Bugi” wykorzystał świetne podanie Patryka Stemplewskiego. Sosnowiczanie wygrali więc po raz trzynasty z rzędu i przerwali fantastyczną passę Lecha. I choć awans do drugiej ligi już dawno był przesądzony, to nasi piłkarze chcieli dokończyć ten sezon we wspaniałym stylu.

„Po raz kolejny widzę, ze na trybunach jest mniej ludzi. Chyba musimy przegrać kilka spotkań, bo zwycięstwa w Sosnowcu już się znudziły” - powiedział po tym spotkaniu Krzysztof Tochel.


Skład: Kurdziel - J. Rak, DrzymontTreściński, P. Stemplewski, Skrzypek (71' Antczak), Malinowski, Lachowski (77' Twardawa), Łuczywek, Ujek (65' Bugaj), Stolpa (26' Studziński)



W 2007 roku Zagłębie podejmowało na własnym stadionie Odrę Opole. W pierwszej połowie tego spotkania goście stworzyli sobie kilka dobrych okazji, jednak nie zdołali wyjść na prowadzenie. Najpierw jeden z zawodników Odry oddał strzał zza pola karnego, piłka odbiła się jeszcze od murawy i poszybowała w kierunku naszej bramki. Na szczęście Szymon Gąsiński wybił ją na rzut rożny. Drugą sytuację goście mieli po dalekim podaniu z własnej połowy, a przedłużona jeszcze głową futbolówka, trafiła do wbiegającego pomiędzy dwóch obrońców piłkarza Odry. Nasz golkiper przytomnie skrócił kąt i ostatecznie piłka po strzale minęła słupek. Do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis, a dziesięć minut po zmianie stron arbiter podyktował rzut karny dla Zagłębia po faulu Marcina Fecia na Krystianie Prymuli. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Jacek Berensztajn, jednak piłkę po jego strzale na rzut rożny zdołał odbić bramkarz gości. Z rogu pod nogi Prymuli zacentrował właśnie Berensztajn, a ten strzałem z szesnastego metra umieścił piłkę w bramce. Kilka minut później na połowie Odry doszło do utarczki słownej, w wyniku której obrońca rywali Łukasz Ganowicz odepchnął Jacka Berensztajna. Widząc to zamieszanie, Szymon Gąsiński ruszył sprintem z własnego pola karnego i nie zastanawiając się zbyt długo, uderzył Łukasza Ganowicza. Po opanowaniu sytuacji posypały się żółte kartki, a nasz bramkarz ujrzał czerwony kartonik i musiał opuścić boisko. W jego miejsce kosztem Dawida Skrzypka pojawił się Adam Bensz. Na szczęście mimo gry w osłabieniu Odra nie była w stanie zmienić losów tego meczu, a sosnowiczanie tuż przed końcem regulaminowego czasu gry przypieczętowali zwycięstwo, zdobywając drugą bramkę. A konkretnie zrobił to Marcin Lachowski, który dobił obroniony przez Marcina Fecia strzał Jacka Berensztajna z rzutu wolnego.

 

Skład: Gąsiński - Kłoda, A. Marek, Hosić, Paczkowski, J. Piątkowski, Kościukiewicz, Berensztajn, Skrzypek (68' Bensz), Prymula (72' Bednar), Mierzejewski (56' Lachowski)



