Po raz pierwszy w historii Zagłębie Sosnowiec przegrało z Turem Turek. Jedyną bramkę w meczu zdobył w 16. minucie Łukasz Staroń. Mimo olbrzymiej przewagi sosnowiczanom nie udało się nawet wyrównać.
Od samego rana nad Sosnowcem przechodziły intensywne opady deszczu. Tak fatalna aura nie przeszkodziła jednak w rozegraniu meczu. Okazało się bowiem, że płyta Stadionu Ludowego jest znacznie lepiej przygotowana na niekorzystne warunki atmosferyczne niż nawierzchnie innych, znacznie bardziej nowocześniejszych obiektów w Polsce. Poza polami bramkowymi, gdzie golkiperzy musieli zmagać się z błotem, pozostała część murawy prezentowała się bardzo dobrze.
Dopiero w drugiej połowie drenaż miewał niewielkie problemy i w niektórych miejscach piłka po odbiciu rozbryzgiwała sporo wody, ale futbolówka mogła swobodnie toczyć się po murawie i nie było miejsc, w których by nieoczekiwanie stawała i dezorientowała swoim zachowaniem piłkarzy.
Trzy poprzednie mecze Zagłębia kończyły się zwycięstwami dzięki bramkom strzelanym przez Marcina Lachowskiego z rzutów wolnych. Niewiele brakowało, aby ta niespotykana seria miała dzisiaj swoją kontynuację. Po faulu Marcela Kotwicy na Michale Cyganku Marcin Lachowski w 11. minucie z około 22 metrów trafił z wolnego w poprzeczkę.
Niespodziewanie, goście objęli prowadzenie w 16. minucie Bartosz Biel zagrał piłkę z prawej strony boiska do Piotra Gląby, który odegrał z pierwszej piłki do Łukasza Staronia. Staroń próbował jeszcze raz odegrać do Gląby, ale trafił w nogi Sławomira Jarczyka, a następnie doskoczył do odbitej od sosnowieckiego stopera piłki i strzałem lewą nogą z około 16 metrów pokonał Dawida Kudłę. Sosnowiecki golkiper tym samym wyciągał piłkę z siatki po raz pierwszy od 241 minut.
W przeciwieństwie do kilku meczów przegranych na początku rundy przez sosnowiczan w fatalnym stylu, tym razem nasz zespół co rusz próbował zagrozić bramce gości. Ambicji i zaangażowania Zagłębiu dzisiaj nie można odmówić. Momentami brakowało jednak umiejętności, chwilami zawodziła skuteczność, a zdarzało się także, że mogliśmy mówić o braku szczęścia. Jak choćby w 35. minucie meczu, gdy to szczęście ewidentnie było po stronie gości. Wtedy po strzale Dawida Ryndaka futbolówka najpierw odbiła się rykoszetem od nogi Kamila Wengera, a za ułamek sekundy ręką wybił ją Michał Kołba
Podopieczni Jerzego Wyrobka oddali w dzisiejszym spotkaniu aż 25 strzałów. 10 z nich zanotowaliśmy w rubryce "strzały celne", choć akurat w najgroźniejszych sytuacjach mieliśmy do czynienia ze strzałami niecelnymi. Niestety, skuteczność zawodzi człowieka, który w poprzednim sezonie był najskuteczniejszy nie tylko w Zagłębiu, ale w całej II lidze zachodniej - Rafała Jankowskiego.
W końcowej fazie pierwszej połowy dwa razy z rzutów wolnych wrzucał Adrian Pajączkowski. "Jankes" dwukrotnie uwalniał się spod opieki obrońców i dochodził do sytuacji strzeleckich. O ile przy pierwszym zagraniu w 38. minucie piłka leciała trochę za nisko i z oddaniem strzału mogły być problemy, o tyle w 45. minucie futbolówka trafiła idealnie na jego głowę. Rafał Jankowski strzelił z 5 metrów po koźle, ale posłał piłkę obok bramki.
Przewaga sosnowiczan jeszcze bardziej uwidoczniła się w drugiej połowie spotkania. Goście przeprowadzili praktycznie tylko dwie grożne akcje. Dwukrotnie uderzał Michał Mikołajczyk (w 56. i 89. minucie). Najpierw płasko przy słupku, a pod koniec meczu pod poprzeczkę. W obu tych sytuacjach piłkę na rzut rożny wybił Dawid Kudła.
W 63. minucie pod poprzeczkę huknął Michał Cyganek, a jego imiennik stojący w bramce gości wybił piłkę na rzut rożny. Trzy minuty później po interwencji jednego z obrońców Tura piłka spadła na nogę Rafałowi Jankowskiemu, który w wybornej sytuacji strzelił z woleja nad poprzeczką. Trener Jerzy Wyrobek już chyba zauważył, że "Jankes" nie ma dzisiaj swojego dnia i po kolejnych dwóch minutach wprowadził w jego miejsce Łukasza Rojewskiego.
