Pierwsze z nich odbyło się w 2003, kiedy to na Stadionie Ludowym zjawiła się drużyna Górnika MK Katowice. Był to drugi mecz po przerwie zimowej, w poprzedniej kolejce Zagłębie zdobyło łatwe trzy punkty, wygrywając w Żarach aż 5:0. 

 - Miałem przeczucie, że coś się wydarzy, że o punkty będzie ciężko – mówił przed starciem z Górnikiem trener Krzysztof Tochel. I miał rację, chociaż Sosnowiczanie na przerwę schodzili w dobrych nastrojach, bowiem na kilka sekund przed gwizdkiem sędziego Mariusz Ujek wykorzystując świetną akcję Jaroszka i Skrzypca wpakował piłkę do siatki strzeżonej przez Sławika. Jednak sytuacja skomplikowała się już po dwóch minutach trwania drugiej połowy. Zdobywca bramki dla Zagłębia, Ujek sfaulował przeciwnika w środku pola, za co obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. O dziwo, osłabiona drużyna prezentowała się lepiej niż jeszcze przed przerwą. Goście praktycznie nie byli w stanie przekroczyć linii środkowej linii boiska, a jedyny strzał oddali w osiemdziesiątej piątej minucie.

Drugie zwycięstwo w 2003 roku okazało się początkiem świetnej passy Sosnowiczan, którzy do końca sezonu przegrali tylko jedno spotkanie. Niestety to nie wystarczyło, aby wywalczyć awans do drugiej ligi. Ostatecznie Zagłębie zajęło drugie miejsce w tabeli, tracąc cztery punkty do Piasta Gliwice.

Skład: Kurdziel – Jaroszek, Drzymont, Treściński, Antczak – Skrzypek (71’ Rak), Pikuta (80’ Twardawa), Łuczywek, Wurzel (64’ Stolpa) – Stawecki (89’ Bogacz), Ujek

 

Na kolejny mecz rozegrany w tej dacie musieliśmy poczekać aż do 2012 roku, kiedy to Zagłębie udało się do Jaworzna na mecz z GKS-em Tychy. Sosnowiczanie przystępowali do tego spotkania z tylko jednym punktem zdobytym w dwóch pierwszych meczach po wznowieniu rozgrywek.
W meczu z Tychami padł bezbramkowy remis, chociaż nie obyło się bez kontrowersji, bowiem sędzia nie uznał bramki zdobytej przez Wojciecha Białka w siedemdziesiątej drugiej minucie, która jednak wydawała się jak najbardziej prawidłowa.
Do końca sezonu Zagłębie zdobył jeszcze dwadzieścia jeden punktów, jednak słabe wyniki w rundzie jesiennej zadecydowały o tym, że nasza drużyna ostatecznie zajęła czternaste miejsce, mając na koncie czterdzieści punktów.

Skład: Suchański – Ostrouszko, Białek, Marek, Wawrzyniak – Karpowicz, Matusiak, Lachowski, Szatan - Mróz (73' Gleń), Jankowski

 

Dwa lata później Sosnowiczanie udali się do Jarocina, aby o trzy punkty powalczyć z tamtejszą Jarotą. Był to nasz czwarty mecz w 2014 roku. Po dwóch zwycięstwach oraz remisie sytuacja robiła się coraz lepsza, a mecz rozegrany 30 marca tylko poprawił nastroje, bowiem Zagłębie pokonało Jarotę 2:0. Pierwszą bramkę w dwudziestej ósmej minucie zdobył Krzysztof Kaliciak, który pewnie wykorzystał jedenastkę podyktowaną za zagranie ręką w polu karnym przez jednego z piłkarzy naszych rywali. Wynik w doliczonym czasie gry wynik ustalił Łukasz Grube, który wykorzystał podanie Rafała Sadowskiego i popisał się precyzyjnym strzałem z dwudziestego piątego metra.

Dobra postawa Zagłębia w następnych spotkaniach sprawiła, że na chwilę odżyła nadzieja na awans do pierwszej ligi, jednak kilka kolejnych potknięć szybko ją zgasiła i Sosnowiczanie musieli zadowolić się trzecim miejscem w tabeli z pięćdziesięcioma dziewięcioma oczkami na koncie. Biorąc pod uwagę reorganizację drugiej ligi i likwidację grup, co skutkowało tym, że w sezonie 2013/2014 do trzeciej ligi miało spaść aż dziesięć zespołów, tę trzecią pozycję można uznać za spory sukces.

 
Skład: Struski – Sierczyński, Grudniewski, Kursa, Ninković – Kaliciak, (52' Sadowski), Matusiak, Grube, Wojcieszyński (62' Szatan) – Wrzesień (90+4' Tylec), Tumicz (75' Jankowski)

 

Ostatni mecz rozegrany 30 marca to już najnowsza historia, bowiem musimy tutaj sięgnąć do sezonu 2018/2019 i wyjazdu do Legnicy. Spotkanie to było małym finałem, zarówno dla nas, jak i dla Miedzi, nad którą też wysiało widmo spadku. Nikt nie oczekiwał, że będzie łatwo, jednak mimo to Zagłębie wróciło do Sosnowca z trzema punktami. Jak się później okazało, było to jedyne zwycięstwo naszej drużyny w meczu wyjazdowym na przestrzeni całego sezonu.
W pierwszych minutach spotkania Sosnowiczanie przeważali i stwarzali wiele sytuacji do zdobycia bramki, przewaga ta została udokumentowana w siedemnastej minucie, gdy Giorgi Gabedawa wykorzystał świetne podanie z lewego skrzydła od Žarko Udovičicia i z bliskiej odległości pokonał bramkarza Miedzi. Kolejne minuty były swoistymi wymianami ciosów, obie ekipy stwarzały sobie sytuacje do zdobycia bramki. Udało się to jednak dopiero w pięćdziesiątej piątej minucie Mateuszowi Możdżeniowi, który dobił piłkę po zmarnowanym rzucie karnym podyktowanym za faul Augustyniaka na Szymonie Pawłowskim. Niespełna dziesięć minut później potrzebna była interwencja VAR-u. Strzelał Rafał Augustyniak, a po drodze futbolówka odbiła się jeszcze od Fabiana Piaseckiego. Gol najpierw został uznany, ale przez niespełna trzy minuty sędzia Tomasz Musiał zwlekał ze wznowieniem gry i jak się okazało po wideo weryfikacji, bramka nie została uznana z powodu spalonego.
Ostatecznie Zagłębie wygrało w Legnicy 2:0.

Skład: Hroššo - Mýgas, Cichocki, Tóth, Mráz - Nawotka (85’ Heinloth), Milewski, Możdżeń, Pawłowski, Udovičić (90’ Iwaniszwili) - Gabedawa (77’ Nowak)