Trzy lata później Zagłębie ponownie spotkało się z drużyną z Zielonej Góry, która teraz była już znana pod nazwą Lechia. Dla sosnowiczan ten mecz był okazją do zrehabilitowania się po bezbramkowym remisie z Polkowicami oraz porażce z Elaną, więc wszyscy liczyli, że nasi piłkarze wrócą do domów z trzema punktami. No i wrócili z trzema... Ale straconymi bramkami. Pierwsza połowa meczu stała na słabym poziomie. Sosnowiczanie zaatakowali groźnie kilka razy, a najbliższy strzelenia bramki był Marcin Lachowski, kiedy to w trzydziestej pierwszej minucie piłka po jego strzale uderzyła w słupek bramki gospodarzy. Do końca pierwszej połowy utrzymał się bezbramkowy remis, a już osiemdziesiąt sekund po zmianie stron Artur Małecki dośrodkował z lewej strony boiska w pole karne, a Michał Kojder nie dał szans Mateuszowi Prusowi. Ta stracona bramka wpłynęła negatywnie na naszych piłkarzy, którzy przez długi czas nie potrafili stworzyć ani jednej składnej akcji. Najlepszą szansę na wyrównanie zmarnował w siedemdziesiątej czwartej minucie Rafał Pietrzak, który po podaniu Marcina Lachowskiego mając przed sobą tylko bramkarza, strzelił nad poprzeczką. Chwilę później sędzia podyktował rzut karny dla Lechii za faul Mateusza Prusa na Wojciechu Okińczycu. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł sam poszkodowany i podwyższył wynik. W siedemdziesiątej dziewiątej minucie Tomasz Szatan ujrzał czerwoną kartkę za faul na Michale Sucharku. Grające w osłabieniu Zagłębie nie było w stanie zagrozić rywalom, a na domiar złego minutę przed końcem regulaminowego czasu gry sosnowiczan dobił Wojciech Okińczyc, który przelobował interweniującego poza polem karnym Mateusza Prusa i ustalił wynik na 3:0 dla Lechii.

Skład: Prus - Kłoda (61' Lilo), A. Marek, Hosić, Pajączkowski, Bednar, Kłus, Lachowski, Pietrzak, Filipowicz (76' Myśliwy), Jaromin (56' T. Szatan)



W 2012 roku Zagłębie podejmowało na Stadionie Ludowym drużynę Tur Turka. Sosnowiczanie mieli szansę na zaliczenie szóstego z rzędu meczu bez porażki. Pierwszy celny strzał w spotkaniu padł już w piątej minucie. Po dośrodkowaniu Mateusza Sroki z ostrego kąta uderzał Marcin Sierczyński i Michał Kołba został zmuszony do wybicia piłki nogą na rzut rożny. W pierwszej połowie goście najbliżsi zdobycia bramki byli w trzydziestej trzeciej minucie, gdy po strzale Norberta Dregiera z rzutu wolnego piłka przeleciała nad murem i zmierzała przy słupku bramki, ale dobrą interwencją popisał się Marcin Suchański. Kilka minut później na trybunach zapanowała radość, a wszystko za sprawą Marcina Lachowskiego, który wykorzystał dobre podanie Rafała Jankowskiego i z około dziesięciu metrów posłał piłkę do siatki rywala. Od początku drugiej połowy meczu Zagłębie kontynuowało napór na bramkę Tura. W pięćdziesiątej pierwszej minucie Marcin Lachowski strzelił obok słupka, a cztery minuty później mogło być groźnie pod bramką gości, gdyby rozpędzony nie to, że Mateusz Sroka przy próbie minięcia Michała Mikołajczyka przewrócił się na piłce. Jednak już kilkanaście sekund później padła druga bramka dla sosnowiczan. Rafał Jankowski zszedł z piłką z lewej strony do środka boiska, strzelił prawą nogą z około osiemnastu metrów i umieścił futbolówkę przy słupku. Wydawało się, że dwubramkowe prowadzenie wprowadzi nieco spokoju w szeregi naszej drużyny, niestety na pół godziny przed końcem meczu Marcin Suchański odbił przed siebie piłkę po strzale piłkarza gości. Trafiła ona do Sławomira Jarczyka i ponownie do naszego golkipera, który tym razem ją złapał. Sędzia zdecydował się podyktować rzut wolny pośredni, choć Jarczyk raczej nie zagrywał futbolówki celowo w kierunku własnego bramkarza, a jedynie został nastrzelony, więc wydawało się, że Marcin Suchański miał pełne prawo złapać piłkę. Ta została jednak ustawiona na piątym metrze, a niemal wszyscy nasi gracze stanęli na linii bramkowej. Pierwsze uderzenie zostało zablokowane przez wybiegającego z bramki Sławomira Jarczyka, ale precyzyjnej dobitki Cezarego Książka z około dziesięciu metrów już nie dało się obronić. Kibiców zgromadzonych na Stadionie Ludowym czekała więc nerwowa końcówka. Sześć minut później po podaniu Norberta Dregiera nad bramką strzelał Krystian Nowak, a chwilę później Daniel Wojciechowski posłał piłkę głową obok bramki Zagłębia. Na szczęście w osiemdziesiątej czwartej minucie sędzia podyktował rzut wolny dla sosnowiczan za faul na Rafale Jankowskim w okolicy narożnika boiska. Piłkę dośrodkował Marcin Lachowski, a akcję na dalszym słupku zamknął Wojciech Białek, który oddał strzał głową, piłka odbiła się od słupka i choć złapał ją Michał Kołba, to uczynił to już za końcową linią. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie, a te trzy punkty zapewniły naszej drużynie utrzymanie w drugiej lidze.

