To właśnie w Szczecinie Žarko Udovičić zaliczył swój setny występ w oficjalnym meczu w barwach Zagłębia Sosnowiec. Nie był to z pewnością jego wymarzony jubileusz z powodu wyżej wspomnianej porażki, ale warto ten fakt odnotować. W swoim setnym spotkaniu Udovičić zagrał 77 minut i nie był w stanie pomóc drużynie w wypracowaniu dobrego rezultatu…

Czy 20 sierpnia 2015 roku, kiedy Serb pojawił się w budynku klubowym, wielu było takich, którzy wróżyli, że stanie się on jednym z najważniejszych piłkarzy? Pewnie nie. Tym bardziej że Udovičić dołączył do Zagłębia po niemal 180 dniach bez gry. Jak się jednak okazało, przykra sytuacja, która spotkała Žarko podczas gry w Serbii, była początkiem czegoś dobrego. Nie tylko dla samego zawodnika, ale także dla Zagłębia Sosnowiec.

Obecnie Udovičić jest, obok Pribuli, jedynym zawodnikiem, który gra w Sosnowcu dłużej niż dwa lata. Gdyby policzyć to dokładnie, to od dnia, w którym dołączył do zagłębia do wczoraj, kiedy to zagrał swój setny mecz, minęły 3 lata, 3 miesiące oraz 19 dni. 75 meczów w 1 lidze, 8 w Pucharze Polski oraz 17 na poziomie Ekstraklasy... W tych łącznie stu spotkaniach Udovičić zdobył 7 goli i zaliczył 8 asyst. Liczby może nie są zachwycające, ale trzeba pamiętać, że przez większość czasu spędzonego w Sosnowcu Žarko występował jako lewy obrońca. Trenerzy Derbin, Banasik, Mandrysz czy Magiera widzieli w nim tylko defensora. Z podobnym nastawieniem do Zagłębia przyszedł także Dariusz Dudek, jednak w decydującej fazie poprzedniego sezonu postanowił sprawdzić Udovičicia jako pomocnika. Skutek? Gol w ważnym meczu oraz dużo lepsza gra drużyny.

Obecny sezon jest dla Žarko przełomowy. Po pierwsze dlatego, że w końcu ma możliwość grania w Ekstraklasie, do której awans był jego celem. W 2017 roku doświadczył rozżalenia kibiców po meczu z GKSem Tychy, który oznaczał minimum jeszcze jeden sezon w 1 lidze. Brał też udział w wielkiej fecie z okazji awansu do Ekstraklasy rok później. Przeżył na Stadionie Ludowym dużo i doskonale wie, ile dla kibiców znaczy Ekstraklasa. Dlatego od początku obecnego sezonu zapowiada walkę o utrzymanie. I choć do Zagłębia, jako całości można mieś pretensje o postawę na boisku, tak personalnie Udovičiciowi nie można zbyt wiele zarzucić. Od początku rozgrywek nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Jako lewy pomocnik napędza wiele akcji, wprowadzając do drużyny szybkość, której bez niego niekiedy by brakowało. Najszybciej pobiegł w meczu 6. Kolejki ze Śląskiem Wrocław – 34,45 km/h i mimo tego, że było to już stosunkowo dawno, to ten wynik nadal znajduje się w pierwszej dziesiątce klasyfikacji najwyższych prędkości.

O dobrej dyspozycji Žarko w tym sezonie świadczą również opublikowane przez portal Weszlo.com, klasyfikacje oparte na InStat Index. Udovičić, mimo że jest nominalnym obrońcą, znajduje się na 7 miejscu w zestawieniu lewych pomocników. Warto też dodać, że tym samym zajmuje on najwyższą pozycję spośród piłkarzy Zagłębia, którzy zostali uwzględnieni w tabelach odpowiadających ich pozycjom na boisku.

Jedyną klasyfikacją, w której Udovičić mógłby być wyżej, jest ta odnosząca się do liczby strzelonych goli. Obecnie na koncie Žarko widnieją 3 bramki, ale przy odrobienie szczęścia powinien mieć ich więcej. Jednak czy można mieć o to do niego pretensje? I tak i nie. Z jednej strony, gdyby tych goli zdobył więcej, to Zagłębie mogłoby być wyżej w tabeli. Jednak Žarko w tym sezonie i tak uratował nam remisy ze Śląskiem Wrocław i Cracovią.

Jak sam czasem mówi, woli grać obronie, ale jego statystyki są o wiele lepsze, odkąd zmienił pozycję. Pierwszy raz na pozycji pomocnika wypróbował go Dariusz Dudek. Było to w spotkaniu ze Stalą Mielec wiosną tego roku. Od tamtej pory Žarko w większości meczów nie grał na swojej nominalnej pozycji. Efekt? Od 28 kwietnia do 9 grudnia zdobył 4 bramki. Dla porównania, od swojego pierwszego występu w barwach Zagłębia we wrześniu 2015 roku, do wyżej wspomnianego spotkania ze Stalą, zdobył 3 bramki. Różnica w czasie robi wrażenie...

O tym, że Udovičić lepiej prezentuje się wyżej, świadczą też nieco starsze statystyki. Niewielu z was pewnie wie, ale Serb ma za sobą dwa sezony spędzone na pomocy, gdy grał w FK Mladost. Zdobył on wówczas 9 bramek i zaliczył 15 asyst. W klubie z Lučani, Udovičić spędził łącznie 4 lata w okresie od 2008 do 2012 roku. Historia pokazuje więc, że Žarko ma pewne doświadczenie w graniu bliżej bramki przeciwnika i strzelaniu goli. Pewnie właśnie to kierowało trenerem Dudkiem, gdy dał mu nową rolę drużynie. Nie warto jednak przez to wymagać od Udovičicia cudów, różnica pomiędzy drugą ligą serbską a Ekstraklasą jest ogromna. Wiadomo, przy obecnej dyspozycji obrony Zagłębia jedynym sposobem na zdobywanie punktów jest wykorzystywanie każdej okazji na strzelenie gola, ale główny ciężar tego zadania powinien spoczywać na rasowych napastnikach, których w klubie nie brakuje. Przynajmniej w teorii…

Kto wie, może Udovičić niedługo dojdzie do takiej wprawy strzeleckiej, jaką przed kontuzjami miał Martin Pribula, na którego pozycji obecnie gra właśnie Žarko?

Jednak na razie cieszmy się dobrą dyspozycją Serba i jego wolą walki.. Bo tego nigdy nie można mu odmówić, nawet jeżeli czasem coś mu nie wyjdzie, to zawsze stara się dać z siebie wszystko. To jest właśnie jedna z rzeczy, dzięki której stał się ulubieńcem kibiców. Bo takich piłkarzy jak on potrzebujemy, aby utrzymać się w Ekstraklasie. Z pewnością  Udovičić jest jednym z niewielu pozytywów w naszej drużynie w tym sezonie.

Nie pozostaje nic innego, jak tylko pogratulować Žarko tych stu występów, podziękować za wszystkie gole i akcje oraz życzyć zdrowia i kolejnych świetnych meczów w barwach Zagłębia, a przede wszystkim punktów, bo tego teraz najbardziej potrzebujemy. A na koniec można tutaj przywołać zdanie, które sam Udovičić skierował kiedyś do Luki Modricia. Przekładając je oczywiście na polskie realia, jest dość trafne w stosunku do Serba, a mianowicie: Kapa dole majstore!