Zagłębie wygrało w Rybniku 2:1. Sosnowiczanie prowadzili od 2. minuty po golu Tomasza Szatana. W 61. minucie wyrównał Kamil Kostecki, a gola na wagę zwycięstwa strzelił w 79. minucie Michał Cyganek.
(Na zdjęciu: Michał Cyganek przedziera się między Marcinem Grolikiem i Markiem Krotofilem)
Zagłębie przerwało dzisiaj serię trzech meczów bez zwycięstwa. I to w jakim stylu! Pokonując w Rybniku wicelidera tabeli, który w tym sezonie na własnym boisku jeszcze nie przegrał. Co więcej - w trzynastu spotkaniach stracił zaledwie trzy gole. Dzisiaj sosnowiczanom udało się dwukrotnie skierować piłkę do bramki Energetyka ROW-u, ale trzeba też przyznać, że spory udział przy obu trafieniach miał miejscowy golkiper.
Przed spotkaniem i w jego trakcie nad Rybnikiem padał rzęsisty deszcz, co miało olbrzymi wpływ na poczynania piłkarzy, a jak się okazało już na początku meczu - także na wynik. W drugiej minucie spotkania sosnowiczanie mieli pierwszy rzut rożny. Po dośrodkowaniu Łukasza Grubego głową z około 8 metrów strzelił Tomasz Szatan. Piłka zmierzała w ręce Daniela Kajzera, ale rybnicki golkiper nie zdołał opanować śliskiej futbolówki, wypuścił ją z rąk i przetoczyła się ona za linię bramkową.
Piłkarze z Rybnika po szybkim ciosie starali się jak najszybciej odwrócić losy meczu. Mieli inicjatywę, zagrażali naszej bramce, ale najgrożniejszą akcję przeprowadzili także przy pomocy sił natury. W 14. minucie Sławomir Jarczyk poślizgnął się na własnej połowie i umożliwił Kamilowi Kosteckiemu wbiegnięcie z piłkę w pole karne. Dawid Kudła nie dał się jednak zaskoczyć i złapał piłkę lecącą po murawie.
Drugi cios na drużynę z Rybnika spadł w 28. minucie. Po podaniu z własnej połowy w stronę rybnickiej bramki ruszył Łukasz Tumicz i gdy znajdował się przed polem karnym został pociągnięty za koszulkę przez Sławomira Szarego. Sędzia Sebastian Jarzębak długo się nie namyślał nad decyzją i sięgnął do kieszonki po czerwony kartonik.
Przez większą część spotkania wcale nie było widać, że gospodarze grają w osłabieniu. Sosnowiczanie już w poprzednim spotkaniu z MKS-em Kluczbork przez całą drugą połowę grali z przewagą jednego zawodnika i nie potrafili tego atutu wykorzystać. Patrząc na to, co się dzieje w Rybniku, także mogliśmy mieć obawy, że i dzisiaj nie uda się zdobyć kompetu punktów, zwłaszcza gdy w 51. minucie świetnej okazji po podaniu Dawida Ryndaka nie wykorzystał Łukasz Tumicz.
Od 61. minuty zaczęliśmy się poważnie obawiać o to, czy z Rybnika uda się wywieźć choćby punkt. Gospodarze przeprowadzili świetną zespołową akcję. Jarosław Wieczorek podał do Rolanda Buchały, który wyłożył piłkę Kamilowi Kosteckiemu, a najlepszy snajper rybniczan zdobył swoją dziesiątą bramkę w tym sezonie.
Decydujące słowo należało jednak do sosnowiczan. Po raz drugi w tej rundzie bramkę na wagę zwycięstwa strzelił wprowadzony w 66. minucie Michał Cyganek. Dostrzegł on, że Daniel Kajzer opuścił linię bramkową i technicznym strzałem z około 25 metrów posłał piłkę "za kołnierz" rybnickiego bramkarza.
