Zagłębie Sosnowiec przegrało we Wrocławiu ze Śląskiem 0:2. Gole dla gospodarzy strzelili Arkadiusz Piech (7') i Mateusz Radecki (79'). Od 29. minuty Zagłębie grało w dziesiątkę po dwóch żółtych kartkach dla Giorgiego Gabedawy.
Piątej kolejnej porażki doznali piłkarze Zagłębia w rozgrywkach Lotto Ekstraklasy. Po przegranych z Zagłębiem Lubin, Pogonią Szczecin, Lechem Poznań i Legią Warszawa dziś sosnowiczanie ulegli Śląskowi Wrocław. Porażka ta jest tym bardziej bolesna, że w przypadku zwycięstwa udałoby się nam zmniejszyć stratę do bezpiecznego miejsca w tabeli. Przegrana z rywalem w walce o utrzymanie oznacza, że po 21. kolejce strata będzie wynosiła co najmniej 8 punktów.
Valdas Ivanauskas desygnował do gry we Wrocławiu taką samą jedenastkę graczy, jaka w niedzielę ruszyła do boju przeciwko Łódzkiemu Klubowi Sportowemu. Mieliśmy więc aż siedmiu debiutantów w barwach naszej drużyny: Greka Giórgiosa Mygasa, Słowaków Martina Tótha i Lukáša Greššáka, Gruzinów Giorgiego Gabedawę i Giorgiego Iwaniszwilego oraz Polaków Olafa Nowaka i Mateusza Możdżenia. Dla wszystkich opróćz Możdżenia był to debiut w Lotto Ekstraklasie.
Obecność w składzie dwóch graczy z Gruzji (obaj grali na bokach pomocy) oraz Olafa Nowaka oznaczała, że w wyjściowej jedenastce zabrakło miejsca dla najlepszego w tym sezonie strzelca Zagłębia Vamary Sanogo. Także w ekipie Śląska najlepszy strzelec nie pojawił się na boisku. Kontuzja wykluczyła z gry Marcina Robaka, a więc gracza, w których swoich czterech poprzednich występach przeciwko Zagłębiu wpisywał się na listę strzelców.
Mimo braku Robaka gospodarze długo nie czekali na zdobycie pierwszej w 2019 bramki. Po rzucie rożnym Śląska pozostał przy posiadaniu piłki. Futbolówka wróciła do wykonującego stały fragment gry Krzysztofa Mączyńskiego, który głową zagrał w pole karne. Piotr Celeban także głową przedłużył podanie, a Arkadiusz Piech uciekł Žarko Udovičiciowi i strzałem prawą nogą pokonał Dawida Kudłę.
13 minut później piłka po raz drugi wpadła do bramki Zagłębia. Gospodarze już cieszyli się z podwyższenia wyniku, ale ich radość była przedwczesna. Sędzia Tomasz Musiał zwlekał z wznowieniem gry ze środka boiska i konsultował się z pracującymi w wozie VAR Bartoszem Frankowskim i Jarosławem Przybyłem. Po chwili sam podbiegł do monitora umieszczonego za boczną linię i zdecydował o nieuznaniu gola, co uchroniło Dawida Kudłę od bramki samobójczej. Po krótkim rozegraniu rzutu rożnego przez Roberta Picha i dośrodkowaniu Krzysztofa Mączyńskiego w krótki róg uderzał Igors Tarasovs. Trafił w słupek, a następnie odbita od naszego golkipera piłka wpadła do bramki. Powody do nieuznania gola mogły być dwa - futbolówka podczas dośrodkowania mogła już zatoczyć łuk poza końcową linią, a przy strzale łotewski obrońca pomagał sobie ręką.
W 26. minucie sosnowiczanie mieli bodaj najlepszą sytuację w pierwszej połowie do zdobycia gola. Szymon Pawłowski wyłożył piłkę w pole karne do Giórgiosa Mygasa, ale Grek z około 12 metrów nie trafił nawet w światło bramki. Kolejne trzy minuty w wykonaniu Zagłębia przyniosły jeszcze większy dramat. Między 28. a 29. minutą dwie żółte kartki obejrzał Giorgi Gabedawa. Najpierw za faul na Wojciechu Golli w powietrznej walce, a za chwilę zahaczył stopą o nogę Mateusza Cholewiaka. Sędzia Tomasz Musiał nie miał innego wyjścia, jak przedwcześnie odesłać do szatni gruzińskiego napastnika.
