Trener Dariusz Dudek na przedmeczowej konferencji prasowej mówił o emocjach towarzyszących meczowi z Górnikiem, a także rywalizacji z Marcinem Broszem. Było także sporo o młodzieży.
- To poniedziałkowe spotkanie, które zamknie ósmą kolejkę Ekstraklasy, będzie dla nas prestiżowe i bardzo ważne nie tylko dlatego, że gramy z Górnikiem Zabrze, bo do każdego spotkania przygotowujemy się bardzo podobnie. Przede wszystkim chodzi o to, żeby po tych dwóch tygodniach przerwy reprezentacyjnej, kiedy mieliśmy czas na solidną pracę, wszystkie założenia były zrealizowane i skutkowały jeszcze bardziej ofensywną grą, jeśli jeszcze można grać bardziej ofensywnie niż my, ale przede wszystkim chciałbym żebyśmy byli zdecydowanie trudniejsi do pokonania jeżeli chodzi o stratę bramek. W tych dwóch tygodniach pracowaliśmy dosyć sporo nad defensywą. Mecz z Górnikiem jest ważny dla układu tabeli. Chcielibyśmy zwyciężyć i dopisać trzy punkty. Na pewno nie będzie to spotkanie łatwe, bo Górnik również chciałby wygrać, a nie jest to słaba drużyna. Jest tam bardzo dobry trener, którego bardzo dobrze znam i myślę, że czeka nas emocjonujące spotkanie. Oby z korzystnym rezultatem dla nas. - rozpoczął trener Zagłębia.
Dariusz Dudek urodził i wychował się w Knurowie. Padło więc pytanie o to, jakie emocje będą mu towarzyszyły podczas zagłębiowsko-śląskiego starcia.
- Emocjonalnie na pewno czuje się bardzo związany z regionem Śląska, można powiedzieć, że jestem Hanysem. Od trzech lat mieszkam w Sosnowcu, tutaj pracuję i oddaję swoje serce, więc emocji na pewno nie zabraknie. Razem z moim bratem Jurkiem wychowaliśmy się na piłkarzach Górnika Zabrze, ale to dziś nie ma żadnego znaczenia. Dla mnie najważniejszy jest mój zespół. Tutaj pracuję, tutaj chcę zdobywać punkty i przede wszystkim czuje się już pełnoprawnym mieszkańcem Sosnowca. Żyje mi się tu bardzo dobrze, są tu bardzo fajne warunki do życia. Jestem bardzo zadowolony z tego, że mogę tu mieszkać i pracować w tym klubie. Patrząc na historię naszego klubu nie mamy się czego bać.
W Górniku Zabrze gra wielu młodych zawodników, a w Zagłębiu jest z tym bardzo źle. Jedynym młodzieżowcem w kadrze pozostał Sebastian Milewski. Do rozgrywek zgłoszeni są także dwaj 18-latkowie Konrad Kumor i Jakub Pawlik, ale nie mieli jeszcze możliwości znalezienia się w meczowej osiemnastce na starcia Ekstraklasy. Szkoleniowiec sosnowiczan odniósł się do tematu braku młodzieży w Zagłebiu.
