Warta Poznań wzięła srogi rewanż za środową porażkę w meczu Pucharu Polski w Sosnowcu. Na stadionie przy Drodze Dębińskiej Zieloni pokonali sosnowiczan aż 3:0.
W wyjściowym składzie na mecz w Poznaniu zabrakło dwóch zawodników, którzy byli najlepsi w Zagłębiu w rundzie wiosennej. Już w środę trener Mirosław Kmieć nie mógł skorzystać z usług kontuzjowanego Rafała Jankowskiego, a Tomasza Szatana z wyjazdu do stolicy Wielkopolski wyeliminował uraz doznany właśnie w pucharowe potyczce z Wartą.
Szkoleniowiec Zagłębia desygnował dziś do gry aż trzech młodzieżowców. Na lewym skrzydle biegał Paweł Domański, który zastąpił grającego w środę Rafała Sadowskiego, a w ataku hasał jeden z bohaterów pucharowego spotkania Bartłomiej Czarnecki. Warta także musiała dokonać zmian w porównaniu do środowej potyczki, bo w przegranym 1:4 meczu na Stadionie Ludowym nie zagrał od 1. minuty żaden młodzieżowiec.
Losy meczu, który był toczony w ponad 30-stopniowej temperaturze, praktycznie rozstrzygnęły się już w pierwszych 10 minutach gry. Podobnie było ostatni raz, gdy sosnowiczanie występowali przy Drodze Dębińskiej, niecałe 3 lata temu przeciwko Jarocie Jarocin. Wówczas w ciągu pierwszych 16 minut gry Zagłębie przyjęło aż trzy ciosy.
W 5. minucie po podaniu Pawła Piceluka Artur Marciniak strzałem z około 11 metrów pokonał Mateusza Wieczorka. Uderzona w długi róg piłka odbiła się od wewnętrznej części słupka i zatrzepotała w siatce. Strata bramki nie była jedynym problemem sosnowiczan - próbując powstrzymać akcję Warty urazu kolana nabawił się Wołodymyr Ostrouszko i musiał ustąpić na placu gry miejsca Adrianowi Markowi.
Po raz drugi do siatki po piłkę Mateusz Wieczorek musiał się sięgać w 9. minucie. Maciej Scherfchen zauważył, że nasz golkiper wyszedł poza pole karne i postanowił przymierzyć niemal z połowy boiska. Precyzyjnie uderzona pilka wpadła sosnowieckiemu bramkarzowi za kołnierz. W sparingach i poprzednich meczach Pucharu Polski rywale także próbowali zaskocyć Mateusza Wieczorka w ten sam sposób. Wtedy im się nie udawało. Dziś - niestety tak. Zgromadzeni w sektorze za naszą bramką kibice Zagłębia zaczęli skandować ""Wróć się na linię, Wieczorek, wróć się na linię".
Gospodarze mieli zdecydowaną przewagę w pierwszej połowie meczu. Ataki sunęły szczególnie naszą prawą stroną, gdzie mnóstwo problemów z Pawłem Picelukiem miał Marcin Sierczyński. Piłka do bramki Mateusza Wieczorka wpadła po raz trzeci w 29. minucie za sprawą strzału z dystansu Macieja Scherfchena, ale arbiter uznał, że jeden z piłkarzy Warty znajdował się na spalonym i utrudniał interwencję naszemu golkiperowi.
Na początku drugiej odsłony gra sosnowiczan wyglądała nieco lepiej. Trener Mirosław Kmieć już w ciągu 17 minut drugiej odsłony wykorzystał wszystkie zmiany. Na placu gry pojawili się Rafał Sadowski, Łukasz Tumicz oraz debiutujący w naszym zespole młodzieżowiec Jan Grzesik i to właśnie młodzieżowiec wypożyczony z Legii Warszawa miał w 69. minucie dogodną sytuację, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Wtedy było już jednak 3:0 dla Warty Poznań, a trzeci gol padł po kontrze zainicjowanej przejęciem piłki po rzucie rożnym dla sosnowiczan. Po dośrodkowaniu Rafała Sadowskiego piłkę głową z pola karnego wyekspediował Grzegorz Rasiak. Adrian Bartkowiak zagrał wzdłuż prawej linii bocznej do Błażeja Nowaka, który uciekł Łukaszowi Matusiakowi, wpadł w pole karne i wyłożył piłkę Michałowi Ciarkowskiemu, a ten w sytuacji sam na sam nie dał szans Mateuszowi Wieczorkowi.