W końcówce siły liczebne obu zespołów się wyrównały, bo w 85. minucie za przepychankę sędzia ukarał żółtymi kartkami Sławomira Jarczyka i Marcina Grolika, a ponieważ nasz kapitan 12 minut wcześniej obejrzał pierwsze "żółtko" za faul na Marku Gładkowskim, musiał udać się do szatni. Sosnowiczanie przetrwali nerwową końcowkę i nie popełnili błędu z ostatniego meczu w Rybniku, gdy w doliczonym czasie gry stracili bramkę na 2:3.
Po zwycięstwie w Rybniku Zagłębie awansowało - przynajmniej do jutra - na czwarte miejsce w tabeli. Byłoby dobrze, gdyby sezon udało się zakończyć co najmniej na tym miejscu. A może nawet wyżej?
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
I LIGA
BRAMKI:
4 - Kamil Biliński
2 - Ołeksij Bykow, Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Meik Karwot, Hubert Matynia, Adrian Troć, Joel Valencia, Marcel Ziemann, samobójcza (Patryk Procek, Podbeskidzie)
ASYSTY:
3 - Kamil Biliński
2 - Juan Camara, Adrian Troć
1 - Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Dean Guezen, Michał Janota, Meik Karwot, Maksymilian Rozwandowicz, Nikodem Zielonka, Marcel Ziemann
ŻÓŁTE KARTKI:
7 - Sebastian Bonecki,
6 - Ołeksij Bykow, Dominik Jończy
4 - Vedran Dalić, Marek Fabry, Meik Karwot, Joel Valencia
3 - Maksymiian Rozwandowicz
2 - Kamil Biliński, Patryk Caliński, Dean Guezen, Michał Janota, Mateusz Kos, William Remy, Konrad Wrzesiński, Marcel Ziemann
1 - Juan Camara, Ołeksij Dowhyj, Tymoteusz Klupś, Mateusz Machała, Hubert Matynia, Antonio Pavić, Artem Polarus, Dominik Sokół, Artem Suchoćkyj, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Nikodem Zielonka
CZERWONE KARTKI:
1 - Sebstian Bonecki, Marek Fabry, Marcel Ziemann
PUCHAR POLSKI
BRAMKI:
2 - Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Dawid Ryndak
ASYSTY:
2 - Sebastian Bonecki
1 - Dawid Ryndak
ŻÓŁTE KARTKI:
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Mateusz Machała, Dawid Ryndak
IV LIGA - REZERWY
BRAMKI:
6 - Antoni Kulawiak
5 - Bartosz Paszczela
3 - Mikołaj Staniak
2 - Kamil Bębenek, Igor Dziedzic, Mateusz Machała, Bartosz Martosz, Hubert Matynia,
1 - Karol Adamiec, Marek Fabry, Tymoteusz Klupś, Kamil Lipka, Piotr Płuciennik, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Kacper Wołowiec, Marcel Ziemann, samobójcza (Tymoteusz Trzepizur, Unia Rędziny)
PUCHAR POLSKI - REZERWY
BRAMKI:
5 - Bartosz Paszczela
3 - Jan Janosz, Bartosz Martosz, Kacper Wołowiec
2 - Kamil Bębenek, Mateusz Mielczarek,
1 - Michał Barć, Szymon Celej, Igor Dziedzic, Antoni Kulawiak, Maksym Niemiec, samobójcza (Adrian Czaplak, Ostoja Żelisławice)
Brawo. Z relacji wynika że mocno kolorowy ten meczyk był. Ważne ze brameczki w końcu strzelone. Poziom Szatana wysoki choć niestety nierówny. Liczę na ustabilizowanie na wysokim poziomie. Cyganek zaś zabłysnął kilka lat temu przepiękną brameczką - niestety nie pamiętam meczu(chyba nawet ekstraklasa? strzał z dużego dystansu?)-i od tego czasu upatruje w nim ofensywnego pomocnika z prawdziwego zdarzenia.
Dzięki za 3pkty.
Zaloguj się aby dodać własny komentarz