„To był bardzo nerwowy mecz. W pierwszej połowie sami na siebie krzyczeliśmy, może nawet troszeczkę za dużo. Najważniejsze, że w pierwszej połowie strzeliliśmy bramkę, Marcin Lachowski dał nam prowadzenie. W drugiej połowie graliśmy już spokojniej. Po drugiej bramce wydawało się, że wszystko jest pod naszą kontrolą, niestety straciliśmy gola i zrobiło się nerwowo. Na szczęście wpadła trzecia bramka i mamy bardzo ważne trzy punkty” - powiedział po tym meczu Rafał Jankowski.

Skład: Suchański- Sroka, W. Białek, Jarczyk, Ostrouszko, Ryndak (76' T. Szatan), Matusiak, Lachowski, Cyganek (58' Gleń), Sierczyński, Jankowski (89' Misiuk)



Dwa lata temu Zagłębie rozegrało mecz, który był kolejnym bardzo ważnym krokiem do wywalczenia awansu do Ekstraklasy. Naszym przeciwnikiem było Podbeskidzie Bielsko-Biała. Sosnowiczanie, mimo przewagi niemal od początku spotkania "napoczęli" rywala dopiero w trzydziestej minucie spotkania, kiedy to po rajdzie prawą stroną rzut rożny dla Zagłębia wywalczył Tomasz Nawotka. Stały fragment gry wykonał Adam Banasiak i posłał futbolówkę wprost na głowę Szymona Lewickiego, który pewnym strzałem pokonał Rafała Leszczyńskiego. Kilka minut przed zdobyciem tej bramki to Podbeskidzie mogło wyjść na prowadzenie, jednak strzał Valerijisa Sabali z około dwudziestu pięciu metrów obronił Dawid Kudła. Do przerwy wynik nie uległ zmianie, a po rozpoczęciu drugiej połowy meczu goście zmienili taktykę na bardziej ofensywną, co mogło zwiastować wiele ciekawych sytuacji z ich strony. Tak się jednak nie stało i w sześćdziesiątej drugiej minucie podwyższyli prowadzenie za sprawą Adama Banasiaka, który huknął potężnie z rzutu wolnego z około dwudziestu pięciu metrów. W doliczonym czasie gry Tomasz Nowak zdecydował się na bezpośredni strzał z rzutu wolnego z podobnej pozycji jak Banasiak kilkadziesiąt minut temu. Rafał Leszczyński jednak obronił ten strzał, chociaż z dużymi problemami. Ostatecznie Zagłębie wygrało 2:0, a wszyscy czekali już na przyszłotygodniowe starcie w Chorzowie…

„Trzeba zachować zimną krew. Ostatnio mówiłem o lodzie na głowę i nie chcę się powtarzać. Pracujemy, robimy swoje, teraz będziemy się cieszyć, dwa dni odpoczywamy. Dla nas teraz najważniejsze jest najbliższe spotkanie i musimy się do niego dobrze przygotować. Zrobimy wszystko, żeby zwyciężyć w Chorzowie” - powiedział po tym spotkaniu Dariusz Dudek.

