Zagłębie Sosnowiec wygrało z Siarką Tarnobrzeg 3:2, choć po 13 minutach przegrywało 0:2. Gole dla naszej drużyny zdobyli Jakub Arak (30'), Przemysław Mizgała (64') i Hubert Tylec (83')
Dużo emocji, olbrzymia dramaturgia, mecz stojący na dobrym jak na II ligę poziomie i przede wszystkim - zwycięstwo Zagłębia. To wszystko mieliśmy dzisiaj na Stadionie Ludowym. Wiele wskazuje, że to już jest takie Zagłębie, jakie chcielibyśmy oglądać. Nastawione na grę do przodu, potrafiące wychodzić z opałów i nie załamujące się po utracie bramek.
Sosnowiczanie już w kilku wiosennych meczach pokazali podobną nieustępliwość, determinację i walkę. Spotkania z Górnikiem Wałbrzych, Gryfem Wejherowo, czy Ruchem Zdzieszowice zaczynały się od straty bramki, a później podopieczni Mirosława Smyły odwracali losy spotkania i zdobywali komplet punktów. Tak samo było w ostatnią niedzielę w Górze i wreszcie publiczność zgromadzona dziś na Stadionie Ludowym mogła dziś obejrzeć podobne widowisko.
Zaczęło się tak, jak ponad miesiąc temu w spotkaniu z Okocimskim Brzesko. Siarka Tarnobrzeg już w 3. minucie objęła prowadzenie. Marcin Sierczyński, który przed meczem odebrał pamiątkę za sto ligowych meczów rozegranych w barwach Zagłębia, poślizgnął się, nie upilnował w polu karnym Rafała Parobczyka, a następnie razem z Mateuszem Matrackim przyczynił się do upadku rywala. Pewnym egzekutorem "jedenastki" okazał się kapitan Siarki Dariusz Frankiewicz.
W 12. minucie strzelec pierwszej bramki został sfaulowany przez Sławomira Jarczyka ponad 30 metrów od bramki Zagłębia. Miękko w pole karne z rzutu wolnego dośrodkował Robert Tunkiewicz. Źle zachowała się defensywa sosnowiczan, która odpuściła Daniela Koczona, a ten z bliska pokonał Mateusza Matrackiego.
4 minuty po stracie drugiej bramki było blisko trafienia kontaktowego, jednak po podaniu Sebastiana Dudka zabrakło zimnej krwi Jakubowi Arakowi, który posłał piłkę prosto w ręce Oskara Pogorzelca. Od straty trzeciej bramki uratował naszą drużynę w 21. minucie Mateusz Matracki, gdy po błędzie Radosława Kursy przed wyborną szansą stanął Daniel Koczon. Młodzieżowiec w bramce Zagłębia zatrzymał piłkę nogą.
Kontaktowy gol dla Zagłębia padł w 30. minucie. Z prawego skrzydła dośrodkował Dawid Ryndak, a akcję strzałem głową sfinalizował Jakub Arak i zdobył swoją czwartą bramkę w barwach naszego klubu. 3 minuty po przerwie wypożyczony z Legii młodzieżowiec mógł po raz kolejny wpisać się na listę strzelców, gdy główkował po dośrodkowaniu Radosława Kursy z lewej strony boiska, ale świetnie zachował się golkiper Siarki.
Zagłębie zyskiwało coraz większą przewagę, ale ciągle brakowało bramki. W 63. minucie Mirosław Smyła zrobił coś, czego jeszcze nigdy w Zagłębiu nie dokonał. Przeprowadził potrójną zmianę. Na boisku pojawili się Piotr Giel, Przemysław Mizgała i Hubert Tylec.
