Facebook youtube rss Hokej Koszykówka
Nie masz konta? zarejestruj sie!    Przypomnij hasło
Aktualności
Wspomnień czar. "Istotą sportu jest pokonywanie barier" Paulina Skóra, 2020-10-19, 12:53

19 października Zagłębie rozegrało 4 spotkania.
Wspomnień czar.

Pierwsze z nich odbyło się w 2002 roku, kiedy sosnowiczanie zmierzyli się w wyjazdowym meczu z Lechem Zielona Góra.

Już w 7. minucie Krzysztof Cierniak przedarł się lewym skrzydłem w narożnik boiska, tam zwiódł dwóch obrońców i podał piłkę do Radosława Bugaja, który po zakończeniu sezonu 2002/2003 przeniósł się do Sosnowca, a ten na polu bramkowym miał lepszy refleks niż Robert Stanek. Uprzedził jego interwencję i piłka wturlała się do bramki. Zagłębie podrażnione utratą gola ruszyło do ataku, ale gospodarze dobrze wykorzystali już pierwszą okazję do szybkiego kontrataku. Cierniak próbował sam wykończyć kilkudziesięciometrową szarżę, ale Robert Stanek odbił piłkę po jego strzale, niestety jednak ta wpadła wprost pod nogi Bugaja i ten już chwilę później zdobył drugą bramkę w tym spotkaniu. Zagłębie ponownie ruszyło do ataku i opłaciło się, bowiem arbiter podyktował rzut karny, który w dość kuriozalnych okolicznościach sprowokował zielonogórski obrońca. Paweł Wojciechowski próbował wybić piłkę z własnego pola karnego, uderzył z całej siły, ale trafił... we własną rękę. Z 11. metrów swoich sił próbował Piotr Stach, ale bramkarz Lecha odgadł intencje strzelca. I choć nie zdołał złapać piłki, to zachował czyste konto, ponieważ przy dobitce Stach uderzył z całej siły i spudłował. Tuż przed przerwą kapitalną okazję do zdobycia kolejnej bramki zmarnował Wojciech Pochylski, którego potężny strzał wylądował na poprzeczce bramki Roberta Stanka.

Po zmianie stron piłkarze Lecha opadli z sił i przez większość czasu głównie bronili wyniku, tworzyli co prawda co jakiś czas ataki, jednak brakowało precyzji do ich wykończenia. W 82. minucie zamieszanie w polu karnym gospodarzy wykorzystał Adam Wurzel i zdobył kontaktowego gola. Sosnowiczanie postawili wszystko na jedną kartę i ruszyli do ataku. Niestety z odważnej gry Zagłębia skorzystali piłkarze Lecha. W 88. minucie Bartosz Cal po solowej akcji trafił w obrońcę gości, a odbita od niego piłka wpadła do siatki. Następnie już w doliczonym czasie Mariusz Ekiert wygrał sytuację sam na sam z Robertem Stankiem i ustalił wynik na 4:1 dla Lecha. Warto dodać, że oprócz wspomnianego na początku Bugaja, po zakończeniu sezonu do Zagłębia trafił także grający w tym meczu w barwach Lecha Tomasz Malinowski.

Zagłębie: Stanek - Koster, Stach (29’ Wurzel), Drzymont (74’ Stemplewski), Antczak - JaroszekTreściński, Baczyński (67’ Bogacz), Adamczyk - Stawecki (46’ Pikuta), Ujek

 

 

5 lat później Zagłębie podejmowało na własnym stadionie ekipę Korony Kielce. Mecz ten rozpoczął się fatalnie dla naszej drużynie, bowiem już w 4. minucie za faul na Grzegorzu Boninie, czerwoną kartkę obejrzał Admir Adżem. 20 minut później goście otworzyli wynik tego spotkania. Po podaniu Bonina, Szymona Gąsińskiego pokonał Marcin Robak. W 33. minucie role się zamieniły i to Robak asystował przy bramce Bonina. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie, a w 68. minucie nadzieje w serca kibiców zgromadzonych na Ludowym wlał Marcin Drzymont, były piłkarz Zagłębia, który w tym meczu w barwach Korony pechowo wpakował piłkę do własnej bramki po dośrodkowaniu Vladimira Bednara. Od tego momentu sprawy toczyły się szybko. W 74. minucie wynik na 3:1 dla gości podwyższył Krzysztof Gajtkowski, a 3 minuty później drugą bramkę dla sosnowiczan zdobył Sławomir Pach. Niestety Zagłębie nie zdołało zdobyć wyrównującego gola i Korona wróciła do Kielc z kompletem punktów.

