Koszykarki JAS-FBG wygrały z AZS Politechniką Koroną Kraków 56:40 i zapewniły sobie awans do Ekstraklasy!
Koszykarki JAS-FBG były w tym sezonie jak biegacz, który schował się gdzieś z tyłu stawki, pozwolił innym na nadawanie tempa i zaatakował dopiero na ostatnim okrążeniu. Dopiero po przedostatniej kolejce drugiej fazy sezonu nasza drużyna awansowała na miejsce dające awans do play-off. W pewnym momencie sezonu każdy mecz był już jak finał, który trzeba było wygrać, żeby móc pójść dalej. Awans do Ekstraklasy dała sosnowiczankom fantastyczna seria dziewięciu kolejnych zwycięstw.
Po sobotniej wygranej w Krakowie sosnowiczanki nie wypuściły z rąk ogromnej szansy i przed własną publicznością postawiły dziś pieczęć na awansie do Ekstraklasy. Prym w zespole wiodła najbardziej doświadczona zawodniczka - Paulina Dąbkowska. Zdobyła ona niemal połowę punktów całego zespołu. Sosnowiczanki wręcz zmiażdzyły przeciwnika na tablicach. Bilans zbiórek - 52:29 mówi sam za siebie.
O przewadze podopiecznych Mirosława Orczyka świadczy również fakt, że w dwumeczu drużyna z Krakowa była na prowadzeniu tylko przez 19 sekund - w drugiej minucie dzisiejszego spotkania było 3:2 dla krakowianek.
Po pierwszej połowie JAS-FBG prowadził 24:16 i służby techniczne już przyszykowały transparent "Gratulujemy awansu". Początek trzeciej kwarty był jednak słaby i przyjezdne odrobiły 5 punktów, a sosnowiczanki przez niemal 5 minut nie potrafiły umieścić piłki w koszu. Po przerwie na żądanie dla trenera JAS-FBG za trzy punkty trafiła Marta Dobrowolska i zainicjowała serię 12:0. Sosnowiczanki odskoczyły z 24:21 na 36:21.
Przed ostatnią kwartą nasza drużyna miała 13 punktów przewagi i już tylko kataklizm mógł odebrać zwycięstwo. Niesione głośnym dopingiem kibiców koszykarki JAS-FBG nie dały nawet cienia nadziei rywalkom i systematycznie powiększały przewagę (w 28. minucie maksymalne prowadzenie wyniosło 21 punktów - 53:31). Na ostatnią minutę Mirosław Orczyk wpuścił do gry rezerwowe, a zawodniczki pierwszej piątki już fetowały przy ławce rezerwowych.
Po ostatniej syrenie polał się szampan, prezydent Sosnowca wręczył drużynie okazały puchar i zgodnie z koszykarską tradycją kapitan zespołu Lucyna Kotonowicz odcięła siatkę z obręczy.
Mimo tego, że już świętujemy awans, sezon 2014/2015 jeszcze się nie zakończył. Koszykarkom JAS-FBG pozostaje prestiżowa walka o pierwsze miejsce w I lidze. Rywalem podopiecznych Mirosława Orczyka będzie JTC MUKS Poznań. Oba zespoły wywalczyły awans do Ekstraklasy mimo tego, że do play-off startowały z niższych pozycji niż rywale. Poznanianki wygrały 13 meczów z rzędu, JAS-FBG wygrał 9 razy. Seria jednej z tych drużyna na pewno zostanie przerwana. Pierwszy mecz w Sosnowcu odbędzie się 11 kwietnia, a rewanż tydzień później w Poznaniu. Rywalizacja toczy się według zasady mecz i rewanż. Mistrzem pierwszej ligi będzie zespół lepszy w dwumeczu.
1,5 tygodnia temu była feta na Stadionie Zimowym, dziś fetowaliśmy awans w hali przy Żeromskiego. Czekamy na trzecią fetę na Stadionie Ludowym.
JAS-FBG Sosnowiec - AZS Politechnika Korona Kraków 56:40 (13:10, 11:6, 12:7, 20:17)
JAS-FBG: Paulina Dąbkowska 26 (16 zb), Paulina Antczak 8 (16 zb), Marta Dobrowolska 7 (1x3, 7 zb, 4 as), Lucyna Kotonowicz 4 (6 zb), Paulina Kuras 2 oraz Patrycja Kaczor 6 (1x3), Marlena Deko 3 (1x3), Klaudia Sikora 0, Kinga Bandyk 0, Katarzyna Kosałka 0, Agata Chaliburda 0.
