Na co stać w nowym sezonie będzie drużynę Zagłębia?

- Zobaczymy w trakcie rozgrywek. Nie chciałbym składać tutaj żadnych deklaracji. Nie jestem politykiem, przede wszystkim czuję się sportowcem i jako sportowiec mam swoje ambicje i marzenia, natomiast zdaję sobie sprawę z tego, że aby te marzenia realizować, to trzeba w wielu momentach się poświęcić, czasami trzeba dać z siebie więcej niż 100%. Musimy jednak wiedzieć, że to nie zależy tylko od tych jedenastu ludzi, którzy wyjdą na boisko, ale od całej szatni, sztabu trenerskiego, od wszystkich ludzi, którzy pracują w klubie oraz kibiców i dziennikarzy. Ci wszyscy ludzie tworzą klub i dobrą atmosferę i tylko w taki sposób klub może się rozwijać i osiągać sukcesy.

Czy władze klubu postawiły przed zespołem Zagłębia jakiś konkretny cel na nadchodzący sezon?

- Chcemy być blisko szóstego miejsca. To wiąże się z tym, co powiedziałem na początku. Czuję sie sportowcem i mam ambicję, aby zawsze grać o coś więcej niż tylko o utrzymanie, natomiast ta liga jest tak nieprzewidywalna i tak nieobliczalna, że na starcie 3/4 zespołów myśli o tym, aby złapać się do tej szóstki, która teoretycznie może awansować do Ekstraklasy.

W obecnym składzie w większości znajdują się zawodnicy, którzy zostali sprowadzeni do Zagłębia już za Pańskiej kadencji, czy to w letnim, czy w zimowym okienku transferowym. Czy można więc powiedzieć, że to już jest autorska drużyna trenera Kazimierza Moskala? Czy ta drużyna już będzie grała w takim stylu jaki chce trener?

- Bardzo bym chciał, aby ta drużyna grała tak, jak tego oczekuję. Dokonaliśmy sporo zmian personalnych, natomiast to jest zawsze niewiadoma, bo ktoś w jednym klubie może się sprawdzać, a w drugim już niekoniecznie mu to wychodzi. Będziemy analizować te nasze transfery, te z ostatniej chwili i te wcześniejsze, przynajmniej po kilku kolejkach i wtedy zobaczymy, jak to będzie wyglądać.

Czy jeszcze liczy Pan na jakieś wzmocnienia w tym okienku transferowym?

- Nie liczyłbym na to, że w tym okienku jeszcze kogoś sprowadzimy. Oczywiście, nigdy nie należy mówić "nigdy", bo nie wiadomo co się wydarzy, ale tak to wygląda. Mamy określony budżet, którego nie możemy w żaden sposób przekroczyć, czy rozciągnąć, ale nie ukrywam, że gdzieś w dalszej perspektywie mamy już zapotrzebowanie na poszczególne pozycje.

W kadrze Zagłębia jest dwóch bramkarzy-młodzieżowców. Czy to oznacza, że właśnie bramkarze "załatwią" nam temat młodzieżowca w składzie?

- Jeśli chodzi o jednego młodzieżowca, który jest wymagany przepisami, to postawiliśmy na bramkarza i chcemy, aby to właśnie bramkarz wypełniał tę rolę, ale wcale nie jest powiedziane, że w jedenastce nie będzie ich więcej, bo przepis nie mówi, że musi grać tylko jeden. Jeśli będzie inny młody zawodnik, który zasłuży sobie na to, aby grać w podstawowej jedenastce, to będzie grał.

Nie obawia się Pan, że młodzieżowiec na bramce to  duże ryzyko?

- Młodzieżowiec na bramce jest takim samym ryzykiem jak każdy inny bramkarz. Jest to pozycja newralgiczna, bo jeżeli bramkarz popełni błąd, to nie ma znaczenia, czy ma 20, czy 35 lat. Błąd bramkarza skutkuje najczęściej stratą bramki lub groźną sytuacją.

Czy jest Pan rozczarowany, że chyba najlepszy zawodnik w drużynie Zagłębia w rundzie wiosennej, Patrik Mišák odszedł do Wieczystej Kraków?

- Jesteśmy sportowcami, każdy ma swoje ambicje. Jeżeli jestem rozczarowany to tym, że Patrik Mišák mając możliwość gry na tym szczeblu, wybrał grę w klubie, który jest o kilka szczebli niżej. Cóż, każdy jest kowalem własnego losu, a z niewolnika nie ma pracownika. Wiem, że nie odszedł za darmo, na pewno by się przydał, ale nie będziemy tutaj rozpaczać. Transfer Maksymiliana Banaszewskiego jest konsekwencją odejścia Patrika Mišáka.

Terminarz rozgrywek nie jest na początku zbyt łaskawy dla Zagłębia.

- Cztery z pięciu pierwszych kolejek gramy na wyjeździe, więc na pewno na początku nie będzie łatwo, ale z każdym rywalem rozgrywamy mecz i rewanż, u siebie i na wyjeździe. Pierwszy mecz w sezonie zawsze jest niewiadomą, zarówno dla nas, jak i dla Arki. Sparingi to zupełnie coś innego niż mecz mistrzowski, gdzie jest duża presja wyniku. Sam jestem ciekaw jak będziemy wyglądali w tym meczu.

W poprzednim sezonie można było mieć pretensje do napastników Zagłębia, którzy strzelali mało bramek. Czy po transferze Alexa Tanque i dobrej postawie Szymona Sobczaka w sparingach można mieć nadzieję, że teraz będzie lepiej?

- Po pierwszym sparingu z Koroną miałem nadzieję, że te dwie bramki Szymona Sobczaka będą dla niego samego dobrą rzeczą, że poczuje znowu smak tego jak się strzela bramki i przypomni to sobie. Na razie to funkcjonuje i oby tak zostało. Na wiosnę mieliśmy z tym prob,em, bo rozegraliśmy kilka naprawdę dobrych meczów i gdyby ta skuteczność była lepsza, to wyniki mogły być inne i nie musielibyśmy praktycznie do przedostatniego meczu walczyć, aby utrzymać się w lidze.

W sparingach zdarzało się, że obaj napastnicy występowali razem na boisku. Alex Tanque na środku ataku, a Szymon Sobczak na skrzydle. Czy w lidze też można spodziewać się takiego ustawienia?

- Jest taka opcja. Tak dobieraliśmy tych zawodników, aby mieć różne możliwości gry w zależności nie tylko od tego z kim będziemy grali, ale także tego jak będzie przebiegać dany mecz. Mamy możliwość zastosowania różnych wariantów i nie można wykluczyć, że obaj napastnicy znajdą się na boisku.