„Chłopcy wybiegali to spotkanie, ale punktów nie mamy” - powiedział po tym meczu Jerzy Kowalik.

Zagłębie: Gąsiński - Kłoda, A. Marek, Kaliciak, AdżemBednar - Berliński, Berensztajn, Kozubek (66' Skrzypek) - Folc (59' Oziębała), Bagnicki (46' Pach)



W 2013 roku na Stadionie Ludowym zameldowała się drużyna MKS-u Kluczbork. Pierwsza połowa tego meczu stała głównie pod znakiem niecelnych strzałów obu ekip, chociaż już w 4. minucie spotkania goście stworzyli sobie groźną sytuację w polu karnym Zagłębia. Adam Orłowicz przeprowadził rajd prawym skrzydłem i podał w pole karne do Jakuba Legierskiego, który uwolnił się spod opieki Michała Grudniewskiego i strzelił w krótki róg. Na posterunku na szczęście był Mateusz Struski. Golkiper z Kluczborka został postawiony przed poważną próbą tak naprawdę dopiero w 41. minucie, kiedy to Rafał Jankowski wycofał piłkę do Łukasza Tumicza. Ten strzelił prawą nogą zza pola karnego, ale zmierzającą do bramki piłkę na róg wybił Amadeusz Skrzyniarz.

W drugą połowę z minimalną przewagą weszli sosnowiczanie, ale nadal królowała niedokładność niemal we wszystkich aspektach gry. W 65. minucie Tomasz Szatan oddał groźny strzał z 25 metrów, ale niespełna 19-letni Amadeusz Skrzyniarz sparował piłkę na róg. Decydujący cios Zagłębie dostało w 84. minucie spotkania. Po zagraniu Rafała Niziołka z prawej strony boiska piłkę z 5. metrów do bramki wpakował Jakub Legierski. Goście objęli prowadzenie, chyba nieco niespodziewanie nawet dla siebie, bo wcześniej stwarzali wrażenie, jakby po serii trzech porażek satysfakcjonował ich nawet jeden punkt wydarty Zagłębiu. I chyba tak było, ponieważ niejednokrotnie w tym spotkaniu piłkarze MKS-u grali na czas. W 70. minucie Wojciech Hober w starciu z Jovanem Ninkoviciem zagrał piłkę ręką, a potem udawał ciężko rannego. Wstał, ponownie padł przy linii, wezwano noszowych, już szykowana była zmiana, ale za sekundę wszystkie bóle ustąpiły, jak ręką odjął. W doliczonym czasie gry Amadeusz Skrzyniarz padł jak rażony piorunem, gdy sięgał po piłkę, aby ją wybić z "piątki", a chwilę później Radosław Mikulski padł na murawę nieatakowany przez nikogo. W 5. doliczonej minucie meczu za faul na Wojciechu Hoberze drugą żółtą kartkę został ukarany Jovan Ninković i Zagłębie kończyło w dziesiątkę. Był to pierwszy mecz w historii, w który sosnowiczanie przegrali z MKS-em Kluczbork na własnym stadionie. Na domiar złego ta porażka spowodowała, że Zagłębie znalazło się pod kreską, a powodów do optymizmu brakowało.

„Po serii remisów przyszła porażka. Zawodnicy powracali już po kontuzjach, więc myśleliśmy, że po zwycięstwie w Bytomiu wszystko wróci do normy. Dzisiaj dobrze to wyglądało tylko w pierwszej połowie, bo w drugiej było już bardzo źle, niedokładnie, nerwowo przy stałych fragmentach. Dużo było niecelności i złych wyborów. Nie mam pretensji do chłopaków, bo dążyli do strzelenia bramki. Odkryliśmy się, co wykorzystał przeciwnik, który z kontry strzelił bramkę w momencie, kiedy zostało mało czasu na odrobienie. Myśleliśmy, że przedłużymy serię dziewięciu meczów bez porażki i będziemy się cały czas budować do góry. Okazało się, że Kluczbork włączył nam hamulec ręczny, ale powiedziałem chłopakom, że istotą sportu jest pokonywanie barier i trudności” - powiedział po tym meczu trener Zagłębia, Mirosław Kmieć.

