Facebook youtube rss Hokej Koszykówka
Nie masz konta? zarejestruj sie!    Przypomnij hasło
Inne artykuły
Wspomnień czar. Marsz po awans Paulina Skóra, 2020-05-12, 18:00

Dwunastego maja sosnowiczanie rozegrali pięć spotkań, w których zdobyli dziesięć punktów.
Wspomnień czar. Marsz po awans

Pierwsze z nich odbyło się w 2001 roku, kiedy to nasza drużyna podejmowała na własnym stadionie Świt Nowy Dwór Mazowiecki. Początek tego spotkania był dość spokojny, jednak wraz z upływem kolejnych minut można było się spodziewać, że jeszcze będzie ciekawie. No i było, prawdziwy piłkarski thriller, chociaż niektórzy przekonywali wcześniej, że tego dnia na Ludowym będzie piłkarski, ale poker… Trudno jednak podejrzewać, że umiejętności obu ekip były na tyle wysokie, by bez problemu zaplanować taki mecz. Obie drużyny potrzebowały zwycięstwa, Świt po to, aby zrehabilitować się po trzech porażkach z rzędu, a Zagłębie, by oddalić widmo spadku. Od początku spotkania inicjatywa była po stronie gospodarzy, jednak nie przełożyło się to na gole. W dziewiątej minucie piłka po strzale Roberta Rosińskiego z rzutu wolnego trafiła w słupek, a kilkanaście minut później Waldemar Adamczyk próbował szczęścia, strzelając głową. Mecz ten na dobre rozkręcił się jednak dopiero w trzydziestej ósmej minucie. Rafał Baczyński próbował zaskoczyć bramkarza gości bezpośrednim strzałem z rzutu rożnego, jednak piłka odbiła się od poprzeczki i trafiła do Marka Adamczyka, który głową posłał ja do siatki Świtu. Po zmianie stron goście ruszyli do ataku, co piętnaście minut po rozpoczęciu drugiej połowy meczu przyniosło im wyrównanie, chociaż trzeba zaznaczyć, że nasi piłkarze popełnili przy tej bramce mnóstwo błędów. Robert Stanek nie zdążył do piłki dośrodkowanej z prawej strony, a Robert Rosiński niepotrzebnie interweniował. Niefortunnie uderzona futbolówka odbiła się od Mariusza Woronieckiego i wpadła do sosnowieckiej bramki obok zaskoczonego Roberta Stanka. Chwilę później Świt mógł objąć prowadzenie, na szczęście nasz golkiper świetnie obronił strzał Tomasza Reginisa z ostrego kąta. Wydawało się, że mecz zakończy się remisem, jednak Jerzy Dworczyk wykazał się „trenerskim nosem”, wprowadzając w osiemdziesiątej piątej minucie Marcina Drzymonta, który dwieście sekund później zdobył bramkę dającą Zagłębiu trzy punkty. Najpierw mocnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Piotr Stach, a piłka po tym uderzeniu trafiła w jednego z piłkarzy gości i po rykoszecie spadła na głowę Marcina Drzymonta, któremu pozostało wpakować ją do siatki Świtu. Goście byli do tego stopnia rozgoryczeni stratą tej bramki, że na kilka sekund przed końcowym gwizdkiem Tomasz Reginis obejrzał czerwoną kartkę za popchnięcie Piotra Stacha.

„Szczęście się do nas uśmiechnęło, ale najważniejsze, że cel został osiągnięty i zdobyliśmy kolejne cenne trzy punkty” - powiedział po tym meczu Jerzy Dworczyk.

Skład: Stanek – Koster, Stach, Antczak – Zięba, Nowak, Rosiński (‘85 Drzymont), Baczyński (76’ Miśkiewicz), Łuczywek (60’ Skrzypek) – W. Adamczyk, M. Adamczyk



Dziewięć lat później Zagłębie zmierzyło się na Stadionie Ludowym z Górnikiem Polkowice. Mecz ten pierwotnie miał się odbyć dziesiątego kwietnia, jednak z powodu katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem został odwołany. Spotkanie to nie stało na zbyt wysokim poziomie, ale nie ma się co dziwić, pogoda i stan murawy nie sprzyjały grze w piłkę. Dodatkowo dla Górnika nawet remis był fantastycznym wynikiem, bowiem pozwalało im to nadal utrzymać się w tabeli wyżej od sosnowiczan. Warto także wspomnieć, że decyzją wojewody śląskiego Ludowy został zamknięty na ten mecz i kibice oglądali to spotkanie na telebimie ustawionym pod stadionem. Ich doping było doskonale słychać wewnątrz.