Skład: Kudła – Nawotka, Jędrych, Cichocki, Puchacz – Wrzesiński (61' Cristovao), Milewski, Rzonca, Nowak, Banasiak (73' Mularczyk) – Lewicki (68' Sanogo)


  • Podziel się tą informacją:
Komentarze (0)

Zaloguj się aby dodać własny komentarz

Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.




Fotogalerie
Najnowsze galerie
Zobacz więcej
Wideo
Najnowsze filmy
Zobacz więcej
Bramki, asysty, kartki

I LIGA

BRAMKI:
7 - Kamil Biliński
2 - Ołeksij Bykow, Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Meik Karwot, Hubert Matynia, Adrian Troć, Joel Valencia, Marcel Ziemann, samobójcza (Patryk Procek, Podbeskidzie)

ASYSTY:
3 -
Kamil Biliński
2 - Juan Camara, Michał Janota, Adrian Troć
1 - Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Dean Guezen,  Meik Karwot, Maksymilian Rozwandowicz, Dominik Sokół, Paweł Szostek, Nikodem Zielonka, Marcel Ziemann

ŻÓŁTE KARTKI:
8 - 
Sebastian Bonecki
7 - Domini Jończy

6 - Ołeksij Bykow

4 - 
Vedran Dalić, Marek Fabry, Meik Karwot, Joel Valencia
3 -
Maksymiian Rozwandowicz, Michał Janota, Konrad Wrzesiński,
2 - Kamil Biliński, Patryk Caliński, Dean Guezen,  Mateusz Kos, William Remy, Dominik Sokół, Marcel Ziemann
1 - Juan Camara, Ołeksij Dowhyj,  Tymoteusz Klupś, Mateusz Machała, Hubert Matynia, Antonio Pavić,  Artem Polarus,   Artem Suchoćkyj, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Nikodem Zielonka


CZERWONE KARTKI:
1 - Sebstian Bonecki, Marek Fabry, Marcel Ziemann


PUCHAR POLSKI

BRAMKI:
2 - Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Dawid Ryndak

ASYSTY:
2 - Sebastian Bonecki
1 - Dawid Ryndak

ŻÓŁTE KARTKI:
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Mateusz Machała, Dawid Ryndak


IV LIGA - REZERWY

BRAMKI:
6 - Antoni Kulawiak
5 - Bartosz Paszczela
3 - Mikołaj Staniak
2 - Kamil Bębenek, Igor Dziedzic, Mateusz Machała, Bartosz Martosz, Hubert Matynia,
1 - Karol Adamiec, Marek Fabry, Tymoteusz Klupś, Kamil Lipka, Piotr Płuciennik, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Kacper Wołowiec, Nikodem Zielonka, Marcel Ziemann, samobójcza (Tymoteusz Trzepizur, Unia Rędziny)

PUCHAR POLSKI - REZERWY

BRAMKI:
5 - Bartosz Paszczela
3 - Jan Janosz, Bartosz Martosz, Kacper Wołowiec
2 - Kamil Bębenek, Mateusz Mielczarek,
1 - Michał Barć, Szymon Celej, Igor Dziedzic, Antoni Kulawiak, Maksym Niemiec, samobójcza (Adrian Czaplak, Ostoja Żelisławice)

Marek Fabry
Rozkład jazdy kibica 2024-04-27, 20:00GKS Tychy - Zagłębie Sosnowiec 2024-05-06, 18:00Zagłębie Sosnowiec - Wisła Kraków 2024-05-12, 12:40Arka Gdynia - Zagłębie Sosnowiec 2024-05-18, 15:00Zagłębie Sosnowiec - Miedź Legnica 2024-05-26, 15:00Chrobry Głogów - Zagłębie Sosnowiec
© 1998 - 2024 100% Zagłębie Sosnowiec. All rights reserved. Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec jest niezależnym serwisem informacyjnym o klubie piłkarskim Zagłębie Sosnowiec, prowadzonym przez kibiców Zagłębia. Herb Zagłębia oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych, są chronione prawem i zastrzeżone przez ich właścicieli. Redakcja | Mapa strony