Zagłębie: Struski – Sierczyński, Jarczyk, Grudniewski, Ninković – Jankowski, Grube (61' Tylec), Matusiak, Szatan, Domański (79' Sadowski) - Tumicz (68' Czarnecki)



W 2019 Zagłębie zmierzyło się w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą Poznań. Sosnowiczanie przez pierwszy kwadrans meczu oddali inicjatywę gospodarzom, nic więc dziwnego, że pierwszy celny strzał w meczu oddała Warta. Mateusz Kupczak przedarł się lewą stroną w pole karne i uderzył z ostrego kąta, na szczęście na posterunku był Matko Perdijić. 3 minuty później po świetnym podaniu Tomasza Nawotki również z ostrego kąta strzelił Patryk Małecki, czym zmusił do interwencji Mateusza Lisa. W 25. minucie szczęścia strzałem głową probował Piotr Polczak, ale piłkę zmierzającą w kierunku bramki wybił Łukasz Trałka. Chwilę później Szymon Pawłowski przełożył piłkę na prawą nogę, dośrodkował z lewej flanki, a Fabian Piasecki wyskoczył zza pleców Aleksa Ławniczaka i strzelił głową nie do obrony.

Już kilka sekund po zmianie stron gospodarze przeprowadzili groźną akcję, w której reklamowali zagranie ręką przez Tomasza Hołotę, jednak sędzia pozostał niewzruszony. W 55. minucie obie drużyny miały po jednej wybornej sytuacji strzeleckiej. Najpierw Patryk Małecki zagrał w pole karne do Stanisława Biłeńkyja, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Adrianem Lisem, minął golkipera Warty, ale niestety trafił w słupek. Poznaniacy szybko odpowiedzieli i po akcji Gracjana Jarocha interweniował Matko Perdijić. W 64. minucie Szymon Pawłowski przedarł się lewym skrzydłem, minął Michała Grobelnego i dograł w pole bramkowe. Adrian Lis przy próbie interwencji trafił piłką w Aleksa Ławniczaka, a następnie spadła pod nogi Patryka Mularczyka, który z 4. metrów wpakował ją do siatki. 8 minut później po kapitalnym uderzeniu Rafała Grzelaka z rzutu wolnego piłka przeleciała nad murem gospodarzy, odbiła się od poprzeczki i wpadła do bramki. Wydawało się, że mecz jest już pod kontrolą i sosnowiczanie pewnie zmierzają po komplet punktów, jednak nic bardziej mylnego. W 78. minucie Michał Jakóbowski strzałem głową zdobył kontaktowego gola dla Warty, a w 86. minucie celnie główkował Mateusz Kupczak i z 3:0 dla Zagłębia zrobiło się nagle 3:2. Jeszcze bardziej nerwowo zrobiło się w 88. minucie, gdy za faul na Michale Jakóbowskim drugą żółtą kartkę obejrzał Rafał Grzelak. Nie dość, że Zagłębie musiało kończyć mecz w osłabieniu, to Warta miała rzut wolny z podobnego miejsca, po którym padł drugi gol dla poznaniaków, jednak tym razem Serhijowi Napołowowi nie udało się zaliczyć asysty.

„Wygraliśmy dzisiaj na bardzo trudnym terenie i uważam, ze nie jest to kwestia przypadku. Mieliśmy trochę czasu, aby przygotować się do tego spotkania. Pomogła nam pokora i praca, ćwiczyliśmy wszystkie elementy, które ostatnio nie były najlepsze. Moi zawodnicy przy 0:3 myśleli, ze jest już po meczu, jednak Warta zagrała dzisiaj bardzo dobrze i w końcówce stworzyła nam wiele problemów. Chwila dekoncentracji mogła spowodować, że nasza ciężka praca poszłaby na marne. Mimo to, moi zawodnicy zagrali dzisiaj bardzo dobrze i zrobili wszystko, co w ich mocy, aby wykonać założony przeze mnie plan- powiedział po tym meczu Dariusz Dudek.