Goście już w dziewiątej minucie mogli wyjść na prowadzenie. Maciej Bancewicz strzelił z ponad dwudziestu pięciu metrów, na szczęście piłka po drodze odbiła się od nogi Adriana Marka i wpadła w ręce Mateusza Prusa. Na dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu pierwszej połowy Zbigniew Grzybowski z rzutu wolnego z około trzydziestu metrów uderzył piłkę, zmuszając tym samym do interwencji Mateusza Prusa. Chwilę później Zagłębie przeprowadziło akcję, która była zdecydowanie najgroźniejszą w tej części spotkania w wykonaniu naszych piłkarzy. Niestety, piłka po strzale Michała Filipowicza z około dwudziestu pięciu metrów o centymetry minęła słupek bramki Górnika. Po zmianie stron Zagłębie próbowało zawiązać akcje, jednak grający ostrożnie goście niemal natychmiast dusili je w zarodku. Na piętnaście minut przed końcem meczu wydawało się, że arbiter powinien podyktować rzut karny dla sosnowiczan za faul na Michale Filipowiczu. Ten jednak pozostał nieugięty na protesty ze strony piłkarzy i sztabu oraz wyrzucił z ławki rezerwowych kierownika Zagłębia – Piotra Calińskiego. Chwilę później świetną interwencją popisał się Mateusz Prus, który obronił strzał Zbigniewa Grzybowskiego zza pola karnego. Najlepszą sytuację do zdobycia bramki Zagłębie miało w szóstej minucie doliczonego czasu gry. Po wrzucie z autu i zamieszaniu podbramkowym z bliska w poprzeczkę głową strzelił Hubert Jaromin. Niestety Górnik osiągnął cel, jakim był bezbramkowy remis, a strata dwóch punktów nieco skomplikowała sytuację Zagłębia w kontekście walki o awans do pierwszej ligi.

Skład: Prus - Bednar, A. Marek, Hosić-ŻK, Pajączkowski, Kłoda-ŻK (83' Jaromin), Kłus, Pach (71' Bodziony), Pietrzak, Lachowski, Filipowicz



W 2012 roku na Stadionie Ludowym pojawiła się drużyna Bałtyku Gdynia. Zagłębie od początku tego spotkania przejęło inicjatywę, chociaż to goście jako pierwsi mogli objąć prowadzenie w dziesiątej minucie. Igor Jurga, zamiast strzelać, podał do Radosława Stępnia, a ten z pola karnego strzelił prosto w ręce Marcina Suchańskiego. Kilkanaście sekund później sosnowiczanie mieli rzut wolny pod bramką Bałtyku. Marcin Lachowski z lewej strony boiska dośrodkował w pole karne, a Rafał Jankowski strzałem głową pokonał Marcina Matysiaka. W dziewiętnastej minucie gdynianie mieli najlepszą w całym meczu sytuację do zdobycia gola. Po dośrodkowaniu Igora Jurgi głową z ośmiu metrów strzelał Dariusz Kudyba, a Marcin Suchański wyciągnął się i złapał piłkę. W odpowiedzi minutę później Zagłębie przeprowadziło akcję, po której padł drugi gol. Michał Cyganek znalazł się z piłką na dwudziestym metrze i podał do biegnącego prawym skrzydłem Dawida Ryndaka, a ten pomimo ostrego kata zdołał zmieścić piłkę pod poprzeczką Bałtyku. Siedem minut przed końcem regulaminowego czasu gry pierwszej połowy wynik na 3:0 podwyższył Michał Cyganek, który wykorzystał podanie Wołodymyra Ostrouszki i pokonał Marcina Matysiaka. Po przerwie wynik nie uległ już zmianie, co nie oznacza, że Zagłębie spuściło z tonu. W pięćdziesiątej pierwszej minucie Rafał Jankowski otrzymał świetne podanie od Marcina Sierczyńskiego i z kilku metrów strzelił prosto w bramkarza. Chwilę później po dośrodkowaniu Mateusza Sroki Michał Benkowski bliski był gola samobójczego, ale uratował go słupek. W pięćdziesiątej dziewiątej minucie Rafał Jankowski doskoczył do piłki odbitej przez Marcina Martyniuka po strzale Wołodymyra Ostrouszki. Wydawało się, że bez większych problemów zdobędzie swoją drugą bramkę, ale po raz kolejny skierował piłkę w golkipera z Gdyni. W dziewięćdziesiątej minucie za faul na Arturze Karpowiczu Marcin Dettlaff obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, jednak to wykluczenie piłkarza gości nie wpłynęło na grę obu ekip w doliczonym czasie gry i mecz ostatecznie zakończył się zwycięstwem Zagłębia 3:0.

„Przy wyniku 3:0 obrońcy Bałtyku sami mówili, że wypunktowaliśmy ich dzisiaj jak bokser. W drugiej połowie było widać, że przez pierwsze 10 minut jeszcze próbowali, ale później już kompletnie zeszło z nich powietrze” - powiedział po tym spotkaniu Rafał Jankowski.

