(Na zdjęciu: Piłka w bramce gości po rzucie karnym wykonanym przez Marcina Lachowskiego)

Piotr Stach (trener Zagłębia):
-  Przede wszystkim duże słowa uznania dla chłopaków. Dzisiaj odwalili kawał dobrej roboty. To zwycięstwo jest tylko i wyłącznie ich zasługą. Włożyli w to masę siły i masę pracy na treningu. Bardzo się cieszę z tego, że oni są w Zagłębiu i dalej będziemy budować tę drużynę, bo jesteśmy na etapie solidnej budowy, różnych przekształceń organizacyjno-finansowych i sportowych. Nasza gra w tym momencie nie jest optymalna. To ROW Rybnik miał pierwszą klarowną sytuację do zdobycia bramki na 1:0. Zdrzemnęliśmy się przy rzucie rożnym, natomiast później zaczęliśmy naprawiać nasze błędy, a wielkie zaangażowanie i poświęcenie tych chłopaków dało wynik taki, a nie inny.

- W trzeciej bramce było trochę przypadku, ale też trzeba się tak znaleźć, żeby piłka się odbiła pod nogi doświadczonego partnera. Chłopaki nie kombinują, nie opieprzają się, tylko solidnie pracują. Potrzeba im czasu do tego, aby jeszcze lepiej grać i nabrać doświadczenia boiskowego. Oni są młodzi, grali w niższych klasach rozgrywkowych. Mamy tylko dwóch doświadczonych zawodników. Mówię tutaj o Marcinie Lachowskim i Sławku Jarczyku. Cała reszta to są chłopaki do nauki.

- Rafała Jankowskiego znałem z MKS-u Kutno. Gdy prowadziłem Pelikana Łowicz graliśmy z nimi kilka sparingów w okresach letnich i zimowych. Strzelenie 24 bramek w sezonie na pewno robi wrażenie. Cieszę się, że w swoim inauguracyjnym meczu przed własną publicznością pokazał, że jest wart gry w Zagłębiu Sosnowiec.

- Czerwone kartki w poprzednich meczach wynikały przede wszystkim z braku doświadczenia boiskowego. Rywale są tutaj zdecydowanie na wyższym poziomie niż w niższych ligach i gdzieś zabrakło kilku centrymetrów do odbioru piłki i stąd się stwarzały te sytuacje i później kończyliśmy mecze w dziesiątkę.

- Nie mówmy o tym, że młodzi piłkarze grają pod wielką presją. To jest przecież tylko II liga. Młody chłopak dostał szansę i ją wykorzystał. Słowa uznania dla Sebastiana Domańskiego za to, że potrafił odnaleźć się w drugoligowym zespole. W meczu z Pelikanem grał na środku pomocy, a dzisiaj po prawej stronie, dlatego że my się cały czas poznajemy. Pracujemy ze sobą 4 tygodnie. Każdy sparing, każdy trening to jest jakaś nowość. Z reguły u tych młodych chłopaków coś wychodzi, coś eksploduje i staramy się to wspólnie wykorzystywać dla dobra zespołu.

Damian Galeja (trener Energetyka ROW-u Rybnik):
- Zwycięstwo Zagłębia było jak najbardziej zasłużone. Można śmiało powiedzieć, że jesteśmy jeszcze gdzieś daleko w drodze. Niektórzy są jeszcze na boiskach juniorskich. Popełniamy kardynalne błędy, które momentalnie są karcone i momentalnie tracimy bramki.

- Statystyki źle wyglądają. Stracilśmy osiem bramek w dwóch meczach. Inauguracja może dawała cień nadziei, że może dzisiaj będzie troszeczkę inaczej. Każda akcja Zagłębia była dla nas zagrożeniem. Wiemy, jakie mamy mankamenty i nad czym musimy pracować i nad tym pracujemy, ale jeszcze popełniamy błędy. Musimy być bardziej skoncentrowani na pracy, aby to się przekładało na mecze ligowe.

- Przy wyniku 3:0, 4:0 emocje już troszeczkę zeszły z tego zespołu. Zaczęliśmy grać na większym luzie i było kilka efektownych akcji i nawet doszliśmy do sytuacji bramkowych, które nie zostały zakończone celnym strzałem. Ten zespół potrafi grać w piłkę i na szczeblu III ligi zdecydowanie łatwiej się grało piłką. Musimy także do grania piłką dołożyć dużo zaangażowania i dyscypliny. Musimy także zostawić na boisku zostawić wiele serca, bo drużyna Zagłębia zostawiła dzisiaj bardzo dużo serca, szczególnie ci młodzi zawodnicy.