- Jeśli chodzi o wychowanie młodzieży, to mogłoby zabraknąć nam czasu, żeby wszystko diagnozować dlaczego tak się dzieje, a nie inaczej. Chciałbym mieć samych Polaków w zespole, chciałbym mieć naszą młodzież z akademii, ale na dzień dzisiejszy nie jesteśmy w stanie ściągnąć takich piłkarzy, a wychowanie graczy to jest moim zdaniem 8 lat, a najkrótszy okres to 5 lat. Wiemy dobrze, że z tych roczników wychodzi jeden piłkarz, a reszta gdzieś przepada. Pracujemy nad tym, żeby akademia funkcjonowała o wiele lepiej. Nawet dzisiaj piłkarze z pierwszego zespołu o 7:45 byli na zajęciach w akademii. Robimy wszystko, aby ta akademia się rozrastała i tak jest. Coraz lepsza praca jest tam wykonywana i mamy nadzieję, że będzie ona skutkowała tym, że za kilka lat nie będziemy musieli sprowadzać obcokrajowców. Ja muszę wygrywać jeśli chcemy utrzymać się w Ekstraklasie. Fajnie się gra, jeśli się ma młodych zdolnych Polaków, ale oni grają w I, II i III lidze. Widzimy jaki mamy problem w reprezentacjach Polski. To nie jest tylko nasz problem, ale całego kraju. Choćby taki Patryk Mularczyk. Świadomie go wypożyczyliśmy do Bełchatowa, jest tam z dobrym trenerem Arturem Derbinem i strzela bramki. To jest II liga, on był już I lidze i też strzelał. On potrzebuje czasu i grania, a u nas takiej okazji może by nie miał. Ja liczę na szybki powrót tego gracza do naszego klubu. Robimy wszystko, aby jak najwięcej naszej młodzieży grało w pierwszym zespole, ale oni muszą być lepsi.
Dariusz Dudek po raz pierwszy w roli trenera zmierzy się ze szkoleniowcem, u którego stawiał pierwsze kroki jako asystent trenera.
- Kolejnym raz można powiedzieć, że ten mecz ma ładunek emocjonalny i dla mnie i pewnie również dla trenera Brosza. Z Marcinem znamy się od zawsze. Miałem okazję pracować z nim cztery lata, pół roku w Wodzisławiu i potem w Gliwicach, gdzie zrobiliśmy awans do Ekstraklasy i graliśmy w europejskich pucharach. Można powiedzieć, że jestem jego uczniem, bo moja pierwsza praca jako drugi trener była pod jego wodzą. W poniedziałek spotkamy się już po przeciwnych stronach. Dziś ja jestem pierwszym trenerem w Sosnowcu, a Marcin w Zabrzu. Zobaczymy, czy ta jego nauka nie pójdzie w las. Mam nadzieję, że nie. Mogę Marcinowi bardzo podziękować za to, że miałem okazję z nim pracować. Za to, że nauczył mnie dużo od strony trenerskiej, pokazał dużo ciekawych rzeczy. Razem byliśmy na wielu stażach, w Liverpoolu, w Madrycie. Trochę pojeździliśmy po świecie. Na co dzień jesteśmy przyjaciółmi i to się pewnie nie zmieni. W poniedziałek zapominamy o tym i rywalizujemy o to, żeby zdobyć trzy punkty.
- Już jest zamknięte okienko i skupiamy się na tym, aby jak najszybciej ustabilizować jedenastkę. Nie ukrywam, że chciałbym wygrać mecz, aby w następnym wyszła taka sama jedenastka. Praktycznie w każdym meczu coś tam sobie zmieniam, ale to jest podyktowane różnymi rzeczami, są kontuzje. Róznie to przed meczem wychodzi. Czasami mam takie żałożenia. Mamy 11 bramek strzelonych i 15 straconych. Liczby te mówią, że gramy ofensywnie. W I lidze gdy robiliśmy błędy, to byliśmy w stanie je naprawić, a tutaj przeciwnik wykorzystuje każdy błąd i to są te detale i szczegóły, które decydują o tym, że nie zdobywamy trzech punktów. Mam nadzieję, że to wyeliminujemy. Te dwa tygodnie były fajnym okresem, w którym mogliśmy popracować nad defensywą. Ostatnio było widać, że jesteśmy coraz mocniejsi i nabieramy wiarę w to, że z każdym możemy wygrać, nawet przegrywając. Widać, że mamy pewność, nawet gdy gonimy wynik jak w meczach ze Śląskiem i Arką. W ofensywie wyglądamy bardzo dobrze, ale musimy poprawić błędy indywidualne, których nie jestem w stanie skorygować czy wyeliminować. Jest zdrowa rywalizacja w zespole. Każdy pracuje i czeka na swoją szansę. Wszyscy walczą o to, żeby się znaleźć w wyjściowej jedenastce. Na tym poziomie musi być rywalizacja.
