Zagłębie Sosnowiec nie potrafiło wykorzystać gry z przewagą jednego zawodnika przez całą drugą połowę i zaledwie zremisowało 0:0 z MKS-em Kluczbork.
(Na zdjęciu: Łukasz Ganowicz blokuje wślizgiem akcję Dawida Ryndaka)
Już w trzecim kolejnym meczu z udziałem Zagłębia nie padła żadna bramka. Zagłębie od 277 minut nie potrafi strzelić gole, ale zarazem od 303 minut nie straciło bramki. Tak jak w dwóch poprzednich spotkaniach, tak i dziś mieliśmy sporo szczęścia - znowu w doliczonym czasie gry obroniliśmy się przed utratą bramki.
Do dzisiejszego meczu Zagłębie przystąpiło z aż trzema zmianami w składzie w porównaniu do ostatniego wyjazdu do Bytowa. Kontuzje wyeliminowały z gry Dawida Weisa oraz Tomasza Szatana, natomiast na ławce rezerwowych usiadł Jovan Ninković. Po raz pierwszy wspólnie od pierwszej minuty zagrali dwaj nominalni napastinicy - Rafał Jankowski oraz Łukasz Tumicz, a młodzieżowiec Hubert Tylec dostał pierwszą szansę gry w wyjściowym składzie.
Goście przyjechali do Sosnowca po serii czterech kolejnych zwycięstw i dążyli do tego, aby przedłużyć tę serię. Nie nastawiali się tylko na głęboką defensywę i grę z kontry. Już w 11. minucie przed szansą na zdobycie bramki stanął Piotr Burski, który po podaniu Rafała Niziołka i błędzie Sławomira Jarczyka wbiegł z piłkę w pole karne i uderzył obok bramki.
Zagłębie w pierwszych 45 minutach gry oddało zaledwie jeden celny strzał. W 25. minucie po dośrodkowaniu z prawej strony boiska i zagraniu Huberta Tylca z 12 metrów strzelał Łukasz Tumicz - na miejscu był Mateusz Abramowicz. Bardziej niż strzały, w oczy rzucały się fatalnie rozgrywane stałe fragmenty gry. Rzuty rożne były zagrywane albo za krótko (piłkę wybijał już pierwszy stojący w polu karnym gracz gości), albo za daleko (futbolówka mijała wszystkich zawodników i wychodziła poza boisko).
Zagłębie nie potrafiło skorzystać z błędów bramkarza gości, który często zachowywał się niepewnie w powietrznych pojedynkach, a w 35. minucie zagrał prosto pod nogi stojącego za polem karnym Rafała Jankowskiego, który także w takiej sytuacji nie potrafił skierować piłki w stronę bramki.
Kluczowe zdarzenie meczu miało miejsce w końcówce pierwszej połowy. Paweł Gierak sfaulował przy bocznej linii Marcina Sierczyńskiego, a ponieważ było to zagranie z gatunku "flying tackle" i gracz gości uniósł stopę do góry podczas wślizgu w piszczele "Siary", sędzia był nieugięty i mimo protestów zawodników MKS-u, wyjął z kieszeni czerwoną kartkę.
W rundzie jesiennej Zagłębie grało w Kluczborku w osłabieniu i wtedy udało się sosnowiczanom odrobić stratę dwóch bramek i doprowadzić do remisu. Dzisiaj MKS znalazł się podobnej sytuacji i strata jednego zawodnika nie przeszkodziła drużynie z Opolszczyzny w wywalczeniu remisu. Co więcej - niewiele brakowało, aby to goście cieszyli się po meczu ze zwycięstwa.
Grające z jednym zawodnikiem więcej Zagłębie nie potrafiło sforsować dobrze ustawionej kluczborskiej defensywy. Najbardziej efektowna, a zarazem najgroźniejsza akcja miała miejsce w 60. minucie. Po dośrodkowaniu Marcina Sierczyńskiego piłkę przewrotką z około 11 metrów uderzył Łukasz Tumicz i niewiele brakowało, aby wpadła ona do bramki.
Zagłębiu nie pomogło dzisiaj także to, co przyniosło efekt w spotkaniu z MKS-em Oława, a więc wprowadzenie na boisko Michała Cyganka. Choć tym razem zamiast bramki, mogła być asysta. W 83. minucie po jego prostopadłym podaniu przed szansą stanął Dawid Ryndak, ale zamiast przymierzyć po długim rogu z prawej strony pola karnego, strzelił prosto w ręce bramkarza. W 81. minucie na boisku pojawił się debiutujący w Zagłębiu Paweł Domański, ale i on nie był w stanie odmienić losów meczu.
