Zagłębie po raz pierwszy w historii triumfowało w Chojnicach. Sosnowiczanie wygrali 2:0. W 11. minucie "swojaka" strzelił Wojciech Lisowski, a w 34. minucie wynik meczu ustalił Alexandre Cristovao.
Kalendarzowa Wielkanoc była co prawda dwa tygodnie temu, ale prawdziwie Wielki Tydzień Zagłębia skończył się właśnie dziś. W ciągu zaledwie siedmiu dni Zagłębie wygrało trzy mecze, w żadnym nie tracąc bramki. Jeśli po pierwszych czterech meczach rundy wiosennej, w których zdobyliśmy tylko cztery punkty, nastroje w Sosnowcu nie mogły być zbyt dobre, to po kolejnych trzech spotkaniach wszystko zmieniło się o 180 stopni. Triumfy nad Odrą Opole, Rakowem Częstochowa i Chojniczanką Chojnice sprawiły, że nadzieja o włączeniu się do walki o awans jeszcze nie umarła.
Chojnice to ładne kaszubskie miasto, ze stadionem położonym malowniczo nieopodal Rynku i pięknego ratusza. Niestety, od strony czysto piłkarskiej Chojnice kojarzyły się Zagłębiu fatalnie. Nasz klub grał tutaj sześć razy. Pierwsze pięc meczów zakończyło się przegranymi i dopiero szóstą wyprawę do Chojnic można było uznać za umiarkowany sukces, bo na inaugurację sezonu 2016/2017 drużynie prowadzonej przez Jacka Magierę udało się wywalczyć tutaj jeden punkt. Dopiero dzisiaj, w siódmym meczu w Chojnicach, będącej zarazem trzynastą konfrontacją między obiema drużynami, Zagłębie odniosło wyjazdowaną wygraną nad Chojniczanką.
Dariusz Dudek po wygranym meczu z Odrą Opole na spotkanie z Rakowem Częstochowa desygnował do gry dokładnie taką samą jedenastką, wyznając zasadę, że zwycięskiego składu się nie zmienia. Zapewne podobnie byłoby w Chojnicach, gdyby nie kontuzja Martina Pribuli, która uniemożliwiła Słowakowi wyjazd do Chojnic. W jego miejsce do wyjściowego składu nie wskoczył jednak Konrad Wrzesiński, który tak udanie zagrał w środę na lewym skrzydle, ale Adam Banasiak.
Sosnowiczanie już od początku pokazali, że nie mają zamiaru chować się w Chojnicach za podwójną gardą. Zagłębie od początku było nastawione na przejęcie inicjatywy w meczu i ataki na bramkę Radosława Janukiewicza. Taka taktyka przyniosła powodzenie w 11. minucie. Prawą stroną popędził bardzo aktywny od pierwszego gwizdka Alexandre Cristovao. Zagrał po ziemi przed bramkę, a naciskany przez Adama Banasiaka Wojciech Lisowski wpakował piłkę do swojej bramki. Kibice Zagłębia, którzy licznie przybyli do Chojnic tego gola jeszcze nie widzieli, bowiem autokary z fanatykami sosnowiczan podjechały pod stadion minutę przed "swojakiem" gracza z Chojnic.
Zagłębie już po raz trzeci w tym sezonie zdobyło bramkę dzięki pechowi gracza rywali. Jesienią w meczach ze Stalą Mielec i Górnikiem Łęczna gole dla naszego zespołu strzelili Rafał Grodzicki i Rafał Kosznik. Wojciech Lisowski został więc trzecim pechowcem. Co ciekawe, tylko dwóch piłkarzy naszej drużyny wpisywało się na listę strzelców częściej niż "gol samobójczy". To Szymon Lewicki (11) i Vamara Sanogo (4).
Drugi gol dla naszej drużyny padł w 34. minucie. Z lewej strony boiska górą w pole karne zagrał Tomasz Nowak, a rozpędzony Alexandre Cristovao huknął z pierwszej piłki. Futbolówka odbiła się od poprzeczki i zatrzepotała w chojnickiej bramce. Dla gracza z Angoli był to pierwszy gol w Nice I lidze. Stał się on piętnastym zawodnikiem naszego zespołu, który w tym sezonie zdobył bramkę, a zarazem jedenastym, który ma w dorobku tylko jedno trafienie.
Zagłębie było bardzo dobrze zorganizowane w obronie. Gospodarzom rzadko udało się wypracować sobie czyste pozycje do oddania strzału, a jeśli już takie były, to albo sprzyjało nam szczęście, gdy Emil Drozdowicz trafił w słupek, albo ofianie interweniowali defensorzy, jak np. Mateusz Cichocki powstrzymujący akcję Macieja Górskiego.
Chojniczanka miała "przewagę" nad Zagłębiem tylko jeśli chodzi o żółte kartki. Pierwsze pięć upomnień arbitra było skierowanych w stronę gospodarzy. Dopiero później do notatnika sędziego trafił Konrad Wrzesiński, dla którego była to czwarta żółta kartka w sezonie i nie będzie mógł zagrać w Suwałkach.
Od 87. minuty Chojniczanka grała w dziesiątkę, bo czerwoną kartkę za uderzenie Bartłomieja Babiarza obejrzał Jakub Bąk. Potem jeszcze z ławki rezerwowych gospodarzy sędzia wyrzucił na trybuny jednego jegomościa, który domagał się podyktowania rzutu karnego, a nie wolnego za faul Tymoteusza Puchacza na Sebastianie Stebleckim, który nastąpił tuż przed linią "szesnastki".