Zagłębie: Perdijić - Nawotka, Radkowski, PolczakGrzelak - MałeckiSinior (84’ Babiarz), Hołota, Pawłowski, Biłeńkyj (60’ Mularczyk) - Piasecki

 


  • Podziel się tą informacją:
Komentarze (0)

Zaloguj się aby dodać własny komentarz

Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.




Fotogalerie
Najnowsze galerie
Zobacz więcej
Wideo
Najnowsze filmy
Zobacz więcej
Bramki, asysty, kartki

I LIGA

BRAMKI:
4 - Kamil Biliński
2 - Ołeksij Bykow, Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Meik Karwot, Hubert Matynia, Adrian Troć, Joel Valencia, Marcel Ziemann, samobójcza (Patryk Procek, Podbeskidzie)

ASYSTY:
3 -
Kamil Biliński
2 - Juan Camara, Adrian Troć
1 - Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Dean Guezen, Michał Janota, Meik Karwot, Maksymilian Rozwandowicz, Nikodem Zielonka, Marcel Ziemann

ŻÓŁTE KARTKI:
7 - 
Sebastian Bonecki,
6 - Ołeksij Bykow,
Dominik Jończy
4 - 
Vedran Dalić, Marek Fabry, Meik Karwot, Joel Valencia
3 -
Maksymiian Rozwandowicz
2 - Kamil Biliński, Patryk Caliński, Dean Guezen, Michał Janota, Mateusz Kos, William Remy, Konrad Wrzesiński, Marcel Ziemann
1 - Juan Camara, Ołeksij Dowhyj,  Tymoteusz Klupś, Mateusz Machała, Hubert Matynia, Antonio Pavić,  Artem Polarus,  Dominik Sokół, Artem Suchoćkyj, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Nikodem Zielonka


CZERWONE KARTKI:
1 - Sebstian Bonecki, Marek Fabry, Marcel Ziemann


PUCHAR POLSKI

BRAMKI:
2 - Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Dawid Ryndak

ASYSTY:
2 - Sebastian Bonecki
1 - Dawid Ryndak

ŻÓŁTE KARTKI:
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Mateusz Machała, Dawid Ryndak


IV LIGA - REZERWY

BRAMKI:
6 - Antoni Kulawiak
5 - Bartosz Paszczela
3 - Mikołaj Staniak
2 - Kamil Bębenek, Igor Dziedzic, Mateusz Machała, Bartosz Martosz, Hubert Matynia,
1 - Karol Adamiec, Marek Fabry, Tymoteusz Klupś, Kamil Lipka, Piotr Płuciennik, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Kacper Wołowiec, Marcel Ziemann, samobójcza (Tymoteusz Trzepizur, Unia Rędziny)

PUCHAR POLSKI - REZERWY

BRAMKI:
5 - Bartosz Paszczela
3 - Jan Janosz, Bartosz Martosz, Kacper Wołowiec
2 - Kamil Bębenek, Mateusz Mielczarek,
1 - Michał Barć, Szymon Celej, Igor Dziedzic, Antoni Kulawiak, Maksym Niemiec, samobójcza (Adrian Czaplak, Ostoja Żelisławice)

Marek Fabry
Rozkład jazdy kibica 2024-04-19, 18:00Polonia Warszawa - Zagłębie Sosnowiec 2024-04-23, 18:00Zagłębie Sosnowiec - Stal Rzeszów 2024-04-27, 20:00GKS Tychy - Zagłębie Sosnowiec 2024-05-06, 18:00Zagłębie Sosnowiec - Wisła Kraków 2024-05-12, 12:40Arka Gdynia - Zagłębie Sosnowiec
© 1998 - 2024 100% Zagłębie Sosnowiec. All rights reserved. Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec jest niezależnym serwisem informacyjnym o klubie piłkarskim Zagłębie Sosnowiec, prowadzonym przez kibiców Zagłębia. Herb Zagłębia oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych, są chronione prawem i zastrzeżone przez ich właścicieli. Redakcja | Mapa strony