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
I LIGA
BRAMKI:
7 - Kamil Biliński
2 - Ołeksij Bykow, Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Meik Karwot, Hubert Matynia, Adrian Troć, Joel Valencia, Marcel Ziemann, samobójcza (Patryk Procek, Podbeskidzie)
ASYSTY:
3 - Kamil Biliński
2 - Juan Camara, Michał Janota, Adrian Troć
1 - Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Dean Guezen, Meik Karwot, Maksymilian Rozwandowicz, Dominik Sokół, Paweł Szostek, Nikodem Zielonka, Marcel Ziemann
ŻÓŁTE KARTKI:
8 - Sebastian Bonecki,
6 - Ołeksij Bykow, Dominik Jończy
4 - Vedran Dalić, Marek Fabry, Meik Karwot, Joel Valencia
3 - Maksymiian Rozwandowicz, Michał Janota, Konrad Wrzesiński,
2 - Kamil Biliński, Patryk Caliński, Dean Guezen, Mateusz Kos, William Remy, Marcel Ziemann
1 - Juan Camara, Ołeksij Dowhyj, Tymoteusz Klupś, Mateusz Machała, Hubert Matynia, Antonio Pavić, Artem Polarus, Dominik Sokół, Artem Suchoćkyj, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Nikodem Zielonka
CZERWONE KARTKI:
1 - Sebstian Bonecki, Marek Fabry, Marcel Ziemann
PUCHAR POLSKI
BRAMKI:
2 - Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Dawid Ryndak
ASYSTY:
2 - Sebastian Bonecki
1 - Dawid Ryndak
ŻÓŁTE KARTKI:
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Mateusz Machała, Dawid Ryndak
IV LIGA - REZERWY
BRAMKI:
6 - Antoni Kulawiak
5 - Bartosz Paszczela
3 - Mikołaj Staniak
2 - Kamil Bębenek, Igor Dziedzic, Mateusz Machała, Bartosz Martosz, Hubert Matynia,
1 - Karol Adamiec, Marek Fabry, Tymoteusz Klupś, Kamil Lipka, Piotr Płuciennik, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Kacper Wołowiec, Nikodem Zielonka, Marcel Ziemann, samobójcza (Tymoteusz Trzepizur, Unia Rędziny)
PUCHAR POLSKI - REZERWY
BRAMKI:
5 - Bartosz Paszczela
3 - Jan Janosz, Bartosz Martosz, Kacper Wołowiec
2 - Kamil Bębenek, Mateusz Mielczarek,
1 - Michał Barć, Szymon Celej, Igor Dziedzic, Antoni Kulawiak, Maksym Niemiec, samobójcza (Adrian Czaplak, Ostoja Żelisławice)
Gdy do tego dodamy grupę osób o podobnym zaangażowaniu, wtedy sukces jest gwarantowany.
Znam osobiście jedną z Naszych koszykarek, ta dziewczyna wkłada w mecz tyle emocji, że płacze po każdym meczu, bez względu na to, wygranym, czy przegranym.
Problem jest wtedy, gdy w np. piłkę, \"tato nam grać kazali\"
Takiego chłopca, tato zmusza od najmłodszych lat, by został piłkarzem, bo tato wie najlepiej co jego dziecko najlepiej robić potrafi.
Chłopiec pod eskortą dowożony jest na obiekty klubowe, żeby przypadkiem w drodze na trening nie zabłądził gdzieś na lodowisko, czy do zespołu rockowego.
Na jakiego piłkarza - sportowca - wyrasta taki zmuszany do uprawiania sportu młodzieniec, mamy okazję oglądać choćby w co drugą sobotę na Ludowym.
Przez lata treningów nawet z największej ofermy można zrobić rzemieślnika, a właściwie - wyrobnika, gdy tymczasem na osiedlowych boiskach piłkę kopią prawdziwe talenty.
Niestety nie mają ojca kibica, znajomego trenera, czy też dobrze sytuowanego, a sport w dzisiejszych czasach sporo kosztuje. W związku z tym, setki talentów marnuje się na osiedlowych boiskach, podczas gdy z setek przymuszanych do uprawiania sportu, jeden okazuje się talentem.
Historyczny awans stał się faktem.
Brawo
Zaloguj się aby dodać własny komentarz