Ostatnim nabytkiem Zagłębia jest słowacki defensor Patrik Mraz. Czy ma on już szansę pojawić się w poniedziałkowym meczu?
- Patrik Mraz to piłkarz bardzo doświadczony i bardzo ofensywny. Ma naprawdę niezłe dośrodkowanie i z tego będziemy chcieli skorzystać. On fizycznie jest przygotowany nawet na 90 minut. On nie przyszedł jako wrak zawodnika, tylko się przygotowywał w innych klubach. Zrobiliśmy mu badania i nie boję się o to, że nie jest fizycznie przygotowany. Problemem może być tylko to, że nie grał meczów sparingowych, ale jest na tyle przygotowany mentalnie, że sobie poradzi. To piłkarz doświadczony i wniesie wiele spokoju w naszą drużynę. Niejeden młodszy zawodnik będzie się mógł od niego nauczyć, bo widać, że on potrafi grać w piłkę i da nam jakość.
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
I LIGA
BRAMKI:
7 - Kamil Biliński
2 - Ołeksij Bykow, Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Meik Karwot, Hubert Matynia, Adrian Troć, Joel Valencia, Marcel Ziemann, samobójcza (Patryk Procek, Podbeskidzie)
ASYSTY:
3 - Kamil Biliński
2 - Juan Camara, Michał Janota, Adrian Troć
1 - Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Dean Guezen, Meik Karwot, Maksymilian Rozwandowicz, Dominik Sokół, Paweł Szostek, Nikodem Zielonka, Marcel Ziemann
ŻÓŁTE KARTKI:
8 - Sebastian Bonecki,
6 - Ołeksij Bykow, Dominik Jończy
4 - Vedran Dalić, Marek Fabry, Meik Karwot, Joel Valencia
3 - Maksymiian Rozwandowicz, Michał Janota, Konrad Wrzesiński,
2 - Kamil Biliński, Patryk Caliński, Dean Guezen, Mateusz Kos, William Remy, Marcel Ziemann
1 - Juan Camara, Ołeksij Dowhyj, Tymoteusz Klupś, Mateusz Machała, Hubert Matynia, Antonio Pavić, Artem Polarus, Dominik Sokół, Artem Suchoćkyj, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Nikodem Zielonka
CZERWONE KARTKI:
1 - Sebstian Bonecki, Marek Fabry, Marcel Ziemann
PUCHAR POLSKI
BRAMKI:
2 - Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Dawid Ryndak
ASYSTY:
2 - Sebastian Bonecki
1 - Dawid Ryndak
ŻÓŁTE KARTKI:
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Mateusz Machała, Dawid Ryndak
IV LIGA - REZERWY
BRAMKI:
6 - Antoni Kulawiak
5 - Bartosz Paszczela
3 - Mikołaj Staniak
2 - Kamil Bębenek, Igor Dziedzic, Mateusz Machała, Bartosz Martosz, Hubert Matynia,
1 - Karol Adamiec, Marek Fabry, Tymoteusz Klupś, Kamil Lipka, Piotr Płuciennik, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Kacper Wołowiec, Marcel Ziemann, samobójcza (Tymoteusz Trzepizur, Unia Rędziny)
PUCHAR POLSKI - REZERWY
BRAMKI:
5 - Bartosz Paszczela
3 - Jan Janosz, Bartosz Martosz, Kacper Wołowiec
2 - Kamil Bębenek, Mateusz Mielczarek,
1 - Michał Barć, Szymon Celej, Igor Dziedzic, Antoni Kulawiak, Maksym Niemiec, samobójcza (Adrian Czaplak, Ostoja Żelisławice)
Obrona popełnia katastrofalne błędy.
W drugiej linii Udovicič, Pawłowski i Wrzesiński.
Napastników brak!
Jeden imitujący piłkarza, na dodatek z 15 kilogramową nadwagą!
Czy można wygrywać jedną formacją?
Jak zwykle liczymy na cud, nie na umiejętności piłkarzy.
Na boisku i na ławce trenerskiej nie może być sentymentów. Kolejny podział punktów nas nie interesuje!!!
Zaloguj się aby dodać własny komentarz