Po 26 rozegranych meczach Zagłębie ma w dorobku 40 punktów. Rok temu na tym samym etapie sezonu Górnik Zabrze miał o jeden punkt mniej a mimo tego wywalczył awans do Ekstraklasy. Niech to będzie dla nas wszystkim dowodem, że jeszcze nie wszystko stracone w tym sezonie.
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
I LIGA
BRAMKI:
4 - Kamil Biliński
2 - Ołeksij Bykow, Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Meik Karwot, Hubert Matynia, Adrian Troć, Joel Valencia, Marcel Ziemann, samobójcza (Patryk Procek, Podbeskidzie)
ASYSTY:
3 - Kamil Biliński
2 - Juan Camara, Adrian Troć
1 - Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Dean Guezen, Michał Janota, Meik Karwot, Maksymilian Rozwandowicz, Nikodem Zielonka, Marcel Ziemann
ŻÓŁTE KARTKI:
7 - Sebastian Bonecki,
6 - Ołeksij Bykow, Dominik Jończy
4 - Vedran Dalić, Marek Fabry, Meik Karwot, Joel Valencia
3 - Maksymiian Rozwandowicz
2 - Kamil Biliński, Patryk Caliński, Dean Guezen, Michał Janota, Mateusz Kos, William Remy, Konrad Wrzesiński, Marcel Ziemann
1 - Juan Camara, Ołeksij Dowhyj, Tymoteusz Klupś, Mateusz Machała, Hubert Matynia, Antonio Pavić, Artem Polarus, Dominik Sokół, Artem Suchoćkyj, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Nikodem Zielonka
CZERWONE KARTKI:
1 - Sebstian Bonecki, Marek Fabry, Marcel Ziemann
PUCHAR POLSKI
BRAMKI:
2 - Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Dawid Ryndak
ASYSTY:
2 - Sebastian Bonecki
1 - Dawid Ryndak
ŻÓŁTE KARTKI:
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Mateusz Machała, Dawid Ryndak
IV LIGA - REZERWY
BRAMKI:
6 - Antoni Kulawiak
5 - Bartosz Paszczela
3 - Mikołaj Staniak
2 - Kamil Bębenek, Igor Dziedzic, Mateusz Machała, Bartosz Martosz, Hubert Matynia,
1 - Karol Adamiec, Marek Fabry, Tymoteusz Klupś, Kamil Lipka, Piotr Płuciennik, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Kacper Wołowiec, Marcel Ziemann, samobójcza (Tymoteusz Trzepizur, Unia Rędziny)
PUCHAR POLSKI - REZERWY
BRAMKI:
5 - Bartosz Paszczela
3 - Jan Janosz, Bartosz Martosz, Kacper Wołowiec
2 - Kamil Bębenek, Mateusz Mielczarek,
1 - Michał Barć, Szymon Celej, Igor Dziedzic, Antoni Kulawiak, Maksym Niemiec, samobójcza (Adrian Czaplak, Ostoja Żelisławice)
Osiem meczy do końca , 3 z czołówką, 3 z dołem tabeli i 2 ze środkiem tabeli. Oby atak na extraklase udał sie jak górnikowi w tamtym sezonie.. kto wie...
pozdrawiam
Pomimo slabszej formy Vamary Lewicki nie jest w stanie nawet w 50% dorownac mu walecznoscia. Dlatego gra Vamara a nie Szymon. Za kazdym razem kiedy pilka wedruje pomiędzy obroncami trzeba miec na uwadze ze za plecami biegnie rozpedzony Vamara ktory barem jest w stanie przestawic obronce co pokazal juz niejednokrotnie. Lewicki poprostu gdzies tam biega ale bardziej jest niz naciska.
Z mojej Strony:
Dziekuje chlopaki!!
Startujemy?
Wielkie Brawa i Gratulacje dla Wszystkich - tak trzymać
Miejmy nadzieję, że Pribula szybko wróci do zdrowia. Tego mu życzymy a całej drużynie dziękujemy za walkę, zaangażowanie i kolejne zwycięstwo.
Brawo, brawo i jeszcze raz brawo!!! Na to czekaliśmy Panie trenerze :)
Dzisiaj muszę zwrócić honor i jak najbardziej pochwalić za ostatnie wyniki! Styl nie zawsze jest ważny, punkty jak najbardziej. Ale nie ma co sobie robić nadziei za wcześnie. Może zaatakujemy z tylnego rzędu? Oby! Nie ma co czekać. Jak tylko będzie okazja trzeba jechać z tematem i cisnąć na ekstraklasę!Z sezonu na sezon będzie coraz trudniej, coraz więcej zespołów ma aspiracje. A kasa? Po awansie sama przyjdzie. Sponsorzy sami będą pukać. Tylko trzeba odbudować frekwencję i jesteśmy w domu. Tylko jedno... Żeby nie było na koniec że braknie punktu i powiedzą szkoda remisu z Puszczą i straty u siebie z Miedzią. Parę kolejek zostało ale wygląda na to że czary będą do stanie. Nikt nie chce awansować? , Bo wyniki tak wyglądają, przynajmniej po dzisiejszej kolejce.
Zaloguj się aby dodać własny komentarz