Jak się okazało, te zmiany przesądziły o losach meczu. Już w 64. minucie Przemysław Mizgała skierował piłkę głową do bramki po dośrodkowaniu Dawida Ryndaka z prawej strony boiska, a w 83. minucie po zagraniu od wprowadzonego na boisko w 76. minucie Miłosza Kozaka, Przemysław Mizgała wpadł z piłką w pole karne i wyłożył futbolówkę jak na tacy nadbiegającemu Hubertowi Tylcowi, a ten dał zasłużone prowadzenie Zagłębiu.
W dwóch ostatnich spotkaniach Zagłębie zagrało wreszcie na miarę oczekiwań. Teraz przed podopiecznymi Mirosława Smyły nieco dłuższa przerwa niż zwykle. Kolejne spotkanie dopiero w przyszły wtorek 30 września. Rywalem będzie Energetyk ROW Rybnik. Dzisiejszy mecz na Stadionie Ludowym obserwował szkoleniowiec rybniczan Marcin Prasoł i już wie, że na pewno dla jego zespołu nie będzie to łatwy mecz.
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
I LIGA
BRAMKI:
4 - Kamil Biliński
2 - Ołeksij Bykow, Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Meik Karwot, Hubert Matynia, Adrian Troć, Joel Valencia, Marcel Ziemann, samobójcza (Patryk Procek, Podbeskidzie)
ASYSTY:
3 - Kamil Biliński
2 - Juan Camara, Adrian Troć
1 - Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Dean Guezen, Michał Janota, Meik Karwot, Maksymilian Rozwandowicz, Nikodem Zielonka, Marcel Ziemann
ŻÓŁTE KARTKI:
7 - Sebastian Bonecki,
6 - Ołeksij Bykow, Dominik Jończy
4 - Vedran Dalić, Marek Fabry, Meik Karwot, Joel Valencia
3 - Maksymiian Rozwandowicz
2 - Kamil Biliński, Patryk Caliński, Dean Guezen, Michał Janota, Mateusz Kos, William Remy, Konrad Wrzesiński, Marcel Ziemann
1 - Juan Camara, Ołeksij Dowhyj, Tymoteusz Klupś, Mateusz Machała, Hubert Matynia, Antonio Pavić, Artem Polarus, Dominik Sokół, Artem Suchoćkyj, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Nikodem Zielonka
CZERWONE KARTKI:
1 - Sebstian Bonecki, Marek Fabry, Marcel Ziemann
PUCHAR POLSKI
BRAMKI:
2 - Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Dawid Ryndak
ASYSTY:
2 - Sebastian Bonecki
1 - Dawid Ryndak
ŻÓŁTE KARTKI:
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Mateusz Machała, Dawid Ryndak
IV LIGA - REZERWY
BRAMKI:
6 - Antoni Kulawiak
5 - Bartosz Paszczela
3 - Mikołaj Staniak
2 - Kamil Bębenek, Igor Dziedzic, Mateusz Machała, Bartosz Martosz, Hubert Matynia,
1 - Karol Adamiec, Marek Fabry, Tymoteusz Klupś, Kamil Lipka, Piotr Płuciennik, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Kacper Wołowiec, Marcel Ziemann, samobójcza (Tymoteusz Trzepizur, Unia Rędziny)
PUCHAR POLSKI - REZERWY
BRAMKI:
5 - Bartosz Paszczela
3 - Jan Janosz, Bartosz Martosz, Kacper Wołowiec
2 - Kamil Bębenek, Mateusz Mielczarek,
1 - Michał Barć, Szymon Celej, Igor Dziedzic, Antoni Kulawiak, Maksym Niemiec, samobójcza (Adrian Czaplak, Ostoja Żelisławice)
nie chodzi tutaj aby sie obrazac bo legia jest od lat z zaglebiem ale zeby wrocil doping dla naszego klubu
Brawo Zagłębie brawo !
Było jest i będzie...ZAGŁĘBIE
Własnie wróciłem z imprezki firmowej przez którą nie było mi dane obejrzeć spektaklu.
Zobaczyłem bramki, i naprawdę serducho zabilo mocniej.
Dzięki chłopaki.
Zaloguj się aby dodać własny komentarz