Było źle, zrobiło się gorzej, a mogło zrobić się jeszcze gorzej. Śląsk miał przed przerwą jeszcze dwie wyborne sytuacje do podwyższenia wyniku. W 40. minucie po podaniu Mateusza Cholewiaka w poprzeczkę z kilku metrów trafił Arkadiusz Piech, a w drugiej z doliczonych minut po dośrodkowaniu Lubambo Musondy akcji w polu bramkowym nie potrafili sfinalizować Piotr Celeban i Mateusz Radecki. W międzyczasie Radeckiemu udało się co prawda posłać piłkę głową do siatki, ale znajdował się na spalonym.
Na drugą połowę nie wyszedł już Žarko Udovičić, którego zastąpił Vamara Sanogo. Francuz już po 10 sekundach zaliczył bolesne powitanie z meczem, bo dosyć bezpardonowo potraktował go Wojciech Golla. Nie wiemy, czy to wydarzenie tak źle wpłynęło na Francuza, ale faktem jest, że zaliczył dziś dosyć przeciętny występ i nie napytał Śląskowi tyle biedy, ile w sierpniowym meczu na Stadionie Ludowym.
Dużo lepiej radził sobie drugi z czarnoskórych graczy biegających po boisku we Wrocławiu. Zambijczyk Lubambo Musonda sprawiał sporo kłopotów piłkarzom broniących w Zagłębiu lewej flanki, a po zejściu z boiska Žarko Udovičicia zdarzało się, że w rolę lewego obrońcy musiał się wcielić nawet Szymon Pawłowski. W 60. minucie po dośrodkowaniu Zambijczyka minimalnie nad bramką główkował Arkadiusz Piech, który 8 minut wcześniej zmarnował 100-procentową sytuację. Po dośrodkowaniu Krzysztofa Mączyńskiego z rzutu rożnego strzelec pierwszej bramki spudłował z pola bramkowego.
Czerwona kartka dla Giorgiego Gabedawy nie była jedynym nieszczęściem, jakie spotkało Zagłębie. W 64. minucie z kontuzją musiał zejść z boiska Martin Tóth, a więc stoper ze Słowacji, który miał być podporą defensywnego bloku sosnowiczan. Trzymającego się za plecy byłego gracza Spartaka Trnawa musiał więc zastąpić Piotr Polczak i już po 64 minutach gry Zagłębie wykorzystało limit zmian.
Nadzieja na wywalczenie we Wrocławiu choćby punktu prysła w 79. minucie, gdy Śląsk przeprowadził kontrę zakończoną zdobyciem drugiej bramki. Farshad Ahmadzadeh na lewej stronie boiska podał do Roberta Picha, który wyłożył futbolówkę w pole karne do Mateusza Radeckiego, a ten uprzedził Tomasza Nawotkę i strzałem lewą nogą pokonał Dawida Kudłę. Wiosną 2018 Mateusz Radecki strzelił dla Wigier Suwałki zwycięską bramkę w pierwszoligowym meczu z Zagłębiem. Dziś skarcił sosnowiczan już na szczeblu Ekstraklasy.
W doliczonym czasie gry Śląsk Wrocław miał jeszcze dwie dogodne okazje, aby strzelić trzecią bramkę. Dwukrotnie próbował Dawida Kudłę pokonać Igors Tarasovs. Za pierwszym razem po strzale głową interweniował Vamara Sanogo i gospodarze mieli rzut rożny, choć starali się przekonać sędziego, że Francuz zagrał ręką. W kolejnej akcji Łotyszowi udało się strzelić nogą z pola karnego, ale Dawid Kudła był na posterunku.
