Pierwszy z nich odbył się w 2013 roku, kiedy to Zagłębie podejmowało na własnym stadionie drużynę MKS-u Oława.
Niemal od pierwszej minuty inicjatywa leżała po stronie sosnowiczan, którzy byli lepiej zorganizowani od rywala, jednak nie potrafili znaleźć drogi do bramki strzeżonej przez Sebastiana Mordala. Nasi piłkarze mieli kilka bardzo dobrych okazji do zdobycia gola, ale za każdym razem brakowało nieco precyzji lub po prostu szczęścia. I jak to mówią... Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, bowiem w pięćdziesiątej siódmej minucie Waldemar Gancarczyk oddał potężny strzał z około trzydziestu metrów. Piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki. Zagłębie zareagowało na stratę bramki w najlepszy z możliwych sposobów i już dziesięć minut później Jovan Ninković wyrównał stan meczu, wykorzystując fatalne zachowanie bramkarza gości, któremu dośrodkowana z rzutu rożnego przez Michała Cyganka piłka przeleciała między rękawicami. Kilka minut później MKS Oława mógł ponownie wyjść na prowadzenie za sprawą Waldemara Gancarczyka, który wykonywał rzut wolny. Piłka po jego strzale zmierzała prosto w okienko, jednak fantastyczną paradą popisał się Dawid Kudła. W osiemdziesiątej trzeciej minucie sosnowiczanie zdobyli drugą bramkę. Michał Cyganek posłał futbolówkę do bramki z około dwudziestu metrów i tym samym sprawił, że trzy punkty zostały na Stadionie Ludowym.

„Dzisiaj nasza gra była szarpana. Było dużo strat i po takiej stracie Łukasza zespół Oławy wyprowadził kontrę i strzelił bramkę. Fajne jest natomiast to, że tracimy bramkę, ale reagujemy i wygrywamy. A styl? Styl jest od łopaty i troszkę mniej nas w dzisiejszym dniu interesuje” - powiedział po tym spotkaniu trener Zagłębia, Mirosław Kmieć.

Skład: Kudła - Sierczyński, Jarczyk, Ostrouszko, Ninković, Ryndak (60' Pajączkowski), Matusiak, Grube (60' Cyganek), T. Szatan (62' R. Jankowski), Weis (81' Tylec), Tumicz

Warto zatrzymać się na dłuższą chwilę przy tym meczu, ponieważ tym zwycięstwem Zagłębie przerwało klątwę, która ciążyła nad naszym zespołem od piętnastego sierpnia 2009 roku. To właśnie tamtego dnia, w meczu z Miedzią Legnica, sosnowiczanie po raz ostatni zdobyli trzy punkty, kiedy pierwsi tracili bramkę. Od tamtej pory strzelenie pierwszej bramki przez rywali Zagłębia oznaczało, że w najgorszym dla nich wypadku, podzielą się punktami z Zagłębiem. W okresie 15.08.09 – 17.04.13 sosnowiczanie rozegrali sto siedemnaście spotkań, w czterdziestu siedmiu z nich tracili bramkę jako pierwsi. Trzydzieści pięć zakończyło się porażkami, natomiast w pozostałych dwunastu padł remis.

Trzy lata później do Sosnowca zawitała ekipa Sandecji Nowy Sącz. Dla Zagłębia ten mecz był dobrą okazją do przerwania koszmarnej serii czterech przegranych spotkań ligowych (łącznie pięciu bez zwycięstwa). Warto także zauważyć, że na ławce trenerskiej drużyny z małopolski zasiadał wówczas Radosław Mroczkowski, który w maju 2019 został szkoleniowcem naszej drużyny.

W pierwszych minutach to Sandecja miała więcej z gry i stwarzała dobre okazje do zdobycia gola, jednak Wojciech Fabisiak świetnie poradził sobie z piłkami zmierzającymi w kierunku bramki. Zagłębie wyszło na prowadzenie w trzydziestej drugiej minucie, kiedy to piłkę w ataku stracił Bartłomiej Dudzic. Rajd prawą stroną przeprowadził Michał Bajdur, który zagrał przed bramkę do Adriana Paluchowskiego, a ten wpakował futbolówkę do siatki Sandecji. Wynik meczu w sześćdziesiątej czwartej minucie ustalił natomiast Michał Fidziukiewicz, który wykorzystał dobre zagranie Marcina Sierczyńskiego i po krótkim rajdzie posłał piłkę do bramki Łukasza Radlińskiego. Goście próbowali nawiązać kontakt z sosnowiczanami, jednak większość ich akcji były przerywane przez naszych defensorów, a gdy już zdołali oddać strzał, to Wojciech Fabisiak czujnie wybijał futbolówkę. Ostatecznie to spotkanie zakończył się zwycięstwem Zagłębia 2:0 i pozwoliło zapomnieć o poprzednich porażkach. Jednak jak się później okazało, nie na długo, ale o tym kiedy indziej…

„Chciałem zacząć od słów uznania dla drużyny, bo zdajemy sobie sprawę, w jak trudnym byliśmy okresie. Mieliśmy wspaniałą przygodę pucharową, ale w lidze nie wyglądało to już tak różowo. Dlatego cieszę się, że wspólnie wytrwaliśmy w tym trudnym momencie” - powiedział po tym spotkaniu trener Zagłębia, Artur Derbin.

Skład: Fabisiak – Sierczyński, Sołowiej, Markowski, Udovičić – Bajdur, Matusiak, Dudek (69’ Fonfara) – Fidziukiewicz (83' Martinez), Bartczak, Paluchowski (89' Arak)