Skład: Suchański – Sroka, Białek, Jarczyk, Ostrouszko – Ryndak (66' Gleń), Matusiak, Lachowski, Cyganek (73' Misiuk), Sierczyński (84' Domański) – Jankowski (81' Karpowicz)



W 2017 roku Zagłębie podejmowało w Legnicy tamtejszą Miedź. Sosnowiczanie podeszli do tego meczu bardzo ostrożnie, skupiając się głównie na defensywie, co potwierdza statystyka strzałów w pierwszej połowie – nasi piłkarze zaledwie dwa razy posłali piłkę w kierunku bramki Pawła Kapsy, niestety były one niecelne. W szesnastej minucie po faulu Kamila Wiktorskiego na Jakubie Vojtusu sędzia podyktował rzut wolny dla gospodarzy. Piłkę w pole karne posłał Marquitos, a Tomasz Midzierski strzałem głową pokonał Wojciecha Fabisiaka. Miedź napierała coraz bardziej, a Zagłębie od trzydziestej siódmej minuty zmuszone było grać w osłabieniu, ponieważ Sebastian Milewski otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę za faul w środku pola na Wojciechu Łobodzińskim. Po zmianie stron nie mający nic do stracenia sosnowiczanie zagrali odważniej, jednak wszelkie próby budowania akcji były przerywane przez dobrze dysponowanych defensorów Miedzi. W sześćdziesiątej siódmej minucie Michał Fidziukiewicz zmarnował fantastyczne podanie Marcina Sierczyńskiego i uderzył prosto w golkipera gospodarzy. Dwie minuty później Jakub Vojtus skorzystał z błędu Łukasza Bogusławskiego i w sytuacji sam na sam strzelił w krótki róg, czym zmusił Wojciecha Fabisiaka do wyciągnięcia piłki z siatki. W siedemdziesiątej dziewiątej blisko strzelenia kontaktowego gola był Dawid Ryndak, który po otrzymaniu piłki od Wojciecha Łuczaka uderzył prosto w Pawła Kapsy. Sosnowiczanie zdobyli w końcu bramkę, jednak była ona już tylko honorowa. W dziewięćdziesiątej minucie Dawid Ryndak podał do Marcina Sierczyńskiego a "Siara" popisał się kapitalnym strzałem lewą nogą zza narożnika pola karnego. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki.

„Mieliśmy świadomość tego, że źle weszliśmy w ten mecz. Gdybyśmy przetrwali pierwszą połowę bez straty bramki, to spokojnie ten mecz byśmy wygrali. Gdybyśmy grali w jedenastu, to bylibyśmy w stanie odwrócić ten mecz. Nawet grając w dziesięciu, Miedź musiała bać się do końca o rezultat tego spotkanie, bo gdyby nie ta druga bramka, to nie przegralibyśmy tego meczu dzisiaj” - powiedział po tym meczu Marcin Sierczyński.

Skład: Fabisiak – Sierczyński, Wiktorski, Bogusławski, Bartczak – Michalak (83'Udovičić), Milewski, Nowak – Łuczak, Pribula (72' Matusiak), Fidziukiewicz (77' Ryndak)

Rok później Zagłębiacy udali się w daleką podróż do Olsztyna, aby o pełną pulę powalczyć ze Stomilem. Mecz już od pierwszych minut był bardzo otwarty, a siedemnaście minut po pierwszym gwizdku arbiter podyktował rzut karny dla Zagłębia za faul naszego byłego zawodnika – Łukasza Sołowieja na Szymonie Lewickim. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Tomasz Nowak i pewnym strzałem pokonał Michała Leszczyńskiego. Gospodarze mogli doprowadzić do wyrównania w trzydziestej pierwszej minucie, na szczęście po strzale Pawła Baranowskiego piłka trafiła w słupek bramki strzeżonej przez Matko Perdijicia. Do przerwy utrzymało się jednobramkowe, a po zmianie stron sosnowiczanie poszli za ciosem i w pięćdziesiątej ósmej minucie zdobyli drugą bramkę, a konkretnie zrobił to Szymon Lewicki. Alexandre Cristovao zakręcił Januszem Bucholcem i oddał strzał na bramkę. Golkiper Stomilu odbił piłkę przed siebie, ale spadła ona wprost pod nogi naszego napastnika, który strzałem z bliska podwyższył prowadzenie. Na dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry Stomil miał dwie dobre okazje do zdobycia bramki. Najpierw Piotr Głowacki z rzutu wolnego trafił w słupek, a dwie minuty później Matko Perdijić w świetnym stylu obronił strzał Daniego Ramireza, natomiast dobijający Wołodymyr Tanczyk trafił w boczną siatkę. Ostatecznie Zagłębie wygrało 2:0 i tym samym wykonało ogromny krok w kierunku wywalczenia awansu do Ekstraklasy.