Śląsk Wrocław - Zagłębie Sosnowiec 2:0 (1:0)
1:0 Arkadiusz Piech 7'
2:0 Mateusz Radecki 79'
Śląsk: 27. Jakub Słowik - 3. Piotr Celeban, 32. Igors Tarasovs, 14. Wojciech Golla, 11. Mateusz Cholewiak - 18. Lubambo Musonda (69' 10. Farshad Ahmadzadeh), 19. Krzysztof Mączyński, 21. Jakub Łabojko (80' 6. Michał Chrapek), 23. Mateusz Radecki, 16. Róbert Pich - 29. Arkadiusz Piech (84' 15. Daniel Szczepan).
Zagłębie: 1. Dawid Kudła - 11. Giórgos Mýgas, 16. Mateusz Cichocki, 5. Martin Tóth (64' 25. Piotr Polczak), 22. Žarko Udovičić (46' 27. Vamara Sanogo) - 9. Giorgi Gabedawa, 10. Mateusz Możdżeń, 34. Lukáš Greššák, 8. Szymon Pawłowski, 99. Giorgi Iwaniszwili (61' 7. Tomasz Nawotka) - 88. Olaf Nowak.
Żółte kartki: Gabedawa, Greššák - Ahmadzadeh, Pich.
Czerwona kartka: Giorgi Gabedawa (29. minuta, Zagłębie, za drugą żółtą).
Sędziowie: Tomasz Musiał - Sebastian Mucha, Jakub Ślusarski (wszyscy Kraków). Techniczny: Marcin Kochanek (Opole), VAR: Bartosz Frankowski (Toruń), Jarosław Przybył (Kluczbork)
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
I LIGA
BRAMKI:
7 - Kamil Biliński
2 - Ołeksij Bykow, Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Meik Karwot, Hubert Matynia, Adrian Troć, Joel Valencia, Marcel Ziemann, samobójcza (Patryk Procek, Podbeskidzie)
ASYSTY:
3 - Kamil Biliński
2 - Juan Camara, Michał Janota, Adrian Troć
1 - Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Dean Guezen, Meik Karwot, Maksymilian Rozwandowicz, Dominik Sokół, Paweł Szostek, Nikodem Zielonka, Marcel Ziemann
ŻÓŁTE KARTKI:
8 - Sebastian Bonecki
7 - Dominik Jończy
6 - Ołeksij Bykow
4 - Vedran Dalić, Marek Fabry, Meik Karwot, Joel Valencia
3 - Maksymiian Rozwandowicz, Michał Janota, Konrad Wrzesiński,
2 - Kamil Biliński, Patryk Caliński, Dean Guezen, Mateusz Kos, William Remy, Dominik Sokół, Marcel Ziemann
1 - Juan Camara, Ołeksij Dowhyj, Tymoteusz Klupś, Mateusz Machała, Hubert Matynia, Antonio Pavić, Artem Polarus, Artem Suchoćkyj, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Nikodem Zielonka
CZERWONE KARTKI:
1 - Sebstian Bonecki, Marek Fabry, Marcel Ziemann
PUCHAR POLSKI
BRAMKI:
2 - Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Dawid Ryndak
ASYSTY:
2 - Sebastian Bonecki
1 - Dawid Ryndak
ŻÓŁTE KARTKI:
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Mateusz Machała, Dawid Ryndak
IV LIGA - REZERWY
BRAMKI:
6 - Antoni Kulawiak
5 - Bartosz Paszczela
3 - Mikołaj Staniak
2 - Kamil Bębenek, Igor Dziedzic, Mateusz Machała, Bartosz Martosz, Hubert Matynia,
1 - Karol Adamiec, Marek Fabry, Tymoteusz Klupś, Kamil Lipka, Piotr Płuciennik, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Kacper Wołowiec, Nikodem Zielonka, Marcel Ziemann, samobójcza (Tymoteusz Trzepizur, Unia Rędziny)
PUCHAR POLSKI - REZERWY
BRAMKI:
5 - Bartosz Paszczela
3 - Jan Janosz, Bartosz Martosz, Kacper Wołowiec
2 - Kamil Bębenek, Mateusz Mielczarek,
1 - Michał Barć, Szymon Celej, Igor Dziedzic, Antoni Kulawiak, Maksym Niemiec, samobójcza (Adrian Czaplak, Ostoja Żelisławice)
Przypominam tylko że dziś mamy już 21 kolejkę za sobą. Moim zdaniem zarówno trener jak i sprowadzeni zawodnicy nie nadają się do poziomu Ekstraklasy.
