(Na zdjęciu: Tomasz Szatan wykłada piłkę do niewidocznego w kadrze Łukasza Matusiaka, który za chwilę trafi do siatki)

Do meczu z Zagłębiem gospodarze przystąpili z nowym trenerem. Szanowanego i cenionego w Bytomiu Jacka Trzeciaka zastąpił Artur Skowronek. Fanatycy Polonii pożegnali swojego byłego szkoleniowca transparentem "Szacunek dla Trzeciaka za to, że przez lata nasz klimat podłapał", a podczas meczu często skandowali jego imię i nazwisko. Nowy trener Polonii nie będzie miał w Bytomiu łatwego życia, o czym przekonał się już po meczu, gdy młyn głośno krzyczał: "Jacek jest z nami, chuj w dupę ze Skowronkami", "Chuj Ci na imię, Skowronek chuj Ci na imię". "Z powrotem chcemy Trzeciaka"

Zmiana trenera nie sprawiła, że Polonia zaczęła grać lepiej, z czego skorzystało Zagłębie. Sosnowiczanie byli dzisiaj na Olimpijskiej zespołem lepszym i zasłużenie odnieśli pierwsze w tym sezonie wyjazdowe zwycięstwo. Przesądzająca o wyniku spotkania bramka padła już w 10. minucie. Tomasz Szatan wszedł jak w masło w pole karne Polonii, minął Roberta Trznadla i niemal z końcowej linii boiska odegrał do grającego w 2011 w Polonii Łukasza Matusiaka a ten strzałem z około 5 metrów dał sosnowiczanom prowadzenie.

Nasz zespół już 2 minuty wcześniej miał wyśmienitą okazją na objęcie prowadzenie, gdy po rzucie wolnym wykonywanym przez Rafała Jankowskiego piłka odbiła się rykoszetem od muru i trafiła do Tomasza Szatana, który z kilku metrów trafił wprost w interweniującego Jakuba Sypniewskiego. Tomasz Szatan mógł także podwyższyć na 2:0 w 12. minucie, ale po jegfo strzale zza pola karnego piłkę odbił bytomski golkiper.

W całej pierwszej połowie gospodarze tylko dwukrotnie zagrozili Zagłębiu. W 17. minucie po zbyt krótki wybiciu piłki przez Marcina Sierczyńskiego strzelał Kamił Białkowski, a odbita rykoszetem od stopera Zagłębia piłka mogła zmylić Mateusza Struskiego. Na szczęście nasz golkiper był czujny i w trzecim kolejnym meczu zachował czyste konto. Wspomniany strzał był jedynym celnym strzałem bytomian w całym spotkaniu. Tuż przed przerwą po wrzutce Jeana Paulisty ponownie uderzał Kamil Białkowski, ale tym razem z ostrego kąta trafił w poprzeczkę.

Najatrakcyjniejszym elementem drugiej połowy meczu była... oprawa pod hasłem "Prekursorzy Kibolstwa" przygotowana przez miejscowych fanatyków. Na boisku widzieliśmy tylko dwa celne strzały. Oba w wykonaniu Tomasza Szatana. W 61. minucie w środek bramki i w 82. minucie z 18 metrów pod poprzeczkę (piłkę na róg wybił Jakub Sypniewski). Pod sosnowiecką bramką goręcej zrobiło się tylko w 85. minucie, gdy po dośrodkowaniu Bartosza Nowaka z prawego skrzydła nad poprzeczką główkował Dawid Jarka.

Sosnowiczanie zerwali dzisiaj z prześladującymi ich od końca sierpnia remisami. Oby wygrana w Bytomiu zapoczątkowała co najmniej tak długą serię zwycięstw. Zagłębie po raz pierwszy w tym sezonie znalazło się poza strefą spadkową i niech do niej nigdy nie wraca.