„Jeśli chodzi o sam przebieg spotkania, to nie chcę za dużo mówić i chwalić swoich piłkarzy, ale pochwaliłbym jednego. Dopóki będę trenerem w Zagłębiu, to chciałbym, żeby zawsze był Matko Perdijić. Czekał na swoją szansę po czterech żółtych kartkach "Kudłatego" i naprawdę zagrał dzisiaj jak profesor. Dziękuję mu za to, że tak dobrze wypadł, po długiej przerwie, kiedy nie bronił. To jest bardzo trudne, ale on jest doświadczonym piłkarzem i cieszę się, że w swoich szeregach mam takiego piłkarza” - powiedział po tym meczu Dariusz Dudek.

Skład: Perdijić – Nawotka, Jędrych, Cichocki, Puchacz – Wrzesiński (90+2’ Malheiro), Babiarz, Rzonca, Nowak, Udovičić (46' Cristovao) - Lewicki (86'Makowski)


  • Podziel się tą informacją:
Komentarze (0)

Zaloguj się aby dodać własny komentarz

Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.




Fotogalerie
Najnowsze galerie
Zobacz więcej
Wideo
Najnowsze filmy
Zobacz więcej
Bramki, asysty, kartki

I LIGA

BRAMKI:
7 - Kamil Biliński
2 - Ołeksij Bykow, Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Meik Karwot, Hubert Matynia, Adrian Troć, Joel Valencia, Marcel Ziemann, samobójcza (Patryk Procek, Podbeskidzie)

ASYSTY:
3 -
Kamil Biliński
2 - Juan Camara, Michał Janota, Adrian Troć
1 - Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Dean Guezen,  Meik Karwot, Maksymilian Rozwandowicz, Dominik Sokół, Paweł Szostek, Nikodem Zielonka, Marcel Ziemann

ŻÓŁTE KARTKI:
8 - 
Sebastian Bonecki,
6 - Ołeksij Bykow,
Dominik Jończy
4 - 
Vedran Dalić, Marek Fabry, Meik Karwot, Joel Valencia
3 -
Maksymiian Rozwandowicz, Michał Janota, Konrad Wrzesiński,
2 - Kamil Biliński, Patryk Caliński, Dean Guezen,  Mateusz Kos, William Remy,  Marcel Ziemann
1 - Juan Camara, Ołeksij Dowhyj,  Tymoteusz Klupś, Mateusz Machała, Hubert Matynia, Antonio Pavić,  Artem Polarus,  Dominik Sokół, Artem Suchoćkyj, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Nikodem Zielonka


CZERWONE KARTKI:
1 - Sebstian Bonecki, Marek Fabry, Marcel Ziemann


PUCHAR POLSKI

BRAMKI:
2 - Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Dawid Ryndak

ASYSTY:
2 - Sebastian Bonecki
1 - Dawid Ryndak

ŻÓŁTE KARTKI:
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Mateusz Machała, Dawid Ryndak


IV LIGA - REZERWY

BRAMKI:
6 - Antoni Kulawiak
5 - Bartosz Paszczela
3 - Mikołaj Staniak
2 - Kamil Bębenek, Igor Dziedzic, Mateusz Machała, Bartosz Martosz, Hubert Matynia,
1 - Karol Adamiec, Marek Fabry, Tymoteusz Klupś, Kamil Lipka, Piotr Płuciennik, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Kacper Wołowiec, Marcel Ziemann, samobójcza (Tymoteusz Trzepizur, Unia Rędziny)

PUCHAR POLSKI - REZERWY

BRAMKI:
5 - Bartosz Paszczela
3 - Jan Janosz, Bartosz Martosz, Kacper Wołowiec
2 - Kamil Bębenek, Mateusz Mielczarek,
1 - Michał Barć, Szymon Celej, Igor Dziedzic, Antoni Kulawiak, Maksym Niemiec, samobójcza (Adrian Czaplak, Ostoja Żelisławice)

Marek Fabry
Rozkład jazdy kibica 2024-04-23, 18:00Zagłębie Sosnowiec - Stal Rzeszów 2024-04-27, 20:00GKS Tychy - Zagłębie Sosnowiec 2024-05-06, 18:00Zagłębie Sosnowiec - Wisła Kraków 2024-05-12, 12:40Arka Gdynia - Zagłębie Sosnowiec 2024-05-18Zagłębie Sosnowiec - Miedź Legnica
© 1998 - 2024 100% Zagłębie Sosnowiec. All rights reserved. Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec jest niezależnym serwisem informacyjnym o klubie piłkarskim Zagłębie Sosnowiec, prowadzonym przez kibiców Zagłębia. Herb Zagłębia oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych, są chronione prawem i zastrzeżone przez ich właścicieli. Redakcja | Mapa strony