Nastawieni bardzo defensywnie gracze gości prawie zawsze potrafili albo zablokować strzał, albo też wybić piłkę głową po dośrodkowaniach, a w podbramkowych zamieszaniach dopisywało im szczęście. Najwięcej mieli go w trzeciej minucie doliczonego czasu gry gdy po wrzutce, która ostatecznie bardziej przypominała bezpośredni strzał. Dawida Ryndaka z rzutu rożnego, Michał Kołba zdołał wybić przed siebie piłkę ręką z linii bramkowej, a żadnemu z naszych graczy nie udało się wpakować futbolówki do bramki z najbliższej odległości.
Trener gości Piotr Zajączkowski zostawił sobie dwie zmiany na doliczony czas gry, dwóch piłkarzy Tura zostało ukaranych za grę na czas w trzech doliczonych minutach i ostatecznie zespołowi z Turka udało się odnieść pierwsze zwycięstwo nad Zagłębie. Pięć kolejnych starć Zagłębia z Turem kończyło się wygranymi sosnowiczan. Cztery poprzednie mecze ligowe także zakończyły się dopisaniem w tabeli trzech punktów. Tym razem się już nie udało. Sosnowiczanie ponieśli szóstą w tym sezoie porażkę i po raz piąty przegrali na Stadionie Ludowym. Za wyjątkiem przegranego 1:3 spotkania z Rozwojem Katowice, wszystkie pozostałe mecze sosnowiczanie przegrali 0:1.
Już za tydzień Zagłębie uda się na mecz do Torunia. Naszym rywalem będzie Elana, która w tym sezonie jeszcze nie wygrała. Co więcej - w 14 ligowych meczach torunianie strzelili tylko jedną bramkę.
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
I LIGA
BRAMKI:
7 - Kamil Biliński
2 - Ołeksij Bykow, Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Meik Karwot, Hubert Matynia, Adrian Troć, Joel Valencia, Marcel Ziemann, samobójcza (Patryk Procek, Podbeskidzie)
ASYSTY:
3 - Kamil Biliński
2 - Juan Camara, Michał Janota, Adrian Troć
1 - Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Dean Guezen, Meik Karwot, Maksymilian Rozwandowicz, Dominik Sokół, Paweł Szostek, Nikodem Zielonka, Marcel Ziemann
ŻÓŁTE KARTKI:
8 - Sebastian Bonecki
7 - Domini Jończy
6 - Ołeksij Bykow
4 - Vedran Dalić, Marek Fabry, Meik Karwot, Joel Valencia
3 - Maksymiian Rozwandowicz, Michał Janota, Konrad Wrzesiński,
2 - Kamil Biliński, Patryk Caliński, Dean Guezen, Mateusz Kos, William Remy, Dominik Sokół, Marcel Ziemann
1 - Juan Camara, Ołeksij Dowhyj, Tymoteusz Klupś, Mateusz Machała, Hubert Matynia, Antonio Pavić, Artem Polarus, Artem Suchoćkyj, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Nikodem Zielonka
CZERWONE KARTKI:
1 - Sebstian Bonecki, Marek Fabry, Marcel Ziemann
PUCHAR POLSKI
BRAMKI:
2 - Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Dawid Ryndak
ASYSTY:
2 - Sebastian Bonecki
1 - Dawid Ryndak
ŻÓŁTE KARTKI:
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Mateusz Machała, Dawid Ryndak
IV LIGA - REZERWY
BRAMKI:
6 - Antoni Kulawiak
5 - Bartosz Paszczela
3 - Mikołaj Staniak
2 - Kamil Bębenek, Igor Dziedzic, Mateusz Machała, Bartosz Martosz, Hubert Matynia,
1 - Karol Adamiec, Marek Fabry, Tymoteusz Klupś, Kamil Lipka, Piotr Płuciennik, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Kacper Wołowiec, Nikodem Zielonka, Marcel Ziemann, samobójcza (Tymoteusz Trzepizur, Unia Rędziny)
PUCHAR POLSKI - REZERWY
BRAMKI:
5 - Bartosz Paszczela
3 - Jan Janosz, Bartosz Martosz, Kacper Wołowiec
2 - Kamil Bębenek, Mateusz Mielczarek,
1 - Michał Barć, Szymon Celej, Igor Dziedzic, Antoni Kulawiak, Maksym Niemiec, samobójcza (Adrian Czaplak, Ostoja Żelisławice)
Zaloguj się aby dodać własny komentarz