Gdyby taki Szymon Pawłowski, Mateusz Możdżeń czy Piotr Polczak byli tacy dobrzy to nie graliby dziś w Zagłębiu tylko w innych zespołach Ekstraklasy.
Dla nich Zagłębie to ostatni etap gry w Ekstraklasie. Liczyliśmy na takich dla których Zagłębie będzie szansą wypromowania się jak zrobił to Wrzesiński jednak dla Gabedawy polska liga to chyba coś zupełnie innego niż w Gruzji a dla Olafa Nowaka to chyba za wysokie progi.
Obym się mylił jednak na dzień dzisiejszy tak to wygląda.
Chyba się coś komuś pomyliło.
To my leżymy na dnie tabeli.
To my przychodzimy drugą rewolucję w debiutanckim sezonie.
Ci chłopcy znają się od dwóch tygodni a niektórzy chcieliby, żeby wygrywali na wyjeździe. Bynajmniej nie z drużyną leszczy.
Nie wywierajcie na nich zbyt dużej presji.
Pozwólcie im pracować w spokoju.
PS. Mnie też nie podoba się ten trener.
Zobaczycie, że przyjedzie do Sosnowca Wisła i wpier..li Wam wychowankami. Zobaczycie jak się walczy heroicznie o utrzymanie.
My wychowanków nie mamy bo wyrzuciliśmy ich na wypożyczenia do 2 Ligi albo niżej albo zupełnie na bruk. Takie szkolenie z tej Waszej pseudo-akademii.
My mamy wywalać pieniądze na to dziadostwo a Wy robicie z nas głupa i kampanię marketingową \"Mision impossible\". Śmiechu warte.
Robicie z nas pośmiewisko na całą Polskę ale pamiętajcie że Zagłębie to my a nie Wy.
Byliśmy z Zagłębiem w IV Lidze, III i II i zawsze będziemy a Wy dorobkiewicze wynocha z Sosnowca !!!
Robicie sobie szemrane interesy za nasze pieniądze i myślicie że grono naiwnych będzie się powiększać. Nic bardziej mylnego.
Zamiast grać w 1 Lidze składem z 5 góra doświadczonymi zawodnikami i resztą wychowanków i czekać aż powstanie nowy Stadion to my nie. Skok na kasę z praw telewizyjnych bo w przyszłym roku będzie 2 razy więcej i co z tego skoro nie dla nas.
Tacy jesteście mądrzy. Włodarze Zagłębia.
W obronie nic się nie zmieniło a więc nic z tego nie będzie.
Mision impossible chyba dobiegła końca.
Niestety tak to wyglądało!!!
Jedni chłopcy do bicia wymienieni na innych...
To co dzisiaj pokazało Zagłębie to jest na prawdę kpina. Miałem wrażenie, że to jest jakaś osiedlowa łapanka. \"Chodź, zagrasz w Zagłębiu... dostaniesz 20 tysi...\"
Panowie weźcie się w garść albo dajcie sobie spokój i odejdźcie a za was niech grają juniorzy i nabywają doświadczenia!
Sędziowanie to już inna sprawa. Jeden łokieć kartka, drugi, \"Nie no, nic się nie stało\". Musiał naucz się sędziowskiej sprawiedliwości i dopiero wychodź na boisko.
I tym razem pilkarze mnie nie zawiedli po raz kolejny udowodnili ze nie maja ambicji i szkoda wydanych na nich pieniedzy brawo tak dalej panowie
Wszystko po staremu
Ktoś tam kiedyś napisał, a może nawet to ja. Że przegrana we Wrocławiu to jeszcze nie tragedia ale jeśli nie wygramy z Arką to już będzie źle. Bo po przegranej w Zabrzu to wszystko już będzie jasne
RoT_Wajler
Zaloguj się aby dodać własny komentarz