Goście wraz z upływem minut coraz bardziej się rozochocili. Między 74. a 75. minutą meczu dwa razy musiał interweniować Dawid Kudła - najpierw po płaskim strzałem Wojciecha Bzdęgi, a za chwilę po uderzeniu Rafała Niziołka przy słupku.
Najważniejsza interwencja meczu miała miejsce w trzeciej z czterech doliczonych minut. Wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Denis Kumiec zagrał z prawej strony boiska w pole karne, a stojący kilka metrów przed bramką Michał Kojder strzelił z pierwszej piłki. Dawidowi Kudle udało się odbić piłkę na słupek i uratować swój zespół od blamażu.
Po dwóch tygodniach, w których Zagłębie rozgrywało po dwa mecze w tygodniu, tym razem sosnowiczan czeka wolny środek tygodnia, ale za to już w piątek zmierzą się w Rybniku z Energetykiem ROW-em. Jeśli podopiecznym Mirosława Kmiecia uda się przedłużyć serię meczów bez porażki do siedmiu, to będzie to można uznać za sukces.
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
I LIGA
BRAMKI:
4 - Kamil Biliński
2 - Ołeksij Bykow, Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Meik Karwot, Hubert Matynia, Adrian Troć, Joel Valencia, Marcel Ziemann, samobójcza (Patryk Procek, Podbeskidzie)
ASYSTY:
3 - Kamil Biliński
2 - Juan Camara, Adrian Troć
1 - Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Dean Guezen, Michał Janota, Meik Karwot, Maksymilian Rozwandowicz, Nikodem Zielonka, Marcel Ziemann
ŻÓŁTE KARTKI:
7 - Sebastian Bonecki,
6 - Ołeksij Bykow, Dominik Jończy
4 - Vedran Dalić, Marek Fabry, Meik Karwot, Joel Valencia
3 - Maksymiian Rozwandowicz
2 - Kamil Biliński, Patryk Caliński, Dean Guezen, Michał Janota, Mateusz Kos, William Remy, Konrad Wrzesiński, Marcel Ziemann
1 - Juan Camara, Ołeksij Dowhyj, Tymoteusz Klupś, Mateusz Machała, Hubert Matynia, Antonio Pavić, Artem Polarus, Dominik Sokół, Artem Suchoćkyj, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Nikodem Zielonka
CZERWONE KARTKI:
1 - Sebstian Bonecki, Marek Fabry, Marcel Ziemann
PUCHAR POLSKI
BRAMKI:
2 - Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Dawid Ryndak
ASYSTY:
2 - Sebastian Bonecki
1 - Dawid Ryndak
ŻÓŁTE KARTKI:
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Mateusz Machała, Dawid Ryndak
IV LIGA - REZERWY
BRAMKI:
6 - Antoni Kulawiak
5 - Bartosz Paszczela
3 - Mikołaj Staniak
2 - Kamil Bębenek, Igor Dziedzic, Mateusz Machała, Bartosz Martosz, Hubert Matynia,
1 - Karol Adamiec, Marek Fabry, Tymoteusz Klupś, Kamil Lipka, Piotr Płuciennik, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Kacper Wołowiec, Marcel Ziemann, samobójcza (Tymoteusz Trzepizur, Unia Rędziny)
PUCHAR POLSKI - REZERWY
BRAMKI:
5 - Bartosz Paszczela
3 - Jan Janosz, Bartosz Martosz, Kacper Wołowiec
2 - Kamil Bębenek, Mateusz Mielczarek,
1 - Michał Barć, Szymon Celej, Igor Dziedzic, Antoni Kulawiak, Maksym Niemiec, samobójcza (Adrian Czaplak, Ostoja Żelisławice)
Występy Pawła może kogoś znowu ucieszą.Wątpię jednak czy uczyni to kolejne 0:0.W Rybniku to musi być choćby 1:0 dla Zagłębia.Tyle.
Nieudacznicy , przesiać tą drużynę od prezesa do chłopaków podających piłkę . Koniec z wydawaniem kasy na ten teatrzyk.
Zaloguj się aby dodać własny komentarz