W 83. minucie debiutujący przed własną publicznością Grzegorz Rasiak pokazał swój kunszt, gdy z narożnika boiska zagrał przewrotką do Adriana Bartkowiaka, a ten z bliska trafił w Mateusza Wieczorka. Dwie minuty później nasz zespół cieszył się z honorowej bramki, ale radość trwała krótko. Po faulu Dawida Jasińskiego na Jovanie Ninkoviciu sędzia podyktowa rzut wolny. Bezpośrednio do bramki trafił Michał Cyganek, ale sędzia po chwili wahania uznał, że przy próbie interwencji faulowany był poznański golkiper.
Porażka w Poznaniu oznacza, że seria spotkań bez przegranej zakończyła się na 17 meczach. Poprzednio sosnowiczanie polegli także na inuagurację rundy - wiosną w Chojnicach 0:2. Dzisiaj w Poznaniu na rozpalone głowy spadł lodowaty prysznic.
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
I LIGA
BRAMKI:
4 - Kamil Biliński
2 - Ołeksij Bykow, Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Meik Karwot, Hubert Matynia, Adrian Troć, Joel Valencia, Marcel Ziemann, samobójcza (Patryk Procek, Podbeskidzie)
ASYSTY:
3 - Kamil Biliński
2 - Juan Camara, Adrian Troć
1 - Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Dean Guezen, Michał Janota, Meik Karwot, Maksymilian Rozwandowicz, Nikodem Zielonka, Marcel Ziemann
ŻÓŁTE KARTKI:
7 - Sebastian Bonecki,
6 - Ołeksij Bykow, Dominik Jończy
4 - Vedran Dalić, Marek Fabry, Meik Karwot, Joel Valencia
3 - Maksymiian Rozwandowicz
2 - Kamil Biliński, Patryk Caliński, Dean Guezen, Michał Janota, Mateusz Kos, William Remy, Konrad Wrzesiński, Marcel Ziemann
1 - Juan Camara, Ołeksij Dowhyj, Tymoteusz Klupś, Mateusz Machała, Hubert Matynia, Antonio Pavić, Artem Polarus, Dominik Sokół, Artem Suchoćkyj, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Nikodem Zielonka
CZERWONE KARTKI:
1 - Sebstian Bonecki, Marek Fabry, Marcel Ziemann
PUCHAR POLSKI
BRAMKI:
2 - Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Dawid Ryndak
ASYSTY:
2 - Sebastian Bonecki
1 - Dawid Ryndak
ŻÓŁTE KARTKI:
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Mateusz Machała, Dawid Ryndak
IV LIGA - REZERWY
BRAMKI:
6 - Antoni Kulawiak
5 - Bartosz Paszczela
3 - Mikołaj Staniak
2 - Kamil Bębenek, Igor Dziedzic, Mateusz Machała, Bartosz Martosz, Hubert Matynia,
1 - Karol Adamiec, Marek Fabry, Tymoteusz Klupś, Kamil Lipka, Piotr Płuciennik, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Kacper Wołowiec, Marcel Ziemann, samobójcza (Tymoteusz Trzepizur, Unia Rędziny)
PUCHAR POLSKI - REZERWY
BRAMKI:
5 - Bartosz Paszczela
3 - Jan Janosz, Bartosz Martosz, Kacper Wołowiec
2 - Kamil Bębenek, Mateusz Mielczarek,
1 - Michał Barć, Szymon Celej, Igor Dziedzic, Antoni Kulawiak, Maksym Niemiec, samobójcza (Adrian Czaplak, Ostoja Żelisławice)
Trzeba wyciągnąć wnioski z tej porażki i grać dalej! Osobiście jestem przekonany iż w tym sezonie zaliczymy awans :-) Dlatego więcej wiary panie i panowie!
Nic nie trwa wiecznie.
Brawo! Szmaciarze! Jak zwykle walka o utrzymanie a na wiosnę pogoń za czołówką i gdybanie: co by było gdyby...
Zaloguj się aby dodać własny komentarz